FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wybierz mnie. Kochaj mnie [NZ]Rozdział I - XXI + epilog Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Poll :: Co sądzicie na temat włączenia jakiegoś bohatera z The Vampire Diaires do tego opowiadania?

Nie lubię mieszania Zmierzchu i TVD, to zły pomysł
27%
 27%  [ 40 ]
Nie lubię mieszania Zmierzchu i TVD, to zły pomysł
27%
 27%  [ 40 ]
Jestem za. Lubię Zmierzch i TVD więc może wyjśc z tego coś ciekawego.
15%
 15%  [ 23 ]
Wszystko zależy od pomysłu. Może byc zarówno dobrze jak i źle. Nie szkodzi spróbowac ;)
29%
 29%  [ 43 ]
Wszystkich Głosów : 146


Autor Wiadomość
szaulin
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce/Kalisz

PostWysłany: Pią 20:30, 10 Cze 2011 Powrót do góry

Byłam cichą czytelniczką ale po tym rozdziale stwierdziłam że coś napisze.

Szczerze jestem zdziwiona że wzięli ten ślub tak szybko. Myślałam że może przed tym ślubem będzie jakieś przyjęcie zaręczynowe dla najbliższych czy coś w tym stylu. Bella zrobi się na bóstwo i pokarze się z nowy , zabójczo przystojnym Damonem . A Edwarda skręci w środku widok jego (byłej ukochanej) w objęciach innego (może nawet lepszego niż on) i mu się w tym globusie trochę rozjaśni ! ! !

Ale jest inaczej.
Może i lepiej że jest . To tylko mój głupi pomysł :D

Ciekawie napisałaś relacje Belli i Damona. Ona i on – nieszczęśliwa miłość , może uleczą albo choć trochę znieczulą się nawzajem czy coś w tym stylu.
Kurczeee szkoda że Damon nie był na weselu jestem ciekawa jaka by była reakcja Edwarda...

Ogólnie strasznie mi się podoba to opowiadanie, jestem ciekawa ja to dalej pociągniesz
Mam nadzieje że Bella sobie jakoś uloży to życie
Z Cullenem lub bez niego… może coś się wydarzy z jego małżeństwem. Nie wiem … ^ ^

A i strasznie mnie wkurza Tanya ale chyba tak ma być ;P filetowe szpilki?! To było żałosne ! ! !

Życzę dużo veny !
Mam nadzieje że nie dasz się długo prosić o następny rozdział .

Pozdrawiam , Szaulin - ta nowa ^ ^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
a_lutka
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze stolicy

PostWysłany: Sob 18:12, 11 Cze 2011 Powrót do góry

nareszcie nowy rozdział :) dziękuję :)

Naprawdę zastanawiam się, co chcesz nam dalej pokazać, bo jakoś tak się między Bellą i Edem poplątało... Małżeństwo z Tanyą... Teraz już nie ma tak łatwo, że w 2 rozdziały uda się to wyprostować do końca.
Bella całkiem dobrze się trzymała na tym całym ślubie i weselu, podziwiam jej siłę, ja na jej miejscu bym się nie odważyła wogóle wybrać na uroczystości weselne.
A Ed ja zwykle fujara! Nie chciałabym mieć z takim facetem nic wspólnego.

Bardzo fajnie wprowadziłaś postać Damona. I na zakończenie Damon na podłodze - to takie w jego stylu :)

Z niecierpliwością oczekuje na ciąg dalszy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arowana
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubelskie

PostWysłany: Sob 22:08, 11 Cze 2011 Powrót do góry

Też jestem zwolenniczką niespodziewanych zakończeń. Po obejrzeniu dużej ilości filmów mam ich dość. Zakochałam się w Damonie z twojego opowiadania. Jest taki dojrzały i co najważniejsze pewny siebie. Na straconej pozycji znajduje się Edward. Jego ogólne zachowanie wzbudza we mnie odrazę. Bo patrząc na to z innej strony, przez niego Bella ciągle cierpi. O, Edward to taki egoista.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nadia vel Ariana
Człowiek



Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica...

PostWysłany: Sob 22:28, 11 Cze 2011 Powrót do góry

Eeeeeeeeej. <marudzi>
Czy teraz cała niespodziewanka polega na tym, że Bella będzie z Damonem, zakumpluje się z Edwardo-tanyą, stefano-eleną i będą żyli długo i szczęśliwie? Ja się tak nie bawię! Sad
Nie mam nic przeciwko mieszaniu TVD i "Tłajlajtu". Serio. Ale chyba mi się nie spodoba przegięcie do tego stopnia, żeby zakończyć sprawę z bandą małych bello-damonków i weselem z Tanyą w roli druhny, jako gest pojednania. Więc... mam nadzieję, że tego nie zrobisz, ale to Twoja decyzja Wink
Edward... rozumiem powód, dla któego wszystkie panie po nim ostro jadą, ale według mnie zamiast byc egoistą, po prostu pożałował Tanyi i zdecydował, że nudny związek z nią, który jej obiecał, jest bezpieczniejszy od kolejki górskiej z Bellą - było by to zerwanie zaręczyn, związek na odległość, "niby" ranienie przez marzenia o swojskiej rodzince i takie tam. to całkowicie idiotyczne, ale jednocześnie... tak bardzo w stylu większość panów, że aż trudno mieć mu za złe. Będzie mi go szkoda, jeżeli przez to wsadzisz go, droga autorko, w jakieś nudne, pozbawione kolorów życie. Z Tanyą. Albo przez przyjaciół. Myślącego, "co by było gdyby...". To takie... przygnębiające. Ale cóż. Może sam jest sobie winny. Można i tak.
Nie zrozum mnie źle. Damon jest fanatastyczny, jak zawsze. <wzdycha> No bo jak mógłby nie być? A Bella związała się z Jacobem, więc potarfi udawać, że nie pamięta o Edwardzie i o ile amon jest miliardy razy lepszy od Jake'a, ich związek mógłby być udany.
Co z tego, że każde z nich kocha kogoś innego, jeśli byliby i tak względnie szczęśliwi? Ale według mnie nie zbyt pasują do bycia razem. Nie wiem, maże za mało scen z nimi... choć w sumie trochę ich było. ale jakoś tak mi nie grają. Sa fajnymi przyjaciółmi, ale po prostu nie widze ich zbliżeń. Damon ma zupełnie inne, tak mi się wydaje, pojęcie o większość rzeczy niż Bella.
Wątek Eleny pozostanie otwarty? Nie bardzo wiem, co mam o nim myśleć. Ale ona i Stefan są nawet faną parą w TVD, więc nie zdemonizujmy ich proszę jako "złych, okropnych zdrajców", co? Laughing
No nie wiem, czy coś konstruktywnego napisze w tym komentarzu. Chciałam coś napisac o Belli, ale jej zachowanie jest bez zarzutów. Ja pewnie bym się wczołgała pod kołdrę i zaczęła umierać. Jestem żałosna, taaak. Rolling Eyes
Tak czy inaczej, oczywiście mi się podobało. Dowodem na to jest fajt, że myślałam cały dzień o tym ff. Mam nadzieję na ciąg dalszy niedług, nie moge się doczekać. Obyś fajnie to rozegrała. Laughing
Przy ostatnim rozdziale pewnie dwa dni po publikacji odważę się otworzyć, ale na pewno skomentuję. Mam tyko nieśmiała nadzieję, że przynajmniej Bella będzie szczęśliwa. Tutaj jakoś ją lubię. I chyba zasłużyła sobie na to, by skończyć co najmniej nieźle. Wink

Nads. Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lexa
Gość






PostWysłany: Nie 16:42, 12 Cze 2011 Powrót do góry

Droga Rito,
Czytając pierwsze rozdziały twojego opowiadania zastanawiałam się czy czytać dalszy ciąg. Przeczytałam wszystkie dotychczasowe rozdziały i powiem że z każdym nowym chapikiem jest coraz lepiej. Powiem więcej KOCHAM TEN FF love Zaintrygowało mnie też pojawienie się tutaj postaci z TVD. Jstem ciekawa dwóch spraw: Jak rozwiążesz wątek Damona i Belli, oraz czy planujesz ponowne pojawienie się Stefana i Eleny?
Bo rozumiem z twojego wcześniejszego posta że klasycznego happy endu nie będzie?
Reasumując: Masz już we mnie wierną fankę love Czekam na dalszy rozwój akcji.
Życzę Weny i pozdrawiam
Lexa
Ronniie
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z chatki za siedmioma górami.

PostWysłany: Wto 8:34, 21 Cze 2011 Powrót do góry

Ja, też już jestem wierną fanką. ! :D Twój FF jest inny od innych i bardzo mi się to w nim podoba. Aż mnie ciekawość zżera tak nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pisz go mała szybko! Strasznie podobają mi się bohaterowie jednak dwoje bym utopiła. Po pierwsze Jack, dobrze go już nie ma (ufffff), laluś. No i nasza kochana Tanya, blondi lalowata... Mam nadzieję że coś z nią zrobisz. Bo jak nie to ją uduszę Wink Wgl podoba mi się połączenie The Vampire Daries z Bohaterami Twilight <3 powodzenia w dalszym pisaniu i kop w tyłek na szczęście i wenę. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ashash
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:58, 14 Lip 2011 Powrót do góry

o kurcze :) myślałam, że on ją zostawi przy ołtarzu, tak jak bells zostawiła jacoba... a tak serio ... ten FF bardzo mnie wciągnął. Dzisiaj w nocy nawet mi się to śniło (tzn. coś w ten deseń - hehe szukałam sklepu fotograficznego Edwarda:)

Hmmm... mimo wszystko mam nadzieję, że to się wszystko wyprostuje :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rita
Człowiek



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 18:30, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Wróciłam z nowym rozdziałem. Przed nami jeszcze tylko dwa rozdziały. Przepraszam, że nie wrzucałam niczego wcześniej ale miałam pewne problemy osobiste i zwyczajnie nie miałam na to ochoty. Jednak teraz wracam ponownie. Mam nadzieje, że spodoba wam się nowa część :)

Beta: Sarabi


Rozdział XIX:


Leżałam na łóżku z nogami opartymi o zagłówek, a na brzuchu położyłam szklankę z whiskey. Ręce rozłożyłam szeroko, wyglądając zapewne co najmniej dziwnie. Damon skopiował moją pozycję, za wyjątkiem nóg. Podobno wyglądałby niemęsko, co po krótkim namyśle potwierdziłam.
- To jak było na weselu? – zapytał w końcu, wpatrując się w moje stopy, którymi wybijałam rytm piosenki, lecącej właśnie w radiu.
- Dobrze… i źle – odpowiedziałam, krzywiąc się. – Wiesz, Tanya wyglądała świetnie.
- Każda kobieta wygląda dobrze w sukni ślubnej – skomentował, marszcząc brwi.
- Tak sądzisz? – podniosłam się zadowolona.
- A co ja przed chwilą mówiłem? – przewrócił oczami w odpowiedzi na mój entuzjazm.
- Sądzę, że nie wytrzymają długo ze sobą – skomentowałam po kilku minutach ciszy.
- Pewnie nie… - zgodził się ze mną, dolewając nam alkoholu do szklanek.
- Ona jest taka nudna! – drążyłam temat. – O czym oni mogą ze sobą rozmawiać? O tipsach i puszystych kocach?
- Jesteś cholernie zazdrosna – zaśmiał się ze mnie.
- No… - zgodziłam się przygryzając wargę. – Ale tylko dzisiaj! Jutro już mi przejdzie, na sto procent.
- To nie działa w ten sposób – nie zgodził się ze mną, przechylając szklankę.
- A w jaki?
- Po weselu musisz odczekać jeszcze sporo czasu zanim przestaniesz o nim myśleć, później możesz liczyć na to, że podczas spotkań będziesz mogła zachowywać się w miarę naturalnie i dopiero kiedyś tam… przejdzie ci zupełnie – wyrecytował, obracając się w moją stronę na łokciu.

- Damon… czy ty mówisz o tej Elenie? – zapytałam niepewnie. Tylko o ich ślubie słyszałam. Zauważyłam dziwny błysk w jego oku zanim odpowiedział.
- Tak i uprzedzę twoje pytanie. Nie chcę o tym gadać. Zajmijmy się czymś innym.
- Co proponujesz? – zapytałam, doskonale wiedząc co ma na myśli. Odpowiedział mi jedynie jego lubieżny uśmiech. Zaśmiałam się zanim ręką przyciągnął mnie do siebie. Leżałam na nim, całując namiętnie. Nikt nie potrafił tego tak dobrze jak on, nawet Edward. W takich momentach, gdy czułam jego wargi i dłonie błądzące po moim ciele nie myślałam o niczym. Żadnych zmartwień. Okazaliśmy się dla siebie idealnym odwróceniem uwagi od nieprzyjemnych wspomnień. Poza tym nikt tak o mnie nie dbał jak on, jednocześnie dając mi przestrzeń i wspierając w sięganiu po marzenia. Momentami odnosiłam wrażenie, że jest zarówno moim przyjacielem, jak i kochankiem.

***
Jak co dzień wybrałam się z Rose na lunch do knajpki na parterze. Serwowali pyszne, świeże sałatki i zapiekanki z mnóstwem warzyw oraz przepysznym ryżem. W ciszy kosztowałyśmy swoje dania, ponieważ nie miałyśmy okazji zjeść niczego od dobrych kilku godzin. Deadline o dwudziestej, a trzy czwarte tekstów nadal nie było gotowych.

Spoglądałam na kartę dań, zastanawiając się nad wzięciem czegoś na później, kiedy zauważyłam w drzwiach Edwarda. Odruchowo przywitałam się z nim kiwnięciem głowy. Ostatnimi czasy schudł i wyglądał na zmęczonego. Podejrzewałam, że przyczyną musi być ciągłe krążenie pomiędzy Forks, Seattle i Portland po drodze. Nie wyglądał najlepiej, a szary sweter tylko podkreślał jego podkrążone oczy. Pomimo tego dziewczyna, która weszła razem z nim zdawała się tego nie zauważać. Rozpoznałam ją, była modelką, która często brała udział w naszych sesjach. Była ładna, chociaż taka sztuczna. Gdyby stanęła przy Rose, wypadłaby co najmniej przeciętnie. Nie raz zastanawiałam się ze znajomymi z redakcji, czy zrobiła sobie usta, czy raczej nos. Zdania były podzielone.

- Może jednak Damon nie miał racji – stwierdziłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że bardziej zainteresowała mnie Ida niż Cullen.
- W czym? – zaciekawiła się Rose.
- W tym, że potrzeba sporo czasu, żeby zapomnieć o kimś kogo się kochało. Być może wystarczy silny wstrząs?
- Jak ex z dziunią w maksymalnie krótkiej spódniczce? – zaśmiała się, spoglądając w ich stronę.
- Kto wie…- stwierdziłam, odwracając od nich wzrok.
- A jak tam między tobą i Damonem? Dobrze się bawicie? – zapytała, uśmiechając się szeroko.
- Jest świetnie – przyznałam. – W końcu mam faceta, który nie boi się konkurencji.
- Przecież on nie pracuje jako dziennikarz, prawda? – zdziwiła się Rose.
- No nie… Chodziło mi o to, że kobiety, które chcą osiągnąć coś więcej niż awans na sekretarkę czy nabyć umiejętność przewijania dziecka w pół minuty, nie budzą w nim chęci przeprowadzki do innego stanu.
- A, do tego pijesz! – zaśmiała się moja przyjaciółka. Zmarszczyłam brew na jej entuzjazm. – Tacy faceci są naprawdę rzadkością. Trzymaj się go, bo Edzio wymiękł.
- To ty się upierałaś, że Edward jest najlepszy – wytknęłam jej.
- Zamierzchłe czasy. Teraz uważam, że okazał się słabeuszem, a ty kogoś takiego na pewno nie potrzebujesz. Dla ciebie idealny jest pewny siebie i zabawny facet, który przy okazji będzie dobry w łóżku – zakończyła swój wywód z szerokim uśmiechem.
- Zostań psychoterapeutką, Rose. – zażartowałam.
- Wtedy nie miałabym czasu na ciebie i twoje skomplikowane problemy z facetami – odgryzła się.
- Zołza – odpowiedziałam tylko.
- Kiedy go w końcu spotkam? Minęły już trzy miesiące, a ja tylko o nim słucham – upomniała mnie po chwili, zmieniając temat.
- Ma dużo pracy… - stwierdziłam, usprawiedliwiając go.
- Jasne, chyba w twoim łóżku – odpowiedziała, puszczając mi jednocześnie oczko.
- Tam też – zażartowałam. – Ale poza tym dają mu wycisk w pracy. Projektują jakąś dużą kampanię dla Pepsi.
- Pepsi – szmetsi. Chcę go poznać!
- Teraz mi się przypomniało! – zaczęłam olśniona. – Spotkacie się na mojej parapetówie za dwa tygodnie.
- To muszę koniecznie pożyczyć te buty od Alice! – stwierdziła, szukając z lekką paniką telefonu w torebce.

Po kilku minutach rozmowy przez komórkę ponownie zwróciła się do mnie.

- A zgredka zaprosisz? – zapytała, wskazując widelcem na Edwarda.
- Nie nazywaj go tak – upomniałam przyjaciółkę.
- Nie bądź dziecinna. Przecież nas nie słyszy – odpowiedziała, spoglądając na mnie z litością,
- Jeszcze nie wiem. Myślisz, że powinnam? – zapytałam, nie bardzo wiedząc jak postąpić.
- Kochana, zaproś te osoby, które chcesz widzieć, a nie te które wypada. – poradziła mi bardzo rozsądnie.
- Niby tak, ale przecież przyjaźnicie się z nim wszyscy. – Ciągle nie byłam przekonana.
- Widzisz, żebym z nim rozmawiała?
- Teraz nie, ale przecież Emmett.
- Nim się nie przejmuj. Jak stwierdzisz, że nie chcesz Edka na imprezie, to jakoś to wytłumaczę Misiakowi.
- Serio, Misiakowi? – starałam się zachować powagę. Z pewnością nie jest to ksywka, którą mój brat chciałby, aby ktokolwiek słyszał.
- Jak się wygadasz, że tak przy tobie powiedziałam, to przysięgam…. !- zaczęła mi grozić, wymachując rękoma w każdą ze stron.
- Spokojna głowa, pani Misiata, jest pani bezpieczna. – Uspokoiłam ją, uśmiechając się szeroko.



Edward POV:

Wróciłem z Seattle późnym wieczorem. Byłem zmęczony i liczyłem na porządny obiad, a po nim chciałem zwyczajnie wypocząć w towarzystwie żony. Kiedy podejmowałem się tej pracy nie przypuszczałem, że posiadanie dodatkowo sklepu w innym mieście będzie tak męczące. Wiem, byłem głupi. Kiedy to sobie uzmysłowiłem, pomyślałem o rezygnacji, ale zawsze mnie coś zatrzymywało. Początkowo perspektywa zarobienia więcej, przy tak dużych wydatkach na wesele, okazała się przeważać nad rozsądkiem. Później uznałem, że skoro z Bellą w końcu doszliśmy do porozumienia, to będzie mi się lepiej pracować. Początkowo tak było. Nie musiałem zastanawiać się nad tym, czy jest gdzieś w pobliżu i rzuci mi mordercze spojrzenie albo czy już mogę z nią porozmawiać. Było po prostu okej. Od dnia ślubu Bella zachowywała się bez zarzutów. Co prawda nie można nas było nazywać przyjaciółmi i nie jadaliśmy razem lunchów (zresztą i tak nie bywałem całymi dniami w redakcji), ale przynajmniej rozmawialiśmy od czasu do czasu.

Kiedy ona odpuściła, poczułem, że czegoś mi brakuje. Wmawiałem sobie, że to brak tych dziwnych, zagmatwanych uczuć robi mi mętlik w głowie. jednak coś mi mówiło, że to nie to.


Tanya POV:

Jestem mężatką i to cholernie dumną z siebie. Dostałam wspaniałego faceta, który kocha tylko mnie i pozbyłam się raz na zawsze konkurencji. Tak przynajmniej myślałam przez pierwszy miesiąc.

Później zaczęłam się zastanawiać, dlaczego Edward tak często wyjeżdża do Seattle. Praca, jasne, wiem o tym. Tylko, że coś mi nie grało. Zaczynałam być marudna i drażliwa. Szukałam każdego pretekstu, aby dowiedzieć się, co dokładnie robił w pracy. Kiedy myślałam o tym, że ciągle ją widzi, siedzą razem w jednym biurze (przecież to ona go zatrudniła!), jedzą lunche i dyskutują o wspólnych pasjach dostawałam białej gorączki. Nie ufałam jej, wiedząc, że już raz wdała się w romans z zajętym facetem. Dlaczego teraz miałaby zrobić wyjątek? Czym dla takiej osoby różni się zaręczony facet od tego żonatego?

Przecież nie jestem ślepa. Widziałam, w jaki sposób patrzyli na siebie, jak szukali kontaktu ze sobą, czy pretekstu do rozmowy. Tak było podczas Wigilii u Swanów, ich rocznicy, a nawet na naszym ślubie! Do ostatniej chwili bałam się, że Edward ode mnie ucieknie. Widziałam, jak targały nim sprzeczne uczucia, jak zerkał na Emmetta i na gości w poszukiwaniu Belli. Wiem, że ją kochał i to była wielka miłość, jednak kiedy powiedział „tak” poczułam jak wielki spada ze mnie ciężar. Edward był mój i miał taki pozostać na zawsze. W końcu się zdecydował i wybrał mnie.

Wiedziałam, że przesadzam robiąc Edwardowi awantury o spóźnienie się na kolację, jednak nie panowałam nad tym. Dodatkowo nie pomógł fakt, że Victoria, moja przyjaciółka, dodatkowo mnie nakręcała.

- Faceci to świnie. Jak raz zdradzili, to zrobią to i drugi raz.
- Przestań… przecież nie wszyscy są tacy sami. – Nie zgodziłam się z nią. Siedziałyśmy na balkonie pod parasolką, korzystając z ładnej pogody.
- Jasne, że są! Niektórzy tylko lepiej się z tym kryją – odpowiedziała moja rudowłosa koleżanka.
- Nigdy nie byłaś w prawdziwym związku, więc skąd możesz wiedzieć takie rzeczy? – zaatakowałam ją, jednak i na to miała gotową odpowiedź.
- Właśnie stąd, że mając tak wielu facetów zdążyłam się na nich poznać. Znam każdy typ od lowelasa do choleryka.

Rozejrzałam się wokół. Mieszkanie było naprawdę ładne, na ścianach wisiało mnóstwo fotografii mojego męża, kanapa idealnie pasowała do zasłon, a ja czułam się tu idealnie. Czy istniała szansa, że to wszystko było tylko bujdą? Przecież mnie zdradził. Skąd mam mieć pewność, że nie zrobi tego kolejny raz? A co, jeżeli ona też będzie tego chciała?

Nie znałam zbyt dobrze Belli Swan. Wiedziałam o niej tylko tyle, co udało mi się usłyszeć od wspólnych znajomych. Edward, rzadko kiedy chciał na jej temat rozmawiać. Twierdził, że złamała mu serce i to dla niego zbyt trudne. Jednak po latach bycia razem zaczynało mi to doskwierać. Kolejnym ciosem okazała się ta fotografia, która wisiała w przedpokoju. Zawsze ją podziwiałam, i do czasu aż zapytałam, kiedy ją wykonał, nie mogłam od niej oderwać wzroku. Było to czarno – białe zdjęcia wykonane w Paryżu, w jednej z uliczek, nie pamiętam jej nazwy. Była ciemna noc, a tuż za kutą bramą czaił się kot, z prawej strony natomiast widać czyjąś sylwetkę, wyciągającą rękę w jego stronę. Tą postacią okazała się Bella, co zirytowało mnie niemiłosiernie.

Victoria wyszła koło szóstej, za godzinę miał być Edward. Chodziłam od ściany do ściany, czując przyjemne działanie alkoholu. Czułam się pewna siebie i w końcu widziałam jasno. Przecież mam prawo do prawdy we własnym małżeństwie. Nie mogę zadręczać się w ciągu dnia, czy właśnie nie zdradza mnie z nią, a w nocy gnębić o to, dlaczego się ze mną nie kocha! To dla mnie za dużo. Musiałam z nim porozmawiać i raz, a porządnie wyjaśnić naszą sytuację. Otworzyłam szampana i nalałam sobie kieliszek na odwagę.


Edward POV:

Czułem ulgę, widząc znajome drzwi od mieszkania. Oparłem głowę o ścianę i przymknąłem oczy. Wiedziałem, że to uczucie wraz z przekroczeniem progu zniknie. W środku czekała na mnie żona, odgrzany obiad i talk show. Nigdy nie sądziłem, że życie młodych małżeństw jest tak przewidywalne i nudne. Na okrągło to samo, telewizja i krótkie opisywanie dnia. Zresztą Tanyę interesował tylko fakt, czy spotkałem Bellę. Miała obsesję na jej punkcie, co dodatkowo nie pomagało mi w ostatecznym zamknięciu sprawy ze Swan. Dzisiaj, kiedy minąłem ją przy kserze, znowu nie mogłem oderwać od niej wzroku. Miała na sobie ciemne dżinsy, obcisły biały podkoszulek i czarną marynarkę z podwiniętymi rękawami. Obrączka piekła mnie w palec, podczas gdy bezwstydnie przyglądałem się jej kształtom i opadającym na plecy włosom. Była piękna, ale moja żona również. Nie potrafiłem tego wyjaśnić, ale ciągle czegoś mi brakowało, a kończące się tematy do rozmów wcale mi nie pomagały.

W końcu, wzdychając wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty i kurtkę, po czym pełen rezygnacji udałem się do salonu, gdzie spodziewałem się zobaczyć Tanyę. Jednak, zamiast jak co wieczór zastać ją rozłożoną na kanapie, ujrzałem ją stojącą przy regale z książkami z założonymi rękoma. Zmarszczyłem brwi, nie bardzo wiedząc, co się stało. Rozejrzałem się po pokoju, natrafiając na opróżnioną do połowy butelkę szampana. Czyżby była pijana?

- Jak ci minął dzień, kochanie? – zapytała, przesadnie akcentując ostatnie słowo.
- Dobrze… tak sądzę – odpowiedziałem zdezorientowany.
- To cudownie.
- Czy coś się stało? – spytałem, wskazując na alkohol.
- Urządziłam sobie samotną imprezkę. W końcu, skoro jestem tutaj ciągle sama, nie ma chyba w tym nic dziwnego – skomentowała, uśmiechając się sztucznie. Wyglądała na złą, a ja nie miałem pojęcia, o co jej chodzi.

- Mogłaś na mnie poczekać, przecież wiedziałaś, o której wrócę. – Spróbowałem załagodzić sytuację.
- Jakbym miała czekać na ciebie, to już dawno bym tutaj umarła z samotności –odgryzła się.
- Tanyo, o co ci chodzi? Spóźniłem się? – zapytałem, rozpinając koszulę i chcąc jak najszybciej przebrać się w coś wygodniejszego.
- O! Czyżbyśmy mieli uprawiać seks? – zaskrzeczała, idąc w moją stronę odrobinę koślawo. To nie było seksowne.
- Chciałem tylko zmienić koszulę na coś luźniejszego – wytłumaczyłem się, idąc jak najszybciej do sypialni. Otworzyłem szafę, kiedy poczułem, ze ktoś od tyłu mnie dotyka po plecach. Podobało mi się to do czasu, gdy przytuliła się do mnie i poczułem od niej zapach alkoholu. Znowu nie było to pociągające, a wręcz odpychające. Odwróciłem się więc w jej stronę i korzystają z jej chwilowego zagubienia pocałowałem ją krótko w usta. Chciałem pójść do kuchni, kiedy poczułem, że złapała mnie za rękę. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem. Byłem głodny.

- Chcę z tobą porozmawiać.
- A musimy teraz? Nic nie jadłem od lunchu – narzekałem. Moja uwaga najwyraźniej musiała się jej nie spodobać, bo wybuchła z krzykiem.
- No tak! Dla mnie nigdy nie masz czasu. Co innego twoja kochana Bella, dla niej jeździsz do pieprzonego Seattle, robisz romantyczne albumy i wlepiasz się w nią jak zakochany gówniarz. Ja mogę poczekać, jak zawsze!
- Teraz to już na pewno nic nie rozumiem- odpowiedziałem wprost, byłem zagubiony.
- O ciebie mi chodzi oraz twoją małą obsesję! – Ciągle krzyczała, tym razem wymachując rękoma.
- Jaką? O czym ty mówisz?
- O Bellę, lubię odbierać innym facetów Swan – odpowiedziała, miotając wzrokiem gromy. Odrobinę się jej bałem w takim stanie. Wyglądała na nieobliczalną.
- Przecież nie jestem z nią, tylko z tobą. Prawie wcale z nią nie rozmawiam, więc w czym problem? – próbowałem załagodzić sytuację.
- Jasne, teraz jesteś ze mną, ale co będzie, jeżeli tylko kiwnie na ciebie palcem? Polecisz do niej i znowu wylądujecie razem w łóżku?!
- O czym… - zacząłem, ale mi przerwała.
- Doskonale wiesz, o czym mówię. Zdradziłeś mnie z nią, Edwardzie.
- Myślałem, że mamy już za sobą tę rozmowę. Przecież powiedziałaś, że mi wybaczyłaś. – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Oczywiście, że tak powiedziałam! Jednak teraz mam tego dosyć. Żadna, o zdrowych zmysłach kobieta nie mogłaby czegoś takiego wybaczyć. - odparła ściskając dłonie ze złości.
- To dlaczego…
- Dlaczego za ciebie wyszłam? – zapytała, trafiając w sedno. – Bo cię kocham!

Stałem, nie wiedząc co zrobić i czy istnieje jakaś określona formułka na takie okazje. Miałem pustkę w głowie. Czyli nie wybaczyła mi i okłamywała przez ten cały czas?

Czy w takim razie nasze małżeństwo opierało się na kłamstwach, niedomówieniach i tajemnicach? Może właśnie w tym tkwił nasz problem.
- Czego ty teraz oczekujesz ode mnie? – zapytałem, patrząc jej prosto w oczu. Zauważyłem, że gaśnie w nich płomień i stają się coraz bardziej błyszczące, po czym zaczynają jej spływać łzy po policzku.
- Chcę żeby zależało ci bardziej na mnie niż na niej, żebyś poświęcał uwagę swojej żonie, a nie byłej kochance. W końcu chcę, żebyś zerwał z nią wszelki kontakt i był tylko ze mną. Potrafisz, i co najważniejsze, chcesz to zrobić? – zapytała.
Dobre pytanie – pomyślałem.


__________________________

Kolejny rozdział postaram się jak najszybciej dokończyć i oddać Sarabi do poprawienia.

Chciałam wam też podziękować za wszystkie komentarze. Nie zawsze na nie odpisuję ale wszystkie czytam i każdy z osoba sprawia mi straszną radość :)

kaan - nie doczytałam do końca Twojego opowiadania ale w wolnej chwili wezmę się za nie. Strasznie podoba mi się pomysł! Ale to może napiszę Ci jak przeczytam całość:) Dzięki za info tak w ogóle...

Rita


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rita dnia Pon 21:58, 18 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Czw 19:12, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Bardzo staram sie zrozumieć dlaczego Edward ożeniła się z Tanyą. I nadal nie rozumiem. Przecież ich w zasadzie nic nie łączy. Bo nie można opierac wszystkiego na kilku podobnych wydarzeniach z przeszlości.
Daimon jak zawsze rozbrajający Smile cudowny.
Rose także, jak zawsze wspierająca.
Myślę, ze Bella powoli wyzwala się z wpływów Edwarda, ale na jak długo? I czy jej się uda?
Edward brnie z jednej kiepskiej sytuacji w kolejną. Taka dupa z niego straszna aż mi go szkoda. Miejmy nadzieje, ze weźmie sie w garść.
Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdzialy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaan
Wilkołak



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:54, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Rita, doprowadzisz mnie do zawału. To małżeństwo to jakiś cyrk, a Bella, tak jak i Edward, wydaje się w tym wszystkim zagubiona. Edzie ma problemy emocjonalne, ale czy zaraz musiał się żenić? Rozwiedź ich natychmiast, ale już. Chociaż wątek Bella - Damon? No, no, może być ciekawie, gdy Edzio się dowie, bo mniemam, że jeszcze nie jest w temacie. Popieram Aurorę, Ed to dupa, i ładnie to nakreśliłaś, ale bardzo cię proszę, nie kończ jeszcze, bo teraz dopiero się rozkręca.
Przykro mi z powodu Twoich kłopotów, i mam nadzieje, że już jest dobrze.
Dziękuję, że czytasz moje wypociny, które też dobiegają końca, ale mam następny pomysł, i coś znów skrobnę. Spodobało mi się pisanie.
Pozdrawiam cieplutko!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ashash
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:03, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Aurora - Edward to po prostu wygodny facet. Tanya - mimo charakterku- jadła mu z ręki i zawsze stała obok, natomiast Bella była o krok przed nim. Bał się związku z ambitną, pewną siebie kobietą, robiącą karierę i żyjącą w stylu wielkiego miasta (mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi). Tanya jest ładną, ale chyba nieco prostą fryzjerką, która będzie przy jego boku niczym pies i on pewnie odnosi wrażenie, że ona go nie skrzywdzi i zawsze, ale to zawsze z nim będzie.
Wybrał to co pewne (a teraz się nudzi). Teoretycznie, można powiedzieć, że nie chciał ograniczać Belli, jednak mi się wydaje, że bał się "stracić jaja" - bo co by było gdyby się okazało, że to Bella rządzi - gdzie mają mieszkać, gdzie wyjeżdżać itp. Krótko mówiąc - Dupek.

Mam pytanie do Autorki tego FF - opisałaś, że Edward był zdziwiony tym, że Tanya wie o jego "wyskoku" z Bellą. Wydaje mi się - czy on we wcześniejszym rozdziale sam wyznał Tanyi prawdę a ona mu wybaczyła ? Bo to mi - kurcze - nie pasuje.


Aha i 3mam kciuki (niestety, niestety), żeby Edward Dupek Cullen zrehabilitował się i w końcu zaczął zachowywać się jak prawdziwy facet i zawalczy o Bellę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiromaniaczka
Wilkołak



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Czw 22:12, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Nie jestem zaskoczona. Jeśli ktoś żeni się dla wygody, a własne życie uczuciowe ma jeszcze nieuporządkowane, niczego dobrego spodziewać się wówczas nie należy.
Dziewczyny! Nie macie racji twierdząc, że faceci to świnie. Nie tylko oni. Dopóki kobiety będą chętne na zajętych facetów- nie będą szczęśliwe. No, chyba, że któraś lubi być "tą trzecią"; ni psem, ni wydrą. I lubi czekać na okruchy z pańskiego(czytaj; mężowskiego) stołu.
Faceci często sami nie wiedzą, czego chcą; żona ma być "udomowiona", piękna, ciepła i wyrozumiała, ale jeśli taką wybiorą- mało który tym się cieszy, nudzą się, takie kobiety nie stawiają im wyzwań, o nic nie muszą się starać, wszystko mają pod ręką, NUDA! Skoro Edward jest tu takim dupkiem, niechby Bella dała sobie z nim spokój; ona chce tego, czego aktualnie mieć nie może. Nie lubię kobiet, które pod płaszczykiem rzekomej przyjaźni, w głębi duszy liczą na podprowadzenie faceta mężatce. Tylu kawalerów chodzi na wolności i aż się prosi, by któraś się nim zajęła! Edek jest głupim, że pognał do ślubu tak szybko, więc teraz ma ten swój PRZEWIDYWALNY raj. Pewnie jeszcze nie raz skrzywdzi Rose. Tak to bywa , gdy WYOBRAŻENIE o miłości bierze się za samą miłość.
Ciekawy jest ten swoisty melanż Zmierzchu i Pamiętników Wampirów. Powiało nowością.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ashash
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:38, 14 Lip 2011 Powrót do góry

Zgadzam się z wampiromaniaczką. Dla kobiet facet zajęty powinno się równać temu co facet nieosiągalny i na odwrót... i chyba to ta nieosiągalność najbardziej je nakręca. ;/ smutne aczkolwiek prawdziwe.


Ale dajmy szansę Edziowi, bo jeśli weźmie rozwód i faktycznie normalnie ogarnie swój związek z Bellą to mogą być ekstra szczęśliwi :) Ogólnie jestem raczej przeciwniczką happy endów ...

To jedyny FF przy którym płakałam (fakt, przeczytałam ich może z 10-15?) gdy Edward powiedział Belli, że wybiera Tanye i drugi raz gdy powiedział TAK przy ołtarzu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ronniie
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z chatki za siedmioma górami.

PostWysłany: Pią 9:30, 15 Lip 2011 Powrót do góry

Szkoda, że opowiadanie powoli dobiega końca. ;C Ale cieszę się że w końcu jest nowy rozdział. Powiem tylko tyle, Edwardowi wydaje się że nadal może wybrać. Samolub. Bella moim zdaniem powinna być z Damonem, Eddie stracił swoją szansę.

pozdrawiam i weny ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lexa
Gość






PostWysłany: Pią 14:24, 15 Lip 2011 Powrót do góry

No więc tak: Nie zawiodłam się. ten FF nadal jest moim ulubionym i trochę szkoda że już dobiega końca.
Co do samej fabuły rozdziału to nie do końca rozumiem postawę Edwarda.
Ożenił się z Tanyą i nadal nie może się uporać z uczuciami do Belli.
Zaś co do samej Belli to jednak mam nadzieję że jeszcze będzie z Edwardem i jestem bardzo ciekawa jak rozwiążesz tę kwestię
Pozdrawiam
Lexa
Arowana
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubelskie

PostWysłany: Nie 15:50, 17 Lip 2011 Powrót do góry

Rozdział naprawdę świetny. ukazałaś co zmieniło się po ślubie Edwarda i Tanyi. i tak jak sądziłam, są złym małżeństwem. jeśli chodzi o Bellę to naprawdę nie obrażę się, jeśli na końcu wybierze Damona. Wink Historie paringu E&B są zbyt przewidywalne. A facet bohaterki jest przystojny, pewny siebie, świetnie całuję, ideał. ^^ Cóż życzę powodzenia z następnymi rozdziałami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rita
Człowiek



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 21:31, 18 Lip 2011 Powrót do góry

ashash napisał:


Mam pytanie do Autorki tego FF - opisałaś, że Edward był zdziwiony tym, że Tanya wie o jego "wyskoku" z Bellą. Wydaje mi się - czy on we wcześniejszym rozdziale sam wyznał Tanyi prawdę a ona mu wybaczyła ? Bo to mi - kurcze - nie pasuje.


Co za wstyd! Pomyliłam wersje, powstało ich tyle... i zupełnie zapomniałam, że faktycznie Edward powiedział o tym Tanyi. Widac, że czytasz dokładniej ode mnie;) Dzięki za zwrócenie na to uwagi. Zaraz coś zmienięWink

wampiromaniaczka - trafiłaś w sedno. Nie tylko faceci są winni takich sytuacji. Kobiety nie są święte, moja Bella też nie. Podrywała zajętego faceta i zanim podejmie jakąkolwiek decyzje musi wszystko sobie uporządkować ( a tak p.s. to wczoraj przed zaśnięciem powstał mi w głowie pewien monolog na ten temat i mam nadzieję, że go jeszcze nie zapodziałam i przeczytacie go za dwa rozdziały:))

kaan - czytam i naczytać się nie mogęWink Zupełnie inny pomysł niż zazwyczaj. Bardzo fajnie mi sie to czyta tylko nie mam teraz za dużo czasu więc idzie mi to stanowczo za wolno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IssaBella
Wilkołak



Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:03, 19 Lip 2011 Powrót do góry

bardzo fajny rozdział Wink
tylko nie rozumiem Edwarda, który się chyba w tym wszystkim pogubił. Ożenił się z Tanyią a nadal myśli o Belli, miał wybór, wybrał... więc o co mu chodzi?
A Bella bardzo mi sie podoba, jakoś sobie radzi, nie siedzi i nie płacze na kanapie trzymając zdjęcie Edzia w rękach, twarda sztuka i to jest fajne Wink

czekam na kolejny rozdział;*
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaan
Wilkołak



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 8:35, 24 Lip 2011 Powrót do góry

Rita! Ty się zajmij pisaniem, a nie czytaj moich treści, później poczytasz. Ale miło, że ktoś myśli o tym, co robię, i za to dziękuję.
Czytam komentarze pod Twoim opowiadaniem, i coś mi umknęło, więc wracam do poprzednich rozdziałów, bo przyznam, że nie pamiętałam momentu wyznania Edzia, kiedy przyznał się do seksu z Bellą. Przepraszam, źle to o mnie świadczy. Czytam, i myślę, co będzie dalej, nerwowa się zrobiłam, bo owszem, Damon jest przystojny, ale Edzio, paluszki lizać.
A przy okazji, jakby ktoś chciał zajrzeć, zapraszam na bloga [link widoczny dla zalogowanych] Pozdrawiam cieplutko!!!!!
Kasia! Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaan dnia Nie 8:36, 24 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
szaulin
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce/Kalisz

PostWysłany: Czw 17:04, 28 Lip 2011 Powrót do góry

Droga Rito , nowy rozdział jak zawsze w pewnym stopniu mnie zadowolił xDee hehe ;p żarcik ^^
Przeczytałam go zaraz po dodaniu ale nie skomentowałam bo czas mi na to nie pozwolił ;(

Hehe , Bellą zaopiekował się Damon :D no nieźle ! Damon lepiej całuje O__o szok !! :P

A co do Edwarda to czułam że będzie się źle czuł z Tanyą , że małżeństwo przy niej będzie monotonne. Małpa z niej i tyle wcale nie jest mi przykro że jest nieszczęśliwa czy coś :D
Jestem ciekawa jak będzie z następnym rozdziałem bo pod końcówkę wykryto malutką wpadkę ;( ale nic zdarza się,jak się ma dużo pomysłów ^^
Ogólnie będzie parapetówa ;P super Bella pochwali się nowym towarem - Damon xDee
Coś czuję że Edzio na tej imprezie będzie , czuję jeszcze że będzie się działo ;D

Ogólnie przeczytałam że nie planujesz jakiegoś zwykłego , wesołego zakończenia .. hymmm… jestem zbyt ciekawa ;P

Czekam na nowy rozdział i życzę dużo weny ! Szaulin :***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin