FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Radosna twórczość PT [+18] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 18:42, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Wampajer i Kurtyzany, czyli Brudny Rob i PT’owe Zdziry

Wyobraźmy sobie miasto gdzieś na południu Polski, może być Gdańsk, ale lepszy do naszej opowiastki będzie Kraków, jedno z najbardziej zajebistych miast Polski, zaraz obok Poznania oczywiście.
Na jednej z mHrocznych uliczek znajdował się elegancki i obskurny dom uciech dla ciała. Miał lekką i przyjemną nazwę „Burdelowo 2000”.
Owe miejsce prowadziła burdel-mama Anyanka, która gromadziła same najlepsze panienki z tłajlajtowego forum. Właśnie przyprowadziła nowicjuszkę Marud. i kazała Pannie Lutz i Eunice wprowadzić ją we wszystkie tajniki i tajemnicze tajemnice domu.
- Leah, wypłucz Caroline Cullen bo już pełna jest. – krzyknęła burdel-mama do dziewczyny z blond włosami.
Właśnie od Caroline wychodził kolejny klient. Uśmiechnął się szeroko i powiedział:
- Dzięki Caro. Było jak zwykle wspaniale. A, i za te chipsy pod poduszką.
Leah zaczekała dopóki gość nie wyszedł i syknęła do Caroline Cullen:
- Mogłabyś wysprzątać te zrogowaciałe paznokcie od stóp spod tej poduszki. Kolejny klient, który myślał, że to chipsy.
- Przynajmniej się najedzą. – uśmiechnęła się złośliwie Caroline.
Leah tylko wywróciła (jak zwykle) oczami.
- DZIEWCZYNY! – wydarła się Anyanka. – Czas na cotygodniowe strzyżenie i wypłukiwanie.
Wszystkie wzorowo wybiegły ze swoich komnat i weszły wesoło do ogromnego pomieszczenia, w którym było wiele gumowych węży, golarek i pianek „Dżilet”
Po tym rytuale, burdel-mama robiła inspekcje, czy wszystkie lachony się nadają do wysłania do klientów.
- Lys, znów się zacięłaś. Czy ty naprawdę masz problemy z koordynacją maszynki? – warknęła Anyanka – Jak potem masz się pokazać klientowi z piczą zaciętą jak morda dziadka Kazimierza?
Lys zawstydzona tylko zwiesiła głowę.
- Następnym razem pomoże ci któraś z dziewczyn. Już dobrze. – poklepała po głowie dziewczynę.
- Leah, twoje slikony znów się przemieściły. Zrób coś z nimi, bo jak tak dalej pójdzie, trudno będzie je odróżnić od zgniłych melonów, a ty Puszkin musisz jednak iść na poprawkę tej dupy. Trzecie implanty w pośladkach, to chyba nie był dobry pomysł.
Po zakończonej przeglądzie, dziewczyny wróciły do swoich pokojów w oczekiwaniu na następnych klientów.
„Puk, puk” – pukanie do drzwi (bo, do czego ku*** innego?)
- Ja pierdolę, tutaj się nie puka. Tutaj się rucha. – warknęła Any gramoląc się do drzwi.
- Czego? – Nawet nie spojrzała na swojego gościa. – To nie hotel.
- Eee… Nie przyszedłem tu przenocować, chociaż jak mi się spodoba to, kto wie. – powiedziała wesoło postać stojąca w progu.
- O żesz w pizdę woła! – zawołała burdel-mama. – No, nie. To jakiś żart. Chłopie, to naprawdę Ty? – wybałuszyła oczy.
- Boże kobieto, wpuścisz mnie, żebym mógł sobie pomoczyć, czy będę tu stał jak jakiś pachoł? – powiedział z niesmakiem gość.
- Nie, nie. Jasne, wchodź mój drogi, wchodź. – zaprosiła gestem gospodyni domu.
Akurat był zastój w klientach, bo była pora pójścia na coniedzielną mszę.
Zawołane czikasy zleciały szybciutko na hol.
- Japierdolękurwajegomaćzarazocpiejęioszalejęisięzesram! – krzyknęła Swan.
- To. Jest. Robert. Pattison. Ten zajebisty brudas!!! – kwiknęła niczym mała świnka Lys, sięgając zaraz po papierosem, bez których się nie ruszała.
- Leah, ręcznik. Szybko! – wrzasnęła Anyanka.
Gość tylko uśmiechnął się drapieżnie i omiótł wzrokiem na wszystkie zgromadzone panie.
- Jesteście piękne. Wszystkie. Nie wiem, na którą mam się zdecydować, więc pozwólcie że wezmę każdą po kolei, a potem wszystkie naraz. A co! – zaśmiał się wesoło.
W tym momencie wystrzeliły ręce w górę.
- Ja pierwsza! – błagała DarkSide.
- Nie! Ja! Mam ciaśniejszą, ona jest większa klapiocha. – powiedziała Landryna.
W tym momencie musiała zainterweniować burdel-mama i stanęła między czikasami a Robertem.
- Spokój!
Wszystkie jak na komendę się uspokoiły.
Dobrze, że te tabsy działają, co im wsypuję do napojów. – pomyślała z dziką satysfakcją.
- Moje drogie, jak wy się ku*** zachowujecie? Jak stado zawszonych dziwek! To jest porządny burdel, a nie pierwsza lepsza speluna. Nie zapominajcie.
Dziewczęta w mig się ogarnęły.
- Przepraszamy. – powiedziały chórem.
- Tak już lepiej. – uśmiechnęła się Anyanka.
Robert stał z boku i z wielkim zaciekawieniem obserwował przedstawienie.
Anyanka wyznaczała po kolei dziewoję, która szła zaspokoić Pattisona.
- Nie zawiedź mnie. – szeptała do kolejnej która wchodziła do najlepszego pomieszczenia jakiego posiadały. Nazywały go Komnatą Zajebiekurwistycznej Rozkoszy.
Cały czas słychać było tylko jęki panienek, a Roberta ani trochę.
Burdel-mama zaczęła się niepokoić, czy dziewczyny potrafią go zaspokoić.
Zaczęła obgryzać paznokcie od rąk, a potem przeszła na stopy, kiedy już nie było, co obgryzać u dłoni. Później okazało się, że niepotrzebnie, bo Robert lubił zabawy typu sado-maso i wsadzał sobie gumową kulką do buzi przyczepioną do czarnej lateksowej maski.
Po kilku godzinach, wszystkie ledwo trzymały się na nogach.
- Ale ogier z tego Roba. – sapała Cullenowa, która przykurwiła w drzwi z wrażenia.
- Nic mi nie mów, jak mnie wziął na „dogi stajl”, to myślałam, że mi gębą wyjdzie. –uśmiechnęła się marzycielsko Landryna.
W końcu nadeszła pora na wielką, orgię z udziałem wszystkich czikasów domu.
To było kosmiczne. Nieprawdopodobne. Nadawało się to wręcz do Rooswell. Było to gorsze niż Sodoma i Gomora, i kulminacyjna scena zbiorowego ruchaństwa z „Pachnidła”.
Siedzące na zewnątrz kundle z zaciekawieniem przekrzywiały łebki przysłuchując się odgłosom wydobywającym się z domu.
Po zakończonej wielogodzinnej orgii, Robert wstał, zapiął spodnie, podziękował i dał każdej z dziewcząt tłajlajtowy breloczek.
- Łiii!!! – skakała ze szczęścia Marud.
Leah mruknęła, że wolałaby z Paulem, ale zaraz wpadła na genialny pomysł i obkleiła breloczek wizerunkiem wilkołaka.

Parę miesięcy po wizycie Roba do drzwi znów usłyszeć znajome pukanie.. Dziewczyny, gdy zobaczyły swoich gości, padły jak muchy. Tylko Anyanka trzymała się hardo poręczy schodów.
Tym razem, nie był to sam Pattison, ale towarzyszyli mu koledzy z tłajlajtowego planu.
Jednak zanim przystąpiono do uciech i zabaw, biedna Leah musiała działać z ręcznikami, żeby zatamować potop, jaki zrobił się w głównym korytarzu.
Orgazmów nie było końca.

THE END


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Sob 18:47, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Sob 18:50, 03 Paź 2009 Powrót do góry

A-M, ja już nie wiem jak mam komentować twoje twory...
zaje***te?nie.Zajeku***?nie. to wszystko za mało.
To jest:
kur**jegomaćmaszpizdokochanatalent

Robgirls Manson:
[link widoczny dla zalogowanych]
trochę nie wyraźne bo telefonem :(

edit:
zapomniałam o perełce:
Cytat:
- Ja pierdolę, tutaj się nie puka. Tutaj się rucha..

xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anyanka dnia Sob 18:52, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Sob 18:53, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Anna-Maria napisał:
Jak potem masz się pokazać klientowi z piczą zaciętą jak morda dziadka Kazimierza?

- Leah, twoje slikony znów się przemieściły. Zrób coś z nimi, bo jak tak dalej pójdzie, trudno będzie je odróżnić od zgniłych melonów, a ty Puszkin musisz jednak iść na poprawkę tej dupy. Trzecie implanty w pośladkach, to chyba nie był dobry pomysł.

Laughing hahaha. poprawka dupy szczególnie mnie ruszyła XD
Anna-Maria napisał:
„Puk, puk” – pukanie do drzwi (bo, do czego ku*** innego?)
- Ja pierdolę, tutaj się nie puka. Tutaj się rucha. – warknęła Any gramoląc się do drzwi.

o jaaaaaaaaa. umarłam Laughing
Anna-Maria napisał:
- Ale ogier z tego Roba. – sapała Cullenowa, która przykurwiła w drzwi z wrażenia.

ku***! znowu...

krótko mówiąc, kocham Cie! jestes mistrzu!
przy czytaniu kazdej Twojej miniaturki musze sie podnosic z podłogi! wszystko przez ten smiech :D szczena opada xd
:*

hahahah. Ania XD
schowek na ręczniki! Laughing
mam łózko koło Lys. ojaa Laughing bajer
a DS pod lozkiem. haha :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cull dnia Sob 18:56, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Sob 19:03, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Anna-Maria przysięgam, kocham cię nad życie. :D

Anna-Maria napisał:
[b]
Owe miejsce prowadziła burdel-mama Anyanka



zgon nr 1



Cytat:
- Lys, znów się zacięłaś. Czy ty naprawdę masz problemy z koordynacją maszynki? – warknęła Anyanka – Jak potem masz się pokazać klientowi z piczą zaciętą jak morda dziadka Kazimierza?
Lys zawstydzona tylko zwiesiła głowę.
- Następnym razem pomoże ci któraś z dziewczyn. Już dobrze. – poklepała po głowie dziewczynę.
- Leah, twoje slikony znów się przemieściły. Zrób coś z nimi, bo jak tak dalej pójdzie, trudno będzie je odróżnić od zgniłych melonów, a ty Puszkin musisz jednak iść na poprawkę tej dupy. Trzecie implanty w pośladkach, to chyba nie był dobry pomysł.


Zgon nr 2


Cytat:
- O żesz w pizdę woła! – zawołała burdel-mama. – No, nie. To jakiś żart. Chłopie, to naprawdę Ty? – wybałuszyła oczy.
- Boże kobieto, wpuścisz mnie, żebym mógł sobie pomoczyć, czy będę tu stał jak jakiś pachoł?


Zgon nr 4

Cytat:
- Nie! Ja! Mam ciaśniejszą, ona jest większa klapiocha. – powiedziała Landryna.


Zgon nr 5

Cytat:
- Ale ogier z tego Roba. – sapała Cullenowa, która przykurwiła w drzwi z wrażenia.
- Nic mi nie mów, jak mnie wziął na [i]„dogi stajl”, to myślałam, że mi gębą wyjdzie. –uśmiechnęła się marzycielsko Landryna.


Zgon nr 6

Jednym słowem : buhahahahahaha xD
Nie no nie mogę ;d
Aniu kocham cię, kocham cię, kocham cię! ;d
Rozjaśniasz mi dzień słonko :D
Czekam na kolejne dwie miniaturki ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 19:12, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Łee tam, u mnie możesz. ;d
Landrynko. :*


„Kopciuszek”


Dawno, dawno temu, tak dawno, że pamiętają to jeszcze dinozarły, żyła sobie wieśniaczka w ch*j. Na imię miała Kopciuszek, bo wciąż zakopywała ciuszki, żeby nikt ich nie zajebał i którą pieszczotliwie nazywali Landryną, bo skórą miała tak przepełnioną cukrem, że można by ją lizać i lizać.
Nasza bohaterka była sierotką i zamieszkiwała w wiejskiej chacie razem z dwiema wrednymi siostrami o dość oryginalnych imionach Puszkin i Lys. Ich matką, była jeszcze bardziej wredna sucz – Matka Cullenowa. Miały też trochę zwierzątek, m.in. maciorę Eunikę, kaczkę Love_Edward i klacz takemeaway. Landryna żyła jak żyła. Wciąż musiała usługiwać swoim przyrodnim siostrom i macosze. Jednymi jej przyjaciółmi były oborowe zwierzątka, z którymi prowadziła liczne konwersację po wypiciu „Leśnego Dzbana” albo „Komandosa”.
Była to kochana dziewoja, wszystkim usługiwała, była radosna i wesoła. Nie przeszkadzał jej taki żywot, brała to, co dostawała. Uroku niestety też jej los poskąpił. Miała krzywe zęby, albo lepiej powiedzieć, że prawie w ogóle ich nie miała, była płaska jak deska, miała mega garba i tłuste włosy. A, i czasem jakiś obleśny pryszcz wyskoczył jej na nosie.
Pewnego razu przybył z Zajebistego Królestwa jeździec bez głowy, ogłaszając, że Zajebisty Książę Robert Pattison II organizuje orgię, ups… Miało być BAL, na którym będzie szukał swojej jedynej zdziry, ups, oczywiście chodziło o wyśnioną księżniczkę.
Wszystkie dziewki ze wsi, posikały się, posrały i poleciał im kisiel. Jeszcze trochę i trzeba by było ogłosić stan klęski żywiołowej, bo zalewało główne wiejskie drogi.
- Ach, będę najpiękniejszą panną na balu! – Cieszyła się Lysia.
- Ta, jak założysz worek na ryj, to może i tak. – odpowiedziała jej Puszkins.
- Spierdalaj, sama masz ryj jakbyś wpadła pod kombajn. – odgryzła się siostra.
Rozmowę podsłuchiwała nasza główna bohaterka Landrynkowy Kopciuszek.
- „Cóż to by była za okazja! Iść i obejrzeć zamek i księcia.” – myślała rozmarzona dziewczyna.
W tym momencie zobaczyły ją pozostałe siostry i dosłownie jakby czytały w jej myślach odpowiedziały:
- Ty z tym szkaradną mordą, to tylko możesz się rozpędzić i zapierdolić w ścianę, bo i tak ci nic nie pomoże. – syknęła jadowicie Puszka. Lys zawtórowała jej wybuchając gromkim śmiechem.
Landryna zwiesiła swoją krzywą głowę i podreptała do swojej klitki, która znajdowała się w boksie obok klaczy takemeaway.
- Gdybym tak tylko mogła być piękną księżniczką. – załkała cichutko i wgryzła się w siano.
Mijały dni, a wieś żyła zbliżającym się balem. W domu Landrynki również dało się odczuć podniecenie.
- ku***, zajebałaś mi moje pantalony! – wydrała się Lys na Puszkinową.
- Te twoje babcine stringi? Chyba ci do reszty mózg wypłynął.
Siostry zaczęły bójkę słowną, rzucając takimi epitetami, że nawet autorka tego opowiadania takich nie znała.
- Kopciuchuuuuu! – krzyknęła z wanny Puszka. – Chodź tu szybko.
Kopciuszek przybiegła tak szybko, jak tylko pozwalały jej na to krzywe, nierówne nóżki.
- Tak, kochana siostro?
- Musisz mi ogolić odbyt, bo mam tam już busz w ch*j. – wypięła swoją wielką cellulitową dupę w stronę twarzy Landryny.
Dziewczynka niechętnie wzięła piłę łańcuchową, założyła gogle i zaczęła strzyżenie.

Nadszedł wielki dzień.
Kopciuszek przez cały dzień biegała wokół sióstr i macochy, które skrzętnie nie dawały jej chwili wytchnienia.
W końcu po wielu godzinach męki cała mHroczna trójka była gotowa.
Wystrojone jak pindy na Plac Pigala, wyszły dumnie ledwo oddychając w swoich gorsetach i pękatych sukniach.
Landrynka smutno spoglądała na nie za firanki. Pokręciła głową i szurając girkami poczłapała do swojej sieni.
Kiedy tak leżała i chlipała nagle usłyszała głośne pierdnięcie.
- Cholera, znów te gazy. – mruknął głęboki baryton.
Kopciuszek podniosła się powoli i spojrzała w głąb stajni. Ku niej płynęła malutka, grubiutka osóbka, ubrana w oczojebny różowy komplecik. Prócz świetlistej poświaty, bił od niej smród zgniłych jaj.
- Kim jesteś? – spytała dziewczyna marszcząc nos.
- Jestem Wróżka Wagina, ale mów mi Swan.
Kopciuszek się rozdziawiła.
- Przybywam, aby ulżyć ci w cierpieniu, które widać gołym okiem. – zmierzyła dziewczynę, która wyglądała gorzej niż pół dupy za krzaka.
- Jak wiesz, zaczyna się właśnie wielki, zajebisty bal w zamku królewskim. Wszystkie panny tam są, i dlaczegóż ciebie tam nie ma? Choć, patrząc wcale się nie dziwię, ale mniejsza o to. Jako że, mam dziś dzień dobroci dla raszpli, pomogę ci.
Zamachnęła się różdżką i wbiła ją sobie w oko.
- ku***, jednak te nowe modele są rozjebane w pizdu. – mruknęła rozcierając sobie gałkę oczną.
Kopciuszek jeszcze bardziej się rozdziawił.
- Na czym stanęłyśmy? Ach, tak. Zaczynajmy. – klasnęła w ręce Wróżka.
- Fiku miku, lody na patyku, umcyk, umcyk jabadabaduuu, będziesz brał ją w aucie, oł yeaah! – wygłosiła magiczną formułką Wagina.
Nic to nie dało.
- ku*** jebana mać, musieli zaktualizować zaklęcie. – mruknęła niezadowolona. – Okej, łon mor tajm.
- Mada faka zajebali jej składa, sialalal, sialalal boom, boom ajm łont ciu yn maj rum, smerfna smerfetka!
Nagle… Landrynka zaczęła przeobrażać się w …. Jeszcze brzydszą i jeszcze obleśną postać niż była (autorka nie może uwierzyć, że to jeszcze możliwe, ale jednak tak było).
- O ku***… No, to ja już będę lecieć. - zawołała Wróżka Wagina, pstryknęła krzywymi palcami i znikła.
Landrynka zawyła ze złości w niebogłosy.
Spojrzała w odbicie w kałuży i ogarnęła ją furia, jakiej nigdy nie poznała. Pomyślała: „Basta! Wszystkie zdziry bawią się na przyjęciu, to i ja ku*** będę!”
Ubrała się w najlepsze szmaty, jakie miała, zaczesała tłuste włosy, wsiadła na takemyaway i pomknęła w stronę pałacu.
Kiedy dotarła do zamku, małe Pudziany które pilnowały wejścia, rozstąpiły się widząc jak szarżuje wyleniałym koniem.
Z wielkim impetem wjechała na salę, na której zabawa trwała na całego.
Wszyscy zaniemówili. Jedna matka zamknęła oczy córeczce, a inna krzyknęła:
- O maj gad, to Kwasimodo!
Książę spojrzał na przybyłą z niemałym zdumieniem.
Landrynka zeskoczyła z konia, podbiegła do Roberta Pattisona II i wpiła swe zrogowaciałe wary w aksamitne usta mężczyzny.
W tym momencie stało się coś, czego nikt nie spodziewał! Było to straszniejsze, niż inteligentna blondynka albo to, że Mandaryna potrafi śpiewać.
Jej pocałunek sprawił, że Robert zamienił się w kopciuszkowi męski odpowiednik!
Miał jeszcze większego garba niż Landryna, pryszcz rósł na pryszczu, a paznokcie zrobił się długie, żółte i co najgorsze – rozdwojone!
Wszyscy najpierw zamarli, a potem wybuchła panika, niczym podczas promocji w Markecie Nie Dla Idiotów.
Kiedy cała sala opustoszała, Pattison II podszedł powoli do Kopciuszka i pocałował jej wary-obciągary.
- Dziękuję ci moja raszplo, miałem już dość tego przyjęcia i tych wszystkich zdzir, wypinające się obleśnie. – skrzywił się Książę. – Dzięki twojemu mięsistemu pocałunkowi jestem w końcu sobą. Po tylu latach siedzenia w tych wymemłanym ciele tego geja… Kiedy się urodziłem, pewna wiedźma wsadziła mnie do kadzi z gównem i rzuciła zaklęcie, które mówiło, że tylko największa raszpla na świecie odmieni mnie w prawdziwego mnie.
I oto, po tylu latach męki, w końcu to się udało. Tobie moja kochana. – Wziął ją w swoje sflaczałe ramiona i wtulił w zapadniętą klatę.
- Ach, jestem taka szczęśliwa! – zapłakała ze szczęścia Landryna.
Jak to w bajkach bywa, Książkę i Kopciuszek żyli długo i szczęśliwie mimo swojej szpetności i krzywych mord, a także urodziły się im pięcioraczki, którym nadali imiona: Marud, Caroline Cullen, DarkSide, Anyanka i Ewelik, a pozostała reszta mieszkańców żyła w mega traumie.

THE END


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Sob 19:17, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Sob 19:25, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Cytat:
Miała krzywe zęby, albo lepiej powiedzieć, że prawie w ogóle ich nie miała,

Biedna L. :*
Cytat:
Fiku miku, lody na patyku, umcyk, umcyk jabadabaduuu, będziesz brał ją w aucie, oł yeaah!

xD

Hahaha, zakończenie zarąbiste!!!
Zaskoczyłaś mnie bo już myślałam, że L. będzie ładna (jakim cudem? xD)
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lys
Zły wampir



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.

PostWysłany: Sob 19:26, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Cytat:
- Musisz mi ogolić odbyt, bo mam tam już busz w ch*j. – wypięła swoją wielką cellulitową dupę w stronę twarzy Landryny.
Dziewczynka niechętnie wzięła piłę łańcuchową, założyła gogle i zaczęła strzyżenie.

Cytat:
Kiedy tak leżała i chlipała nagle usłyszała głośne pierdnięcie.
- Cholera, znów te gazy. – mruknął głęboki baryton.

hahahahahaha, A-M, rozjebujesz system. XDDDDDDDDDDDDDDD
dałna masz :D :*:*:*
czekam na resztę. ;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 19:29, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Dałam dwa, to i trzecie wrzucam dla dobranoc.

„Słit Sikstin”


- Aaaaaa, dajcie mi pilota! – zawyła płaczliwe Lys. – Prooooooszę! Zaraz leci kolejny odcinek „Mody na Sukces”!
- Ja pierdolę, zamknij ten kaczy ryj. – warknęła Puszka.
- Aaaaaaaaaaaaaaa! Ja chcę pilotaaaaa!!! – zawodziła dalej Lys.
Puszkins wstała, wzięła swój fejworit kastet i przyjebała Lys.
- Co za sucz z tej Puszki. – pomyślała Cullenowa.
Puszkins chodziła dumnie z kastetem wyłapując kolejną osobę, której mogłaby przykruwić.
Dziewczyny rozbiegały się przed potworną Panną Lutz, niczym stadko świniaków.
Swan podbiegła do Lys, której żuchwa gdzieś się schowała i teraz następowała akcja „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. W końcu Caroline Cullen znalazła ją pod sofą. Niczym wampajerowaty doktor, Cull wzięła nitkę i igłę i zszyła żuchwę Lys. Dopiero, gdy skończyła, zorientowała się, że przyszyła ją do góry nogami.
- Ja tam różnicy nie widzę. – uśmiechnęła się Leah.
- Spiedlajdjadj! – próbowała zakląć Lys, jednak wyszedł z tego marny bełkot.
Nagle do pokoju wpadła Marud. z „Bravo Girl” w dłoni.
- Słuchajcie, słuchajcie! Słuchajcie, ku***! – krzyknęła do czikasów. – Spójrzcie, co wynalazłam w naszej prenumeracie. – Pokazała wycinek prasy reszcie.
- O maj gad! – kwiknęła radośnie Caroline Cullen. – To zgłoszenie do „Maj Słit Sikstin”.
Nastąpiła seria okrzyków radości, można by i rzec, że były to odgłosy godowe.
- Mamusiu!!! – krzyknęła Anyanka.
Do pokoju wleciała mama Anyanki – takemyaway.
- Czego? – warknęła. – Nie widzisz, że jestem zajęta? – W dłoni trzymała, mały, słodki skórzany bicz.
- Mamusiu, mamusiu! Mogę wysłać zgłoszenie do „Maj Słit Sikstin”? Niedługo są moje 16 urodziny, by przyjechali panowie z kamerami i bym mogła się szczerzyć do kamery i w ogóle, i teges, no. Mogę? – uśmiechnęła się szeroko.
- ku***, wyprawialiśmy ci już trzy razy 16 urodziny. – wywróciła oczami matka Anyanki. Spojrzała na błagalną minę córki.
- Ech, zapytaj się swojego ojca. Jeśli DarkSajdzik ci pozwoli, to okej.
- Aaaaa! Mamusiu jesteś najlepszą! – rzuciła się w ramiona takemyaway.
DarkSide, jako kochany tatuś oczywiście zgodził się na zgłoszenie córeczki do programu.
- On by jej pozwolił nawet na występ w „Pamiętniku Czerwonego Pantofelka”. – mruknęła złośliwie Leah do Puszki.
- Ach, czikasy czy to nie jest zaje***te?! – krzyknęła jakiś czas później Anyanka do zgromadzonych dziewek w jej pokoju.
- Rewelacja. - odpowiedziała bez entuzjazmu Cullenowa.
- Ej, pozwolę wam za sobą chodzić. – burknęła Anyanka. – Nie bądźcie takie. Cieszcie się moim szczęściem. – popchnęła (niby w zabawie) Swan, która spierdoliła się z kanapy.
- ku***, przestań żreć tyle tych sterydów. – warknęła Swan.

Kilka tygodni później przyszła pozytywna odpowiedź z programu „Maj Siłt Sikstin”.
- Aaaaaa! Dostałam się, dostałam! Tralalala! – śpiewała szczęśliwa Anyanka.
Łubududu! – nie zauważyła schodów i się spierdoliła na dół.
- Ała ku***, to bolało do mielonego ch*** jeża. – warknęła na schody Any, rozcierając sobie biust, który amortyzował upadek.
Po kolejnych kilku dniach przyjechała ekipa filmowa i zaczęła nagrywać program.
Oczywiście, Anyanka przebierała w najróżniejszych prezentach, począwszy od wymarzonego samochodu, którym był Maluch 126p po tuningu, po zajebistych rzeczach od Wersacze i DolczeEndGabana od Mariolki ze straganu. Cała reszta PT podążała za nią, niczym jej wierna świta. Niewiadomo, dlaczego to robiła, ale Any była wniebowzięta, czego nie do końca można powiedzieć o reszcie dziewoj.
- ku***, niech się już skończy ten pojebany program, bo dostanę zaraz spazmatycznej apopleksji. – warczała wciąż się Puszka.

Zaczęła się impreza. Za konsoletą występował D’J Żaaal, który puszczał same nowości typu „Będę brał cię” czy „Straciłaś cnotę”. Wszyscy szaleli na parkiecie, prócz Lei i Puszki, które z politowaniem patrzyły na bawiących się, sącząc DołPerinion i komentując wszystkich którzy nawinęli się im przed oczy.
- Ta wygląda jak nieużyta ku***. – uśmiechnęła się jadowicie Leah.
- ku***, nic mi nie mów. Jak ją zobaczyłam, to prawie mi się nogi poplątały z wrażenia. – zaśmiała się wesoło Królowa-Pseudo-Ciętej-Riposty.
Impreza dalej trwała, trwała i trwała, i ku*** trwała, i końca nie było widać.
W końcu nastąpiło wręczenie prezentów, a także wystąpienie tajemniczej gwiazdy (krążyły plotki, że ma to być Miruś, na co dziewczyny reagowały kisielem i przez co rodzice Anyanki zatrudnili sprzątaczki, które popierdalały z ręcznikami i wycierały podłogę, ponieważ kilka już osób wyjebało się, niestety).
- Ciekawe, kto przyjedzie? – piszczała Maurd. – Ja pitolę, padłabym jakby to był Miruś!
- Taaa…. – skrzywiła się Puszkinowa.,
Nagle zza kotary wyszło trzech mężczyzn, kiedy reflektory naświetliły ich ryje, nastąpiła śmiertelna cisza na sali.
Na podium stali bowiem Robert Pattison, Alex Meraz, Tom Felton and Taylor Launter.
Chłopcy dla dodania sobie nawzajem otuchy trzymali się kurczowo za ręce.
Na sali wciąż słychać było tylko świerszcze.
- Ja pierdolę. – przekrzywiła głowę z niedowierzaniem Cullenowa.
- W ogóle, o co chodzi? – zapytała Lys, która wypiła już tyle „Polish Vodki”, że nie była w stanie utrzymać się o własnych siłach. Trzymała się kurczowo słupa, choć chyba sądziła, że to któryś z chłopaków z którym tańczyła, bo mówiła do słupa czule „Andrzejku”.
- Mamo, ku***! – krzyknęła do takemyaway Anyanka. – Mamo, nie chciałam ku*** tych fagasów, tylko Mirusia. – pożaliła się.
- Kochanie, przykro mi. Miruś był bardzo zajęty dalszym odkrywaniem swojej nieśmiałości, tym razem w „Szansie na Sukces” i nie mógł przyjechać. – pogłaskała ją po głowie takemyaway. – Tylko te pokemony się zgodziły przybyć.
- Ech, cóż. – rzekła obrażona Any. – ku*** mać.
Jedynie chyba Leah była wniebowzięta i już zaciągnęła Alexa za scenę, gdzie przez dłuższą chwilę można było słychać jęki i wrzaski typu: „Bierz mnie, ty basiorze!”.
Na scenie pozostał Tom, Rob i Taylor. Nie wiedzieli za bardzo, co zrobić i nadal kurczowo się trzymali za łapki, a teraz nawet przysunęli się jeszcze bliżej siebie.
Żeby rozładować atmosferę, zaczęli śpiewać „Hepi Berzdej”. Wyszło z tego tylko skrzek i żałosne wycie, więc spojrzeli tylko płaczliwie na zgromadzony tłum.
- Mamusiu… - jęknął Rob.
Dziewoje miały już dość tego przedstawienia, więc Anyanka zwołała resztą biczs, i siłą zdjęły ze sceny świętą trójcę.
- Wypierdolić ich musimy, póki nie zjebali całego przyjęcia. Jednak bez Mirusia to nie impreza. ku***, ale mam skurwiony humor. – waraczała Anyanka.
- No, już, już. – poklepała ją ze współczuciem Caroline Cullen, która po serii gwałtownych rzygnięć znów była jak nowonarodzona.
Delikatnie wypierdolono aktorów na ulicę, którzy nadal wtulali się w siebie przerażeni.
- Nigdy. Więcej. Nie wpierdalaj nas. W takie bagno. – warknął po chwili Tom Felton.
- Miała to być zajebista orgia z napalonymi nastolatkami, a co to miało być? – krzyknął prawie Taylor Launter. – Dont get mi apset. – zwrócił się do Roba.
- Ok., ok. Moja wina. – podniósł ręcę w poddańczym geście. – Następnym razie będę bardziej sprawdzał miejsca, gdzie jesteśmy zapraszani.
- Dobra, to teraz co? Noc jeszcze młoda. – uśmiechnął się łobuzersko Taylor.
- Podupczyłbym.
- Ja też.
- Mi to.
Nagle na ulicę wybiegła na wpół naga Lys i krzyknęła do Feltona:
- TOM! Ajm jors! Tejk mi! Nał end hir! Plis! – błagała.
- No, to ja już dupę mam. – zaśmiał się głośno Tom i objął Lysiaka w pasie i zaprowadził za róg.
- To zostaliśmy sami. – podrapał się po głowie Taylor.
„Dryń, dryń!” – zadzwonił telefon Pattisona.
- Halo? Tak? Ok, nie ma sprawy… Nie, nie jasne. Już jedziemy. – Robert uśmiechnął się szeroko.
- No, stary. Jedziemy.
- Gdzie? – spytał się zdziwiony Taylor.
- Mamy kolejne zaproszenie na „Siłt Sikstin”. Tym razem do jakiejś tam Landryny. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż tutaj. A, i mamy kupić po drodze jako dodatkowy prezent całą rakietę „Mocnych”.
- To na co jeszcze czekamy?! – zawołal Launter
Wsiedli do trabanta Roba i wyruszyli.
Jęki Lys jeszcze długo roznosiły się po ulicy.

THE END


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Sob 19:40, 03 Paź 2009 Powrót do góry

chcesz mnie zabic :D
nie bede cytowala, chociaz bym chiała! ale za duzo tego bedzie :D
rządzisz, wymiatasz, burzysz system i co tam sobie chcesz !
kocham kurwde miłością szaloną te Twoje ff! ;oo

ku***, przestań żreć tyle tych sterydów. :D
bo mnie zabijesz ;O


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 21:58, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Ja nie mogęęęęę xD

"- Japierdolękurwajegomaćzarazocpiejęioszalejęisięzesram! – krzyknęła Swan. "

W tym momencie pierwszy raz dostałam ataku śmiechu xD

"Nazywały go Komnatą Zajebiekurwistycznej Rozkoszy. "
Zleciałam z fotela xDD

Co do drugiego...
Czemu ja wiedziałam, że będę wróżką? xD Ja nie mogę, no! Czemu ja mówiłam barytonem, do cholery? xDD
Znowu zaliczyłam glebę xD

"
- Na czym stanęłyśmy? Ach, tak. Zaczynajmy. – klasnęła w ręce Wróżka.
- Fiku miku, lody na patyku, umcyk, umcyk jabadabaduuu, będziesz brał ją w aucie, oł yeaah! – wygłosiła magiczną formułką Wagina.
Nic to nie dało.
- ku*** jebana mać, musieli zaktualizować zaklęcie. – mruknęła niezadowolona. – Okej, łon mor tajm.
- Mada faka zajebali jej składa, sialalal, sialalal boom, boom ajm łont ciu yn maj rum, smerfna smerfetka!"
zgoon xD

"
- Aaaaaa! Dostałam się, dostałam! Tralalala! – śpiewała szczęśliwa Anyanka.
Łubududu! – nie zauważyła schodów i się spierdoliła na dół.
- Ała ku***, to bolało do mielonego ch*** jeża. – warknęła na schody Any, rozcierając sobie biust, który amortyzował upadek.
Po kolejnych kilku dniach przyjechała ekipa filmowa i zaczęła nagrywać program.
Oczywiście, Anyanka przebierała w najróżniejszych prezentach, począwszy od wymarzonego samochodu, którym był Maluch 126p po tuningu, po zajebistych rzeczach od Wersacze i DolczeEndGabana od Mariolki ze straganu"

"- Ej, pozwolę wam za sobą chodzić. – burknęła Anyanka. – Nie bądźcie takie. Cieszcie się moim szczęściem. – popchnęła (niby w zabawie) Swan, która spierdoliła się z kanapy.
- ku***, przestań żreć tyle tych sterydów. – warknęła Swan."

Przy tym myślałam, że nie wydolę xD
A-M po prostuuu jesteś maaaster xD Master of dizaster kuźwaa xD Odpadłam : P
Czekam na ciąg dalszy !


Proszę o ograniczenie wulgaryzmów - nie chodzi mi o te w miniaturkach, ale o komentarze, które są stanowczo niezgodne z regulaminem. Piszę to do wszystkich czytelników i liczę na to, że posłuchacie mojej prośby. Jeżeli nie możecie się powstrzymać, przynajmniej cenzurujcie gwiazdkami, kropkami, czy czym tam wolicie. mistletoe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Nie 21:35, 04 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 5:39, 04 Paź 2009 Powrót do góry

Swan, ile byś chciała, tej, co?
Trzy opowiadanka na dzień to całkiem ładna liczba. Może coś naskrobię dziś, ale nie obiecuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 21:30, 04 Paź 2009 Powrót do góry

No ja wiem xD
W sumie byłam zaskoczona widząc 3 opowiadania.
Chodzi mi o to, że to jest świetne i czekam na cd : P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 6:36, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Zaczęłam pisać kolejne FF - o starożytnym Egipcie. Laughing
Ale narazie nie mam sił pisać, po tym weekendzie.
Musicie uzbroić się w cierpliwość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Wto 19:39, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Zapraszam na miniaturkę "Królewna Śnieżka i siedem innych dziwek". :D


Za siedmioma stodołami, za siedmioma Mc’Donaldami, za siedmioma Biedronkami, było sobie magazajebiste królestwo, zwane Megazajebistym Królestwem. Na tronie zasiadali tam Megazajebisty Król Alex i Megazajebista Królowa Leah.
Rządzili oni godnie i dobrze, choć nie ukrywam, że lubili sobie wypić. Dymali się dzień i noc, noc i dzień (zawsze po pijaku), a że często nie chciało im się lecieć do monopola po gumki, pewnego dnia królowa Leah zauważyła, że jej dobra przyjaciółka Miesiączka do niej nie przyszła.
I tak oto królowa była w ciąży. Oczywiście dalej piła, ćpała i niewiadomo co jeszcze robiła. Dlatego każdy uważał, że z jej dziecka nic dobrego nie wyrośnie.
Po dziewięciu miesiącach, królowa urodziła córeczkę, którą postanowiła nazwać Carmen. Kazała, królowi Alexowi iść do urzędu, w celu zatwierdzenia imienia. Niestety, król po drodze spotkał swoich kumpli i zachlali się jak dzikie świnie. Król pijany poszedł do urzędu i w rubryczce „imię dziecka” wpisał Anyanka. Nawet nie pytajcie, jak można pomylić „Carmen” z „Anyanką”. To po prostu świadczyło o tym, jak bardzo król zaszalał tamtej nocy. No ale cóż, nie było już odwrotu, więc małej księżniczce wymyślili megazajebistą ksywę Królewna Śnieżka.
Dwa dni po urodzeniu Anyanki, królowa Leah poszła na imprezę i przedawkowała herę. No i zmarła. Mogę jedynie dodać, że pogrzeb był megazajebisty.
Królowi zrobiło się przykro, ale nie na tyle, żeby zrezygnować z dymania. Więc ożenił się po raz drugi. Tym razem jego wybranką była megazajebista Anna-Maria. Była ona dosyć ładna i możnaby się skusić o powiedzenie, że była dosyć mądra. Była ona w posiadaniu magicznego lusterka, któremu codziennie zadawała to samo pytanie :
-Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najbardziej megazajebisty na świecie?
-Ty, królowo- odpowiadało lustereczko.
Lata leciały, a księżniczka Anyanka była coraz starsza i piękniejsza. Pewnego dnia królowa Anna-Maria, która właśnie wróciła ze stodoły, gdzie uprawiała obłędny seks z kucharzem, podeszła do lusterka i zapytała :
-Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najbardziej megazajebisty na świecie?
-Ty królowo jesteś megazajebista, ale Królewna Śnieżka jest bardziej megazajebista niż ty – odpowiedziało lusterko.
No i królowa ostro się wk***iła.
-Nikt nie może być bardziej megazajebisty ode mnie! – krzyknęła.
Zadzwoniła więc do swojego kumpla Wieśka, który był ochroniarzem w Tesco i z którym notabene spała już kilka razy.
-Słuchaj Wiesiu, jest sprawa – zaczęła. – Mam w domu taką jedną małą kurewke, której trza się pozbyć. Wywieziesz ją na składaku do lasu, a potem zabijesz, ok?
-No spoko – powiedział beztrosko Wiesław i poszedł po składaka.
Tak jak powiedziała Anna-Maria, wywiózł biedną Anyankę do lasu i kiedy już miał strzelać do niej ze swojego megazajebistego karabinu, usłyszał szloch :
-Nie zabijaj mnie! – załkała żałośnie.
-Zamknij ryj – powiedział Wiesław.
-Panie Wiesławie, dam panu dupy, jak mi pan obieca, że mnie pan nie zabije. Potem ja sobie gdzieś pójdę, a pan wróci do królowej i powie, że mnie zabił – powiedziała Śnieżka.
-No dobra – odpowiedział Wiesiu, po czym zrobili to w 5 minut i oboje rozeszli się w inne strony.
Anyanka biegła przez las, raz po raz potykając się o coś, gdy wreszcie ujrzała małą chatkę.
Wejdę do niej. Kto bogatemu zabroni! – pomyślała.
Jak pomyślała, tak zrobiła.
Była to megazajebista chatka ze wszystkimi bajerami. Anyankę najbardziej urzekły małe kibeli wielkości pufy.
Gdy już obejrzała cały domek, inteligentnie zauważyła, że w sypialni jest siedem łóżek.
Ten ktoś musi być ostro popiepszony – pomyślała.
Nagle zachciało jej się spać. Położyła się na jednym z łóżek i zasnęła.
Następnego dnia rano, do chatki wpadło siedem małych karzełków : Lys, Cullenowa, Puszka, Swan, Caroline Cullen, Marud i takemeaway23. Wszystkie one przyszły z pracy, a mianowicie burdelu.
-Jakaś ździra śpi na moim łóżku! – krzyknęła Puszka.
Wszystkie zbiegły się do sypialni, aby zobaczyć ową zdzirę.
-Hmmm, fajny ma tyłek – skwitowała takeme.
-Ja mam lepszy –powiedziała Lys po czym zamachała tyłkiem.
Owa kłótnia obudziła Anyankę, która z krzykiem spadła z łóżka.
-Kim jesteście i co tu robicie?!
-Ejjj sory, ale my tu mieszkamy szmato – powiedziała oburzona Marud.
-Spokojnie, kochanie – upomniała ją Cullenowa.
-Czego tu szukasz? – zapytała Caroline Cullen.
-Jestem Królewna Śnieżka, ale mówcie mi Anyanka – powiedziała. – Moja macocha wyrzuciła mnie z domu, bo byłam bardziej megazajebista niż ona.
-A to suka – skwitowała Swan.
-Noooo – potwierdziła Lys.
-No i gdzie chcesz teraz mieszkać? – zapytała Cullenowa.
-U was – uśmiechnęła się Śnieżka.
Krasnoludki naradziły się, po czym głos zabrała Swan :
-Dobrze, możesz zostać, ale pod warunkiem, że będziesz nam golić nogi i plecy, gotować obiady, prać i sprzątać, kiedy my będziemy w pracy.
-Oczywiście! – krzyknęła Anyanka i dodała w myślach – Chyba was pojebało.
-Okej, teraz zrób nam śniadanie, bo jesteśmy bardzo głodne po całej nocy dymania – zarządziła Puszka.
-A gdzie pracujecie? – zapytała Any.
-Jesteśmy dziwkami. Pracujemy w burdelu w Megazajebistym Królestwie – odpowiedziała Lys.
-Ah, wiem gdzie to jest. Mój tatuś często tam bywa. Jak byłam mała i nie miał kto ze mną zostać, to czasem zabierał mnie ze sobą, żebym sobie popatrzyła na fajne dupy – powiedziała Śnieżka, robiąc kanapki.


Tymczasem w zamku Megazajebistego Królestwa :

Królowa Anna-Maria właśnie wzięła prysznic. Wystroiła się w swoją najseksowniejszą koszulkę nocną, gdyż miała nadzieję na jakieś dymanko ze swoim mężem. Gdy tylko położyła się obok niego, król Alex powiedział :
-Idź mi stąd! Jesteś tu tak mile widziana jak dz***a w klasztorze.
Wkurzona Anna-Maria, której mąż zepsuł plany na noc, podeszła do swojego lusterka i zapytała :
-Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najbardziej megazajebisty na świecie?
-Ty królowo jesteś megazajebista, ale za lasem mieszka Śnieżka z siedmioma dziwkami aka krasnoludkami i to ona jest bardziej magazajebista niż ty – odpowiedziało lusterko.
Gniew Anny-Mari był megazajebisty. Rozwaliła wszystkie wibratory w pobliżu i stłukła wszystkie wazony. Gdy już się uspokoiła, wpadła na megazajebisty pomysł, aby przebrać się za staruszkę i otruć Anyankę. Z braku ochoty na seks ze strażnikiem, przebrała się i wyszła.


Był wieczór, więc Anyanka pożegnała wszystkie dziwki, włożyła im kanapki do plecaczków, po czym krasnoludki poszły do pracy. Anyanka rozsiadła się na krześle, zapaliła papierosa i zaczęła czytać Bravo Girl. Nie mogła napajać się spokojem zbyt długo, ponieważ usłyszała pukanie do drzwi.
-Kto tam? – zapytała.
-Sprzedawca wibratorów! Tanie wibratorki, tanie!
Anyanka bez zastanowienia otworzyła drzwi i ujrzała staruszkę z koszykiem wibratorów różnej wielkości.
-Po ile?
-Jak dla ciebie to za darmo ślicznoto – odpowiedziała Anna-Maria.
-Dobra, nie uwodź mnie. Pachniesz perwersją na kilometr – powiedziała Śnieżka.
-To nie ja, to moja Shauma – opowiedziała staruszka.
-Dobra, dawaj ten wibrator i spadaj – powiedziała Anyanka, po czym wzięła jeden wibrator i zamknęła drzwi.
Z braku chęci na cokolwiek innego, Any postanowiła użyć swojego nowego przyjaciela. Gdy tylko włożyła go w odpowiednie miejsce, padła na ziemię martwa.

Rankiem :

-Och, moje pośladki! Czy ci faceci naprawdę wolą od tyłu?! – biadoliła Lys, gdy wchodziła do chatki.
Nagle wszystkie krasnoludki spostrzegły martwą Anyankę z wibratorem w pochwie.
-O mój Boże! – krzyknęła Cullenowa.
-Penisie malusieńki! –krzyknęła Puszka.
-Czy ona nie żyje? – zapytała Caroline Cullen.
-Nie – powiedziała Swan, która sprawdziła tętno.
-Ojej – zaszlochała Marud. – Bez niej będzie jak…
-Jak bez Myszki Miki w Disneylandzie – dokończyła takeme.
Dziwki urządziły Anyance megazajebisty pogrzeb, na który przyszło prawie całe Megazajebiste Królestwo.
Tego samego dnia przejeżdżał tam książę Robert Pattinson Trzeci, władca Ciechocinka. Postanowił wstąpić na pogrzeb Śnieżki, gdyż swego czasu dymał jej matkę, Leah. Jako że był on trochę dziwny i miał fetysz na trupy, w samym środku ceremonii podszedł do ciała Śnieżki i zaczął ją całować. Jakież było zaskoczenie wszystkich, gdy Anyanka otworzyła oczy.
-Zmartwychwstała! – krzyknęła Lys.
-Zupełnie jak Jezus! – krzyknęła Cullenowa.
Królewna Śnieżka poślubiła księcia Pattinsona Trzeciego i zamieszkali razem w Ciechocinku i żyli długo i szczęśliwie.


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Wto 20:06, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Och! Landryn!
Czytałam i co chwilę spadałam z krzesła. Megazajebi*** pomysł z uśmierceniem mnie xD
Wszystko 'ala PT. Tylko brakowało mi 'żalu' Lys :D
Jesteś cudowna, megazajeb***, królowa Ciechocinka i Megazajebiste** Królestwa!
Już sam wstęp:
'Za siedmioma stodołami, za siedmioma Mc’Donaldami, za siedmioma Biedronkami'
rozwalił mnie totalnie i do końca zostałam rozwalona (łoł jakie mądre zdanie xD )
Dziękuję! Nawet brzuch przestał mnie boleć!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Wto 20:18, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Landryna napisał:
-To nie ja, to moja Shauma – opowiedziała staruszka.

Laughing
bardzo popularny tekst w mojej klasie Laughing

ej, magezajebiście Ci to wyszło :D
haha. od pierwszego zdania gęba mi sie cieszyła :D
pomysł swietny, wykonanie jeszcze lepsze ;d
noo, kolejny talent w PT :*
ja chętnie przeczytam cos jeszcze od Ciebie Cool
megazajebiscie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:35, 07 Paź 2009 Powrót do góry


"Wiosenne ferie"

Zima kończy się w raz z nadejściem wiosny.
Wszystko co umarło odradza się na nowo, nawet świstak dalej zapierdala i zawija w te sreberka.
- Słuchajcie, dostałam nowe zlecenie! - wykrzyczała entuzjastycznie Eunika.
- Przecież siekiera dała ci urlop - stwierdziła znudzonym głosem Caroline Cullen.
Nagle do pokoju wpadła rozhisteryzowana Cullenowa z grzebieniem wplątanym we włosy.
- ku***, zróbcie z tym coś! - zaczęła trzepać się po pokoju - Jak ja się pokażę Mirusiowi? - zaszlochała.
Nieznośne wrzaski Clln przerwała Anyanka sięgając po nożyczki i obcinając wielki kołtun kłaków.
- Bądź teraz cicho, przez ciebie przegapiłam końcówkę "R jak Robert" i nie wiem czy Tom zabił Taylora! - zawarczała.
Nagle w domu zapanował jeden wielki jazgot, jedna przekrzykiwała drugą.
- ZAMKNĄĆ ku*** MORDY! - wydarła się Eunika - Jak już mówiłam dostałam nowe zlecenie, wszystkie jedziemy na ferie do Vancouver.
Ja będę pilnować córkę siekiery*, hmm to chyba takemeaway23.
Po godzinnej naradzie i po ustalonym planie wyjazdu, dziewczyny zapakowały wszystkie potrzebne rzeczy w tym dmuchaną lalkę z sex shopu na którą uparła się Caroline Cullen.
- Po co ci to? Myślałam, że jesteś hetero - stwierdziła ironicznie Cullenowa - Zresztą, jak zobaczyłam twojego ostatniego chłopaka, to nic mnie nie zdziwi.
- On po prostu był zbyt nieśmiały - zawstydziła się CC.
- Taa, ale ku*** bez przesady! Gdzie ten facet ma jaja, żeby o 22 w sobotę grać w szachy ze swoją dziewczyną - zadrwiła Anyanka.
Ta jakże ciekawa konwersacja o pożyciu seksualnym CC trwała, aż do samej Kanady.
Dziewczyny wysiadły z taksówki i udały się do najbliższego hotelu.
Nagle do Cullenowej podbiegła jakaś blond laska i zdjęła bluzkę.
Oburzona Clln wymierzyła jej plaska na twarz.
- Opamiętaj się! - rzuciła w jej kierunku.
Przed hotelem panowało istne szaleństwo, chłopcy paradowali w samych kąpielówkach i lali się piwem.
- Tak jest, uprawiajmy seks! - krzyczeli i wymachiwali spoconymi koszulkami.
- Zgwałcą nas tam - stwierdziła CC.

Recepcję obsługiwała niejaka Puszka, która bardzo zainteresowała się nowymi klientkami hotelu "Pod gołymi jajcami".
- Witajcie w naszym cudownym hotelu, u nas ferie trwają cały rok.
- Chciały byśmy się zameldowa - oznajmiła Eunika.
- No jasne, oto wasze kluczyki. - podała je Anyance - Ale uprzedzam, jeżeli przyłapię was na jakichś świństwach... to zawsze mogę się przyłączyć.

Okazało się, że jest tylko jedna łazienka na cały korytarz, lecz żadnej to nie zraziło.
Wszystkie udały się do wielkiego pokoju z 4 łóżkami.
- Tutaj cuchnie moczem! - skwitowała Anyanka - Mam odruchy wymiotne.
- A mnie się podoba! - oznajmiła z bananem Clln i położyła się na jednym z czterech łóżek.
- Przecież narzuta to jedna z najbrudniejszych rzeczy w hotelu! - przeraziła się CC.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Anyanka poleciała po odświeżacz zachaczając o dywan i potykając się o własne nogi.
Pod narzutą CC znalazła dwie zużyte gumki i różowe majtki w motylki.
- Dostałam identyczne od Mirka! - zapiszczała Clln.
Po godzinie wszystkie zebrały się by omówic plan dotyczący córki Anny-Marii.
- Plan jest taki: znajdziemy takemeaway23, przyłączamy się do jej paczki i zaprzyjaźniamy się.
Wieczorem udały się do jednego z lepszych klubów w Kanadzie.
- Nie wpuszczą nas tam - zauważyła Anyanka.
Chwilę później zauważyła je Puszka, i z bananem na twarzy dołączyła do dziewczyn.
- Puszka, mogłabyś nas tam jakoś wkęrcic? - zapytała CC.
- A po co bzykałam się 66 razy z bramkarzem? - prychnęła Puszka.

* Anna-Maria

cz. 2

W środku było zajebiście głośno, z wielkiej rury w kształcie butelki od szampana lała się piwna piana.
Nagle Cullenowa nie zauważając jednego schodka wyjebała się na środku parkietu tonąc w pianie.
- Pomocy! - jej głos zagłuszało ostre techno.
Gdy piana zakryła czubek jej głowy dziewczyny dały sobie spokój z akcją ratunkową.
- O, to ona! - krzyknęła Eunika wskazując na takeme idącą w kierunku sceny wraz z jakimiś lachonami, które Any rozpoznała od razu.
- Kuźwa, przecież to Lys, Landryna, Love_Edward, Swan i Leah! - wyznała szczerze zdumiona.
- Czy one nie idą czasem na ten konkurs miss brudnego podkoszulka? - spytała retorycznie CC. - Nie wiem jak wy, ale ja muszę się napić. - Wstawaj Clln, zanim naćpasz się tą pianą.
Muzyka momentalnie ustała, a z głośników wydobył się seksownie męski głos: WITAM WSZYSTKIE UCZESTNICZKI KONKURSU!
ZARAZ ZOSTANIECIE OBLANE BANANOWYM KISIELEM (mmmm).
TA, KTÓRA ZLIŻE Z SIEBIE CAŁY KISIEL WYGRA DZISIEJSZĄ NOC W MOIM POKOJU.
- Pattz główną nagrodą?! Yeah, ale bananowy kisiel? No żaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaal - skrzywiła się Lys.
- Ja to bym mogła z niego zlizać ten kisiel - powiedziała Swan.
- O rzesz w dupe! Wchodźmy na tą scenę bo Robcio stygnie! - zaśliniła się Landryna.
- Ja pierdolę, PT! Opanujcie pizdy, przecież to nie może być TEN Rob - popukała się w czoło Anyanka.
Naprzeciwko niej stanęła takemeaway gotowa na wszystko i wyciągnęła jakiś bardzo zniekształcony obrazek.
Wyglądało to tak, jakby chciała powiedzieć "Stój, FBI", ale to w końcu córka siekiery więc przed nosem zaczęła wymachiwać podobizną Matki Boskiej krzycząc - NIE PRZEKLINAJ, TU JEST MARYJA!
- Ale wiocha - skwitowała Love_Edward.
Zdezorientowana Anyanka wybuchła histerycznym śmiechem i sama dała się porwać 'kiślowemu' szaleństwu.
Tymczasem, CC, Clln, Leah i Puszka siedziały przy barze.
- Barman! Cztery tequile, raz!
- Puszka, może coś słabszego? - zaproponowała Clln, nie przekonana do mocnego trunku.
- Nie pierdol, tylko pij. To nie są imieniny cioci Gieni. No LOL - zadrwiła Puszka.
Leah rozglądała się po klubie, gdy nagle ujrzała JEGO.
Przemykał przez tłoczny parkiet, miał na sobie obcisłe szorty jak i równie obcisły podkoszulek opinający umięśniony tors.
Śniady brunet z zabójczym uśmiechem patrzył teraz prosto w kierunku najebanej Leah.
- O kurka wodna (wtf) to MEEEEEEEEERAAAAZZZ! Jak wyglądam, mam świeży oddech? - fafluniła się.
- Leah siedź na dupie - warknęła CC.
Ale Leah umknęła w objęcia Meraza i razem zniknęli za drzwiami męskiej toalety.

Na scenie dziewczyny zlizywały z siebie pozostałości po kisielu i nagle odezwał się głos: CZAS STOP! TRUDNO PODJĄĆ OSTATECZNY WERDYKT, WIĘC WSZYSTKIE JESTEŚCIE FAKING KŁIN! ZAPRASZAM DO MNIE BICZES.
- TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK - krzyczały i piszczały, po czym zniknęły w pokoju Roba.

Zakończenie:
Wyprawa do Vancouver okazała się dla PT zajebistą przygodą.
Eunika wykonała zlecenie, pilnowała takeme, więc siekiera awansowała ją. Została kierowniczką w dziale personalnym.
Cullenowej nie układało się z Mirusiem, ponieważ przestał kupowac jej różowe barchany w motylki. Leah i Meraz spotykali się co tydzień w męskiej wc raz w klubie. Swan, Landryna, Love_Edward, Anyanka, Lys spędziły nockę u Roba.
Jednak, to nie ostatnie wiosenne ferie PT.

Di End.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Śro 22:23, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 7 razy
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Śro 14:41, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Marud. napisał:
- ku***, zróbcie z tym coś! - zaczęła trzepać się po pokoju - Jak ja się pokażę Mirusiowi? - zaszlochała.

Laughing
jest Miruś - jest impreza :D
Marud. napisał:
Nagle do Cullenowej podbiegła jakaś blond laska i zdjęła bluzkę.
Oburzona Clln wymierzyła jej plaska na twarz.
- Opamiętaj się! - rzuciła w jej kierunku.

what? Laughing hahah.
jak na Matke Polke przystało :D
Marud. napisał:
- No jasne, oto wasze kluczyki. - podała je Anyance - Ale uprzedzam, jeżeli przyłapię was na jakiś świństwach... to zawszę mogę się przyłączyć.

hahaha. :D

tak, masz pisać dalej! ;d jeszcze wątpisz?!
póki co nie jebnełam w zadną scianę :D co bedzie potem?!
pisz, pisz!

edit:
Marud. napisał:
Pod narzutą CC znalazła dwie zurzyte gumki i różowe majtki w motylki.
- Dostałam identyczne od Mirka! - zapiszczała Clln.

no jaha Laughing
Miruś jest tak zajebisty, jak jego prezenty :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cull dnia Śro 15:16, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Śro 15:04, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Maruda pisz, pisz, pisz! ;d jak dzisiaj nie zobaczę drugiej częsi to ci jaja ukręcę przy samej dupie :P
Serio, fajny początek, zobaczymy co będzie dalej ;d
Niech Robert będzie z tobą i dodaje ci veny :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 15:08, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Landryna padłam. Oczywiście me & my vibrators musiały wystąpić. ;d
Miło, przyjemnie, lekko i megazajebiście wesoło! ;D

Marud. Buahahah! "SIEKIERA!" - umarłam!!!
Kocham Cię! :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin