|
Autor |
Wiadomość |
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Nie 15:37, 21 Mar 2010 |
|
Pojedynkują się: Fresh i OliwiaCullen
Forma: miniatura
Długość: 1-3 stron TNR12 interlinia pojedyncza
Tytuł: dowolny
Chcemy: rozstanie, Edwarda, Bellę, płynące z miniaturki przesłanie i/lub morał
Nie chcemy: Jacoba, kolacji, parodii
Termin: 4 dni
Beta: bez
DATA ZAKOŃCZENIA: 4 kwietnia
Pojedynki oceniamy według schematu:
Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.
Ponadto proszę oceniających o zapoznanie się z warunkami oceniania. Te parę minut nikogo nie zbawi, a mi ułatwi pracę.
Tekst A
Wysadzając w powietrze domek z kart ,pamiętaj o mnie.
Nastał wieczór. Słońce już od ponad pięciu minut chowa się bojaźliwie za choryzontem. Czemu z niego taki tchórz, taki chojrak? Przecież wszyscy potrzebują jego dodawających otuchę ciepłych ramion. Czy to nie jest najzwyklejszy w świecie leń!? Czy nie potrafi otworzyć się na więcej empatii? Gdyby natura obdarowała tą łaską na przykład.. księżyc, źródło światła wisiałoby nad nami całą dobę. Przecież to on jest naszym satelitą! A prawa do ogrzewania ziemi ,bezpodstawnie przydzielono tej mającej nas w dupie wielkiej ognistej kuli. Lecz życie jest po prostu nie fair. Skoro mowa o tym co jest nie fair- westchnęłam ciężko ,a w moim gardle powstała wielka gula.
- Bello - wyszeptał skruszony Edward, a wraz z jego słowami dopadł mnie ten kuszący ,zniewalający oddech wampira. Wszystko wydawało się zbyt idealne.. Więc mimo wszystko czy nie tego od początku się spodziewałam? Czy nie tego od początku się obawiałam? W głębi duszy cieszę się ,że nie poddałam się temu zachęcającemu pod każdym względem ,wyidealizowanemu uczuciu ,że ani przez chwilę nie dałam się tak kuszącej naiwności ,która wabiła mnie na każdym kroku wraz z urodą mojego własnego młodego uzależniającego bożka.
Nie. Już nie własnego. - to odkrycie nie przeraziło mnie tak ,jak to sobie wyobrażałam. Wampiry to stworzeni kłamcy ,kłamcy i obdarzone przez naturę bezuczuciem potwory. - o dziwo wspomniałam o tym bez cienia złości. Po prostu stwierdziłam zwykły fakt. Niebo jest niebieskie ,żyrata ma długą szyję ,wampiry to potwory. - rzecz najnaturalniejsza w świecie. Czy nie tego uczono od pierwszej klasy podstawówki? Strach bardzo ogranicza..
Zastanawia mnie tylko w jaki sposób wytrzymałam tak długo? Jak to się stało ,że nie poddałam się uczuciowi ,a rozsądek wciąż niezwyciężenie trwał u mojego boku? Zazwyczaj gdy ludzie rozstają się ,do świata wkracza nienawiść z dumnie wyprostowaną piersią, czy smutek pałętający się w ścianach zdezorientowanego umysłu. Przypuszczam ,że prawdopodobnie nasz trwały związek to przykra konsekwencja mojej kiepskiej samooceny. Możliwe ,że trwaliśmy w najlepsze tylko z tego powodu ,że przy nim zawsze czułam się piękna.
-Nie ,Edwardzie. - Odpowiedziałam pewnym siebie głosem ,w którym ani przez chwilę nie zabrzmiała nutka wachania.
Byłam zdecydowana ;miałam przed oczami pewien, nie zachwiany choryzont. Miałam cel i to chroniło mnie przed współczuciem czy żalem. Nie zdaje mi się bym sprawiała mu ból ,byłam teraz niemal jak on.. To za jego sprawą oddaliły się ze mnie resztki tego co do niego czułam. To JEGO wina . Zauroczyła mnie uroda Edwarda, w pewnym sensie nawet mu zaufałam. Z początku to co zobaczyłam wywołało u mnie smutek ,atak płonącego końca ,płomiennej nienawiści. Zachowałam zaś zdrowy rozsądek i to jego ścieżką teraz podążam. Nie dam mu się. Nic z tych rzeczy .. To Edward przekroczył granicę mojej wytrzymałości psychicznej i to przez NIEGO teraz nic mnie nie obchodzi.
- Bello – powtórzył szeptem ,a jego oczy ujęła mgiełka rozpaczy – Przepraszam. To jej wina! Ona od zawsze taka jest ,to ona..! – powtarzał swoją formułkę spanikowany niczym niedojrzały 10- latek ,trzymając się tego co w jego mniemaniu wydawało się najpewniejsze. W kłamstwie.
- Czy wampiry mogą być głuche? - spytałam z kpiną emanującą z moich ust ,je zaś uniosłam w zadziorny uśmieszek. Nawet nie przypuszczałam ,że zareaguje śmiechem ,lecz dosłyszałam wyswobadzającą się z jego ust nieregularną ,wymuszoną parodię śmiechu. - Dostrzegłam Was we wcale nie dwuznacznej pozycji! Ty i Tanya – tak powinno być. Dwa wampiry ,a nie jakaś zmutowana mieszanka. Jestem tylko marnym człowieczkiem. - wybąkałam ,zupełnie z bita z tropu ,tym po kie licho mu to znów powtarzam – Wiesz ,że to koniec. Nie dotknę Cię ze świadomością .. ,że .. ,że – nie potrafiłam znaleźć słów ,a moje serce ukłuła nutka smutku. Gdy zrozumiałam ,że lituje się nad zdrajcą w te pędy wyciągnęłam ku górze zadziornie podbródek ,nie bawiąc się w bezsensowne szukanie ,równie bezsensownych słów.
- To Ciebie kocham Bello. Bez Ciebie moje życie znów ogarnie przytłaczająca proza wampirzego życia. Prozaiczność dnia i nocy. Prozaiczność rodzimej miłości ,prozaiczność przyjaźni ,ale coś takiego jak miłość ,którą darzę Ciebie.. przebija wszystkie ,nawet te najbardziej dla mnie znaczące. Gdybym musiał wybrać z kim miałbym spędzić resztę życia; Ciebie czy całą rodzinę ,bez zastanowienia wybrałbym Ciebie ,Bello.. Wiem ,że to żałosne ,ale taka jest prawda. Nie potrafiłbym Cię okłamać. - To wyznanie niczym żywcem wycięte z końca języka Chrabi Monte Christo ,wypowiedział naturalnie ,bez cienia jakiejkolwiek niepewności którą wcześniej darzyłam jego. Lecz wypowiadał to z czułością. Z rzadko spotykaną miłością.. Z baśniową miłością -tą niemożliwą ,tą nierealną.
Właśnie przypomniałam sobie kolejny powód czemu trwałam wiernie u jego boku. Wszystkie jego wyznania ,marzenia każdej romantyczki ,darował MI! Właśnie tej Belli ,właśnie tej nic nieznaczącej nastolatce. Czułam się doceniona ,niekiedy wręcz byłam pewna ,że snię. Musiał mnie godzinami przekonywać ,że to jawa ,przyznam ,z pewną satysfakcją. Czy on zawsze wiedział jak na mnie działa?
- Przestań. Proszę ,nie habń swej już i tak zatrutej dumy. Kłamstwo ,to coś nie odwracającego.. Zawsze już będziesz czuł jego obecność jeżeli z tym nie skończysz. Żegnaj.. I nie wracaj.- Takimi słowami zakończyłam romans zwykłej nastolatki z dwudziestego pierwszego wieku i średniowiecznego wampira.
Ciekawa historia – przynajmniej będę miała jakie bajki serwować wnukom na dobranoc- Pomyślałam bezdusznie pragnąc wreszcie zasnąć spokojnie i myśleć o.. najlepiej o niczym. Zasnąć i obudzić się o poranku ,bez cienia strachu. Śpieszyć się do szkoły ,bez cienia tęsknoty i jeść kolację z wymarzonym apetytem. A gdy skończy się rok szkolny ,wrócić do Phoenix i o wszystkim zapomnieć. Cieszyć się maminą miłością i nie przejmować rolą outsiderki. Usiąść spokojnie przed lustrem i darzyć "nienawiścią" szkolną plotkarę ,a nie śmiertelnie przerażać się niebezpiecznym wampirem. Nie myśleć o beznadziejnym chłopaku ,beznadziejnym dniu i beznadziejnym życiu. Cieszyć się tym co mi jeszcze zostało z dawnej Belli Swan. Tej bez żadnego zarzutu. Tej spokojnej ,pokornej ,dobrej i łagodnej.
Następny dzień ,o poranku
A więc to o tym marzyłam? O uczuciu pustki ,towarzyszącym mi na każdym kroku? O wielkiej czarnej dziurze pochłaniającej resztki pozytywnych emocji i samozadowolenia? Wczoraj resztkami sił ratowałam swoją pieprzoną dumę ,kosztem miłości. Kosztem miłości ,która (czego się nie spodziewałam) wciąż trwa ,mimo tak potężnego kryzysu ,tak potężnego wstrząsu ,tak bolesnego upadku.
Zostawiłam mężczyznę nastoletnich marzeń bez myśli o konsekwencji. Pierwszy raz zadziałałam pochopnie i bezdusznie i pierwszy raz moje działania przyniosły odwrotny od oczekiwanego rezultat. Nie przemyślawszy wszystkiego ,działałam instynktownie, działałam bezmyślnie ,działałam egoistycznie.
Tak długo okłamywałam samą siebie ,że zapomniałam kim tak naprawdę jestem. Kim jest Bella Swan i kim jest dla niej przeznaczony ,nieśmiertelny wampir Edward Cullen.
Najwyższy czas wszystko odkręcić. Najwyższy czas ,by wszystko wróciło do normy która witała moją osobę jeszcze dwa dni temu. Więcej nie popełnie tego błędu.. oddam się naiwności i zaufam Edwardowi. Wolę się łudzić niż znów przeżywać tak okropną mękę ,jaką jest rozstanie z przeznaczonym mężczyzną.
Po chwili przez szparę w oknie ,którą zostawiałam by Edward mógł swobodnie powiadomić mnie o wizycie ,nie zaprzątając głowy rzucaniem ,a zarazem ryszaniem kamykami okna – Wspomnienie.- Zabolało. Skrzywiłam się boleśnie - ,dostał się świstek starannie złożonej kartki papieru. Zdezorientowana podeszłam ku niej chwiejnym przez mieszane emocje krokiem i mrugając gwałtownie poczęłam czytać podpis nadawcy. Ku mojemu rozczarowaniu okazała się nim Alice ,jednakże przymknęłam powieki i wciągnęłam głęboko powietrze do płuc ,po czym zabrałam się za uważne badanie wzrokiem kaligrafii młodszej siostry mojego ukochanego
Droga Bello.
Nigdy nie podejrzewałam Cię ,że mogłabyś postąpić tak bezdusznie. Byłaś moją przyjaciółką ,ufałam Ci ,pokochałam Cię .. Lecz od zawsze sądziłam ,że jestem dla Ciebie w jakiś tam sposób ważna ,że choć trochę Cię obchodzę. Zawsze ,gdy zwracałaś się do Edwarda ,każde słowo wymawiałaś z miłością ,nawet gdy go beształaś ,ostre słowa okrywałaś niczym kochająca matka peleryną ciepła. Zawsze kochałaś go bardziej ode mnie.. Lecz skoro ,on Cię nie obchodzi.. Ja dla Ciebie jestem mniej nawet niźli ulotną szkolną kumpelą?
To co między Wami zaszło ,to nieporozumienie po trzech stronach ,zarówno Tanyi ,Edwarda ,jak i Ciebie. Nie chce mi się teraz nikogo usprawiedliwiać ,nie chcę ocalać tej kartki zbędnymi słowami. Chcę jednak byś wiedziała ,że Edwarda już nie ma. Kochał Cię ,nawet wtedy gdy ty pożegnałaś go z tą ostatecznością. Mówił ,że widział to w Twoich oczach ,nie poznawał Cię ,stwierdził że się zmieniłaś i że to już nie ty ,że Belli i Edwarda już nie ma ,że nic już nie ma ,że oszlifowany diament jakiś kretyn wrzucił do morza. I zgadnij kto jest tym idiotą?
Edward nie żyje.
Mnie i reszty Cullenów już nigdy nie zobaczysz.
P.S. Spal tę kartkę, proszę ,nie chcę nic po sobie zostawiać.
Nie jesteś tego warta.
Alice Cullen
Od autora;
• Nazwa opowiadania jest bardzo głęboka i proszę się chwilę zastanowić nim stwierdzisz ,że jest bez sensu ;D
• nim ocenisz ,proszę dwa razy przeczytać pierwszą część xD Zabrała mi dwa razy więcej czasu i to ona robi wrażenie.. ta druga to tylko taki epilog ;D więc teraz potraktuj to tak jakbyś ujrzał na końcu repetycję ,i skończ na "następny dzień ,o poranku"
Tekst B
Oblicza miłości
Dwoje młodych ludzi krążyło wokół marmurowej fontanny, rozkoszując się ciepłem słońca świecącego ponad ich głowami. Miedzianowłosy ujął kobiecą, delikatną dłoń w swoją i machał nią w rytm jednostajnych kroków. Rozwichrzona czupryna kładła delikatne cienie na zielonych tęczówkach, pozostawiając czoło spowite szarą poświatą. Wokół oczu pojawiły się delikatne zmarszczki, kiedy uśmiechnął się szeroko. Zmarszczył lekko nos i zmrużył powieki, gdy przed ich nogami przebiegły dwa rozpędzone psy. Spojrzał na swoją towarzyszkę i zrozumiał, że miłość może nie mieć granic. Być niezmierzoną i nieprzebytą taflą morskiej wody, która woła o więcej i pragnie doświadczeń. On mógł, a przynajmniej chciał, dać jej wszystko, o czym marzyła. Szatynka zagryzła dolną wargę, ale mimo tego ogólny wyraz twarzy przedstawiał zadowolenie. Czuła na swojej dłoni ciepło innej, obcej skóry, w wyniku czego po jej ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Drugą ręką przytrzymywała przewieszoną przez ramię czerwoną torbę, tak aby amortyzować kolejne uderzenia o biodro. Już drugi raz powolnym krokiem okrążali fontannę, gdy Edward przerwał ciszę:
- Może usiądziemy?
Skinęła głową i podążyła za przyspieszającym stopniowo mężczyzną. Miedzianowłosy przysiadł na brązowej ławce, opierając się o metalowe pręty i pociągnął dziewczynę, tak aby usiadła na jego kolanach. Objął ramionami wątłą talię ukochanej kobiety. Choć znali się od niedawna - wiedzieli, że to jest "to". Wielka miłość z happy endem. Wzloty i upadki, choć tych pierwszych zdecydowanie więcej.
- Kocham cię - szepnął - wiesz o tym, prawda?
- Uświadamiasz mnie przy każdej okazji.
Obdarzyła go promiennym uśmiechem i musnęła jego wargi. Włożyła dłoń w gęstą czuprynę Edwarda i zaczęła delikatnie masować skórę. Nie reagował. Obniżyła się i pocałowała go w czubek głowy. Nie sądziła, że potrafi zakochać się w ciągu miesiąca, a teraz miała przed sobą żywy dowód na to, jak bardzo się myliła.
- Nie myślisz, że jest zbyt idealnie? - zapytała, wpatrując się w przestrzeń za jego ramieniem.
- Tak, ale wykreślając jedno słowo: "zbyt" - wymruczał. - Kocham cię i będę to powtarzał codziennie, jak to się mówi, do końca świata i jeden dzień dłużej.
Po policzku Belli spłynęła jedna samotna łza, której żadne z nich nie otarło.
***
Dwa nagie ciała, do niedawna połączone w ekstazie, leżały bezwładnie na obszernym łóżku. Mężczyzna jedną rękę założył sobie pod głowę, a drugą pieścił piersi swojej towarzyszki. Jasnowłosa piękność podkuliła nogi i zatonęła w narastającej fali wyrzutów sumienia. Nie chciała czuć się winna - kochała Edwarda. A to, co on robi, jest jego decyzją, powtarzała w myślach. Próbowała okłamać samą siebie, choć nie do końca jej się to udawało. Przekręciła głowę w prawo, w stronę mężczyzny jej życia i ujrzała wpatrujące się w nią zielone oczy.
Zdrada nie wynika
z braku miłości,
lecz z nadmiaru tego
pierwiastka...
- Tan... Ja...
- Wiem, i tak do niej wrócisz. - Zagryzła dolną wargę, próbując powstrzymać napływające do oczu łzy, i wtuliła się w ciało przystojnego mężczyzny.
Mimo starań zaczęła panicznie szlochać, a jej oddech stopniowo przechodził w nerwowe rzężenie. Edward czuł się jak świnia i miał ku temu powody. Ranił dwie bliskie kobiety - Bellę i Tanyę - i nie czuł się z tym dobrze. Kochał żonę i nie potrafił nawet podać powodu kolejnej nocy spędzonej w gościnnych objęciach bliskiej przyjaciółki. Oficjalnie był na delegacji, a znajdował się w przestronnej sypialni, trzymając w dłoni kobiecą piękność zamiast teczki pełnej papierów. Spędzał tu coraz więcej czasu, i choć wiedział, że dawał tym samym Tanyi nadzieję, nadal to robił.
Edward miał nieczyste sumienie, którego protesty zagłuszał alkoholem, choć zdecydowanie częściej w objęciach namiętnej kochanki. I tak koło się zamyka...
***
- Bello, muszę ci o czymś powiedzieć - zakomunikował przygnębionym tonem.
Kobieta stała na krześle, wycierając zabrudzone szyby w oknie kuchennym. Rozprzestrzeniała kolejne dawki piany, które potem rozmazywała specjalnymi ściereczkami. Słyszała słowa męża, ale, szczerze mówiąc, teraz obchodziła ją głównie czystość okien przed świętami Bożego Narodzenia.
- Czy możesz to, do cholery, przerwać? - zapytał, podnosząc nieco głos.
Poskutkowało.
Bella zeszła na podłogę i usiadła na krześle. Założyła nogę na nogę, odchrząknęła i oznajmiła:
- Słucham cię, kocha...
- Zdradziłem cię - przerwał jej w pół słowa.
Tylko człowiek
o wielkim sercu
może wybaczyć
niewybaczalne.
Tylko człowiek
bez serca
może doprowadzić
do niewybaczalnego.
Twarz Belli momentalnie straciła jakikolwiek wyraz i przybrała przygnębioną minę. Trzymany w prawej ręce płyn do mycia spadł na drewnianą podłogę. Jak ich wielka miłość mogła się skończyć? Brutalna prawda wpadła do głowy i stopniowo poddawała się dogłębnej analizie. Co stało się ze szczęśliwym zakończeniem? Czy zagubiło się gdzieś po drodze między rodziną a karierą? Możliwe. Wystarczyły dwa słowa i kobieta podjęła natychmiastową decyzję. Jej emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie - od żalu, przez smutek, aż po złość. W jednej chwili runęła cała, z trudem wykreowana rzeczywistość.
- Kochanie, ja... - zaczął.
- Nie nazywaj mnie tak, do cholery! - odwarknęła, podnosząc na niego wzrok. - Z kim?
- To nieistot...
- Z kim?! - krzyknęła, akcentując dobitnie każde słowo.
Nie chciał mówić o tym fakcie, tak jak i nie chciał zniszczyć miłości, która między nimi była. Przez ostatnie dwa tygodnie zastanawiał się nad swoim życiem i zrozumiał, kogo musi wybrać.
- Wracasz do niej? - Skinął głową. - Wiedziałam.
Blondynka oparła się o twardą ścianę i zsunęła na zimną podłogę, podwijając nogi pod brodę. Kiedy z oczu popłynęła pierwsza łza, pomyślała, że bijące dotąd serce umiera. Wraz z drugą zrozumiała, że cała jej osoba powoli zbliża się ku śmierci. Gdy on wyjdzie, skończy się jej życie... A później przestała już liczyć słone kropelki. Oparła głowę o kolana i zanurzyła się w ciemności. Bez niego mnie nie ma, pomyślała. Nie podnosiła wzroku, ale słyszała szurające buty i trzask zamykanych drzwi.
Wyszedł.
Jej życie się skończyło. Przez jednego człowieka.
Był przekonany, że podjął właściwą decyzję.
- Z Tanyą - szepnął ledwo słyszalnie.
Dotarło do niej. Te wszystkie wizyty wspólnej znajomej, uśmieszki... Były niemal przyjaciółkami. Ale przyjaciółki tak nie postępują. Kiedy wychodziłam, zostawiając ich ze sobą, myślała, rzucali się sobie w objęcia.
- Gdzie? - Uderzyła otwartą dłonią w policzek męża.
- Nieważne... - Przyłożył zimną rękę do piekącego miejsca.
Jednak Bella nie dała się tak łatwo zbyć:
- U nas? W naszym małżeńskim łożu? - Popchnęła go i odwróciła się w stronę okna.
- Przecież wiesz, że nie byłbym do tego zdolny - zaprotestował
- Już nic nie wiem. Dawniej nie byłbyś zdolny do zdrady.
Otarła rękawem płynące łzy, wsunęła buty, założyła kurtkę i wybiegła z mieszkania.
- To koniec! - krzyknęła ze schodów.
***
Bella przechadzała się parkową uliczką, lewą ręką muskając przystrzyżone krzewy. Delikatny wiaterek smagał jej zwiewną, białą sukienkę i rozpuszczone włosy. Skręciła w prawo i dotknęła opuszkiem marmur fontanny, przeszedł ją dreszcz. Tędy spacerowali z Edwardem, gdy byli jeszcze szczęśliwi.
Teraz samotnie przemierzali świat.
Ona tu, a on tam.
Młodzi, lecz los ich nie szczędził.
Miedzianowłosy mężczyzna oparł się o biały marmur i zerknął na dno fontanny. Rzucił tam kamyk i obserwował rozchodzące się fale. Kiedyś robili tak razem z Bellą.
Głupota zniszczyła ich szczęście.
Miłość runęła w otchłani.
Bella spostrzegła delikatny ruch wody, ale nie widziała, kto go wywołał. Od drugiej strony fontanny oddzielała ją potężna ryba, z której swój początek brał wodny wachlarz. Zapragnęła wejść w marmurową misę i stanąć za linią spadającej cieczy, która oddzieliłaby ją od świata.
Trwali tak kilka minut blisko siebie, a jednak daleko. Dzieliło ich parę metrów, które były przepaścią.
Odsunęła się od marmuru i ruszyła w stronę wyjścia z parku.
Odwrócił się i wszedł w kolejną alejkę.
***
Przez niefortunne wydarzenie i niewłaściwą decyzję pojedynczej jednostki może zawalić się świat kilku osób. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Pią 22:32, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Nie 16:53, 21 Mar 2010 |
|
Pomysł: 5 pkt.
Tekst A - 2,5
Tekst B - 2,5
Cóż, oba pomysł były podobne (tzn. rozstanie z innej kobiety... i tej samej w dodatku) więc po równo.
Styl: 7 pkt.
Tekst A - 0,5
Tekst B - 6,5
W tekście A wychwyciłam pewne błędy interpunkcyjne, typu spacja przed przecinkiem, dwie kropeczki zamiast trzech kropeczek itp; kilka powtórzeń, literówki (np. żyrata); ponadto "nie" z przymiotnikami pisze się razem; nie podoba mi się mieszanie stylów, chocby w liście Alice: z jednej strony jakaś wyszukana metafora, z drugiej kolokwialny język? Suma sumarum uważam, że tekst A jest niechlujnie napisany, stąd taka niska ocena.
Co co tekstu B, jest ładnie napisany, ma bogate słownictwo i nie doszukałam się błędów. Stylem tekst B zdecydowanie góruje nad tekstem A.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A - 1
Tekst B - 2
Może jestem ślepa, ale nie mogę doszukać się morału czy przesłania płynącego z tekstu A...
Postacie: 5 pkt.
Tekst A - 2
Tekst B - 3
W tekście B postcie są bardziej dopracowane, natomiast w tekście A w postaciach podobało mi się tylko to, jak Bella patrzy na Edwarda "chłodnym okiem" i to, jak Alice beszta Bellę w liście.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 1
Tekst B - 4
Tekst A - zarówno treścią jak i wykonaniem - wydaje mi się być niestaranny. Jedne, co mi się w nim podobało to fragmenty listu Alice do Belli, natomiast w tekście B styl, konstrukcja postaci, opis zdarzeń, krótko mówiąc - całość jest o wiele lepsza.
Podsumowując:
Tekst A - 7
Tekst B - 18 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Elaine.
Zły wampir
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rivendell
|
Wysłany:
Pon 19:20, 22 Mar 2010 |
|
Dobry wieczór :).
Pomysł: 5 pkt.
Tekst A - 2,5
Tekst B - 2,5
Pomysły są podobne, więc i podział identyczny. I tu i tu Tanya :). Na plus.
Styl: 7 pkt.
Tekst A - 0
Tekst B - 7
Matko z ojcem, mam mdłości od tekstu A. Na prawdę. Masz Worda droga autorko? Wydaje mi się, że jeżeli ustaliłaś z przeciwniczką brak bety to trzeba było zajrzeć do jakiegoś emm... poradnika lub skorzystać z wyżej wymienionego edytora, który ( przynajmniej mój ) takowe błędy poprawia. Ja naprawdę nie jestem szczególna dobra w klocki ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne itp. i bynajmniej nie chcę się nad tobą pastwić bo tekst sam w sobie nie jest zły ale sam jego widok zniechęca. Trzy kropki to u ciebie dwie, przecinki chyba są na kacu bo nie mogą ustać w prawidłowej pozycji i troszkę jeszcze innych rzeczy. List Alice też mi się nie podobał. Do autorki tekstu B zastrzeżeń brak.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A - 1
Tekst B - 2
Tekst A : Gdzie morał? Nie widzę .
Postacie: 5 pkt.
Tekst A - 1
Tekst B - 4
Lubię Edwarda z tekstu B, a co mi tam xD. Naprawdę. Zdradził nie zdradził ale... jest fajny przynajmniej według mnie. Bella z tekstu A jest dziwna i hmm, boje się jej. Szczerze się jej boję. A Edward?
Cytat: |
- To Ciebie kocham Bello. Bez Ciebie moje życie znów ogarnie przytłaczająca proza wampirzego życia. Prozaiczność dnia i nocy. Prozaiczność rodzimej miłości ,prozaiczność przyjaźni ,ale coś takiego jak miłość ,którą darzę Ciebie.. przebija wszystkie ,nawet te najbardziej dla mnie znaczące. |
To jest aż za Edwardowate, wydaje mi się, że nawet Meyer tak nie filozofowała. Co za dużo to nie zdrowo.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 0, 5
Tekst B - 4, 5
Tekst B podobał mi się - retrospekcja, kreacja Tanyi i Edwarda, a szczególnie końcówka. Gratuluję.
Tekst A. Cóż, wydaje mi się, że przed tobą droga autorko mnóstwo pracy ale małymi kroczkami dojdziesz do celu tymczasem jednak taka, a nie inna punktacja. Przykro mi.
Podsumowanie:
Tekst A : 5
Tekst B : 20 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elaine. dnia Wto 11:36, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Fuyu.
Dobry wampir
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 799 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Yaoi-world :D
|
Wysłany:
Pon 20:08, 22 Mar 2010 |
|
Pomysł: 5 pkt.
A: 2,5
B: 2,5
W A i B Tanya. Hm.. po równo
Styl: 7 pkt.
A: 0,5
B: 6,5
Matko Boska. Przepraszam autorkę tekstu A, ale czy Ty kiedykolwiek słyszałaś o Wordzie? Wyraz - przecinek - spacja - wyraz. Nie na odwrót. >.< Tekst nie jest bardzo zły, ale niechlujnie napisany. Poza tym kilka literówek, powtórzeń.
Tekst B - chyba nic nie zauważyłam.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
A: 1
B: 2
Przykro mi, ale nie dopatrzyłam się przesłania w tekście A.
Postacie: 5 pkt.
A: 2
B: 3
W tekście A Bella jest jakaś dziwna. Alice i ten, według mnie, przesłodzony list.
Cytat: |
Nigdy nie podejrzewałam Cię ,że mogłabyś postąpić tak bezdusznie. Byłaś moją przyjaciółką ,ufałam Ci ,pokochałam Cię .. Lecz od zawsze sądziłam ,że jestem dla Ciebie w jakiś tam sposób ważna ,że choć trochę Cię obchodzę. |
Może i Alice czasami dramatyzuje,ale to jakoś.. mi nie pasuje.
Tekst B.. hm.. Edward i zdrada? Cos nowego. Ale podobał mi się. (;
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A: 1
B: 4
Tekst A - błędy interpunkcyjne, ortograficzne. Dziwna Bella, śmierć Eda i brak jakiegokolwiek przesłania. Tekst slaby, ale nie mowie, ze bardzo zly. Pisz dalej! (;
Tekst B - bardzo mi się podobała - jak wspomniała El - retrospekcja z Edwardem i Tan. Świetnie napisane!
Podsumowanie:
A: 7
B: 18
Gratuluje! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lilczur
Wilkołak
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka
|
Wysłany:
Pon 22:39, 22 Mar 2010 |
|
Zacznę od tego, że oba teksty podobały mi się tak sobie. Dlaczego rozstanie musi się wiązać ze zdradą? Nie można się rozstać z jakiegoś innego powodu? I czy nie ma innych kobiet, tudzież wampirzyc, na świecie tylko Tanya?
A teraz oceny:
Pomysł: 5 pkt.
TEKST A: 2,5 pkt.
TEKST B: 2,5 pkt.
Oba teksty są niemalże identyczne.
Styl: 7 pkt.
TEKST A: 2 pkt.
TEKST B: 5 pkt.
Czy autorka tekstu A nie mogła chociaż spojrzeć do słownika??!!!! Taki bajzel, że aż oczy bolały. Było w nim wszystko, co może przyprawić o zawał serca, łącznie z ortografami. "Chrabia"? Jezusie słodki, HRABIA!!!! Najpierw trzeba ten tekst rozszyfrować, a dopiero potem się go rozumie. Dwa punkty są za słownictwo i metaforykę.
W tekście B czyściutko pod każdym względem, ładnie i sympatycznie się go czyta.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
TEKST A: 2 pkt.
TEKST B: 1 pkt.
A ja właśnie w tekście A widzę większe przesłanie niż w B - zastanów się nad swoimi czynami i nie oskarżaj bezpodstawnie, bo samą siebie i innych unieszczęśliwisz i możesz doprowadzić do tragedii. A w tekście B morał jednozdaniowy, napisany na końcu niczym w bajce (bo za cholerę nie można się go dopatrzyć podczas czytania tekstu) i tak ogólnikowy, że może pasować do każdego opowiadania. Bo to logiczne, że nasze działania mają wpływ na innych. Jak kupię w sklepie marchewkę, to daję pracę rolnikom, rolnik ma kasę z marchewki, to pośle dziecko na studia, dziecko pójdzie na studia i zostanie prezydentem, czyli jak nie kupię marchewki, to syn rolnika nie zostanie prezydentem. Tak można myśleć idąc tokiem morału z tekstu B (bo moja niefortunna decyzja zniszczyła życie kilku osobom).
Postacie: 5 pkt.
TEKST A: 4 pkt.
TEKST B: 1 pkt.
W tekście A podobała mi się charakterna Bella, która nie jest wpatrzona w Edzia i go rzuca oraz przepełniona nienawiścią po śmierci brata Alice. Jak dla mnie super, zawsze to coś innego.
W tekście B Bella jak zwykle ciota, a Edłardo cham i zdradziciel w ludzkiej postaci mnie nie przekonuje.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
TEKST A: 3 pkt.
TEKST B: 2 pkt.
Bardzo długo się nad tym głowiłam. W tekście A było tak masakrycznie dużo błędów, że nie szło na niego patrzeć, w przeciwieństwie do tekstu B, który zdecydowanie lepiej się czytało. Ale pomijając gramatykę, tekst A wywarł na mnie większe wrażenie. Tekst B był totalnie schematyczny, nic nie wniósł. Był... zwyczajny. Natomiast w tekście A była chociaż niewielka nutka zaskoczenia. Gdyby nie błędy, tekst A dostałby ode mnie 4 punkty. No i podobał mi się tytuł.
WYNIKI:
TEKST A: 13,5 pkt.
TEKST B: 11,5 pkt. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez lilczur dnia Pon 22:44, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Śro 17:43, 24 Mar 2010 |
|
Pomysł:
A: 2,5
B: 2,5
Pomysł oklepany, lecz można było przedstawić to ciekawie. Mnie ani tekst A, ani B się nie podobał, więc po równo.
Styl:
A: 0
B: 7
Nie wiem czy w ogóle można mówić o jakimkolwiek stylu w tekście A...
B jest napisany ładnie, choć błędy niektóre się pojawiają, ale no cóż...
Warunki:
A: 1
B: 2
Nie widzę morału w tekście A...
Postacie:
A: 0
B: 5
W tekście A są w ogóle jakieś postacie? srsly? o rany. Powiem, że nie, dla mnie nie ma. Są to ich nieudane karykatury. W B postacie są dopracowane, zdecydowanie jestem bardziej za nimi.
Ogólne wrażenie:
A: 0
B: 5
Chciałam nie oceniać tego pojedynku, naprawdę. Wolę chwalić, niżli wytykać błędy. Ale jeśli osoba zgłasza się do pojedynku, powinna jakąś wiedzę mieć, zastanowić się dwa razy... Widać, że autorka tekstu A nie zaznajomiła się nawet z tymi podstawowymi zasadami i pisowni i składni i wszystkiego... Nie daję 0 pkt tylko dlatego, że mi się nie podobało, ale po to, abyś droga autorko, czegoś się naczuczyła.
Tekst B mnie nie zachwycił, nie powalił, ale jeśli mam porównywać te dwa teksty - niebo.
Podsumowując:
A: 3,5
B: 21,5 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
` Coco chanel .
Wilkołak
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko - Biała ^^ <33
|
Wysłany:
Śro 20:20, 24 Mar 2010 |
|
Pomysł:
A:2,5
B:2,5
Dzielę po równo, gdyż pomysł był bardzo podobny.
Styl:
A:0
B:7
W pierwszym opowiadaniu aż roiło się od błędów, przez co bardzo ciężko się czytało. Spacje w złych miejscach jeszcze bardziej to utrudniały.
Warunki:
A:1
B:2
Również nie zauważyłam morału w tekście A... Być może nie jestem na tyle bystra.
Postacie:
A:1
B:4
W tekście A był zarys postaci, więc postanowiłam dać ten punkcik.
Ogólne wrażenie:
A:0
B:5
Prze tekst A wgl ciężko było przebrnąć, za to tekst B czytało się płynnie. Dał on do myślenia... Był po prostu piękny...
Suma:
A:4,5
B:20,5 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:26, 25 Mar 2010 |
|
Mam nadzieję, że opiekunki mi wybaczą, ale nie mogę na to patrzeć. OliwiaCullen złamała regulamin pojedynków i to poważnie. Wstawiła mini pojedynkową do tematu w Kawiarence. Dlatego też zamykam pojedynek, bo jest to nie fair w stosunku do przeciwniczki.
Wychodzi na to, że wygrała Fresh |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Czw 20:33, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Pią 22:31, 26 Mar 2010 |
|
Sytuacja jest znana. Fresh wygrywa - jednak nie tylko ze względu na złamanie zasad przez przeciwniczkę, punktacja też jest na jej korzyść. OliwiaCullen trafia na czarną listę i po wspólnej burzy mózgów przyznajemy jej bana na 3 miesiące. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|