|
Autor |
Wiadomość |
tajemnicza
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce
|
Wysłany:
Pon 14:36, 01 Lut 2010 |
 |
Misty butterfly napisał: |
A i wlasnie Jacob jej na poczatku Zacmienia unikal a Bella bez przerwy pisala mu lisciki i jeczala ze musi sie z nim spotkac. Potem jego ,,nachalnosc,, wynikala z tego ze dziewczyna mowila co innego a zupelnie cos innego mu okazaywala. Lepiej by wyszli gdyby Bella na poczatku dala mu do zrozumienia ze moga byc tylko przyjaciolmi ale to ona byla zbyt samolubna aby z niego zrezygnowac.
Niby pocalunek byl takim malym spiskiem ze strony Jacoba ale nie sadze, ze Bella litowala sie nad biednym wilczkiem kiedy myslala wtedy o ich wspolnym zyciu i dzieciach. |
Zgadzam się z twoją wypowiedzią w stu procentach, a z pogrubionym fragmentem nawet w pięciuset procentach Niestety tak to wyglądało. Inicjatorką spotkań w tym tomie książki jest Bella. I jest to z jej strony egoistyczne, ponieważ doskonale zdaje ona sobie sprawę z tego, że Jacob czuje do niej coś więcej niż przyjaźń. Jednak ona nie mogła sobie odmówić tych spotkań, pomijając zupełnie fakt, że dają one Jacobowi nadzieje na coś więcej; nadzieje, których ona nie jest w stanie spełnić, a co za tym idzie w przyszłości większy ból po odrzuceniu. Bella zupełnie nie brała tego pod uwagę.
Całus faktycznie był spiskiem, i chyba nawet nie będzie nadużyciem jeśli powiem, że był wynikiem małego szantażu ze strony Jacoba. Inną natomiast sprawą jest, ze Jacob w żaden sposób nie powiedział wprost, jak Bella ma go zatrzymać. Pocałunek był jej pomysłem i to oba była jego inicjatorką. Więc wyłączne pretensje do Jacoba są w tej sprawie trochę nie na miejscu (mam tu na myśli tych, którzy te pretensje mają).
Pisałam już wcześniej, że Jacob nie przekroczył granicy uczciwej walki i w żaden sposób nie można zakwalifikować jego zachowania jako chamskiego. Jak mówi przysłowie "w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone". Jednak dla każdej osoby znaczy to coś innego i każdy przy realizacji tej maksymy wyznaczy sobie inne granice. Dopóki nie przekroczy się pewnej granicy, wszystko jest OK. Akurat sytuacja z całusem nie nastawiła mnie pozytywnie do Jacoba, ponieważ nie znoszę szantaży emocjonalnych i staram się je maksymalnie eliminować. Jednak jak pisałam wcześniej nie była to jakaś zbrodnia z jego strony. Szantaż szantażem, ale to jeszcze nie znaczy, ze szantażowany nie ma wyjścia. Przecież zawsze można szantażowi nie ulec. Zawsze jest jakiś wybór.
Kończąc napiszę, że choć ten szantaż mi się nie spodobał, był jednym z naprawdę nielicznych wybryków Jacoba. Jeśli porównać to z tym, ile razy on się dla niej poświecił i jej pomógł wychodzi, ze jest to naprawdę błaha sprawa, o którą nie warto nawet kruszyć kopii. Jacob był dobrym, wartościowym facetem. A że momentami był troszkę irytujący (przynajmniej dla mnie)? Cóż, nawet najbliżsi momentami tacy bywają . Naprawdę jest on jak najbardziej pozytywną i wartościową postacią. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez tajemnicza dnia Pon 14:42, 01 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
 |
Dinah
Zły wampir
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 458 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć braci Salvatore
|
Wysłany:
Pon 16:19, 01 Lut 2010 |
 |
mermon POPIERAM
Wypowiada się tutaj wielu tak zwanych 'anty fanów', którzy najnormalniej w świecie są wobec Jacoba uprzedzeni. Nie podoba im się ta postać, choćby stanął na rzęsach obkręcając się na stołku i tak nie zmienią swojego myślenia. To są zazwyczaj miłośnicy Edwarda, po uszy zakochani w Belli, czy coś.
Jacob był 'najżywszą' postacią z całego twilightowego grona, reszta tylko się trzęsła (nie wliczając Emmetta ) na myśl, że jakiś obsesyjny wampir tudzież wampiżyca ma odwiedzić Forks.
Co do szantażu. Część z nas chyba wie jak to jest się zakochać, a miłość prowadzi do różnych nierozważnych rzeczy. Poza tym Bella zwyczajnie omotała go obie wokół pacla, tłumacząc się sama przed sobą, że inaczej nie umie. Jacob był młody i wciąż miał nadzieję, że Bella jednak zrezygnuje ze swojego wampira. A tym pocałunkiem to już w ogóle, przecież jej się to podobało! Sama zaczęła go całować, co to do cholery miało być?!
A Jacob na początku jej unikał, bo być może w końcu zaczął myśleć trochę o sobie. Co może jego sytuacja była taka świetna? Zakochał się w dziewczynie, która sama do tego doprowadziła, która potem zostawiła go dla Edwarda, który z podkulonym ogonem wrócił do niej. Ja bym go za drzwi wyrzuciła gdyby mi przyszedł z takim marnym wytłumaczeniem - ''Bello, robiłem to żeby cię chronić''. O kurdę, świetny miałeś pomysł! Wcale się nie załamałam, wybaczam ci.
Ja gdybym się tak obsesyjnie zakochała i nagle po wyjeździe wróciłby ktoś (tudzież wampir) i wtargnął by tak po prostu do tego związku z butami też bym walczyła, i to wszystkimi możliwymi technikami
Nie wiem dlaczego inni mają problem ze zrozumieniem Jacoba. Nie miział się do Belli tak jak Edward i w przeciwieństwie do niego dawał jej swobodę. No i kochał ją na swój własny sposób.
Zdenerwowałam się  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dinah dnia Pon 16:20, 01 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
NessieGabi
Wilkołak
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paradise City
|
Wysłany:
Pon 18:12, 01 Lut 2010 |
 |
dinah_twilight napisał: |
Co do szantażu. Część z nas chyba wie jak to jest się zakochać, a miłość prowadzi do różnych nierozważnych rzeczy. Poza tym Bella zwyczajnie omotała go obie wokół pacla, tłumacząc się sama przed sobą, że inaczej nie umie. Jacob był młody i wciąż miał nadzieję, że Bella jednak zrezygnuje ze swojego wampira. A tym pocałunkiem to już w ogóle, przecież jej się to podobało! Sama zaczęła go całować, co to do cholery miało być?! |
Przecież mówiłam, że Belli nie bronię, bo sama była wkurzająco niezdecydowana, chociażby wlaśnie przed ta bitwą.
Ale to, że Jacob był młody nie oczyści go ze wszystkiego! Oczywiście, miłość też wiele usprawiedliwia, ale Jake mógł w niektórych momentach przestać myslec o sobie, a CHOCIAŻBY o tym Edwardzie.
W końcu wychodzi na to, że obydwoje, i Jacob i Belka, byli niezdecydowani jak cholera.
A Mermon, jeśli chodzi o zachowanie Jacoba w BD.
Tu, po przemyśleniu sprawy, o dziwo!, się z tobą zgodzę.
I nie jestem żadną anty-fanką, zwyczajnie nie pałam do niego miłością.  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NessieGabi dnia Pon 18:15, 01 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Dinah
Zły wampir
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 458 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć braci Salvatore
|
Wysłany:
Pon 18:24, 01 Lut 2010 |
 |
NessieGabi, wyluzuj nie kierowałam tych słów pod twoim adresem, to po prostu moja opinia.
Mówiąc o anty - fanach, mówiłam właśnie o nich, skoro nim nie jesteś to nie powinnaś się czuć urażona moim postem.
EDIT: Nie wiem, ja często źle interpretuję czyjeś zamiary, więc wybacz  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dinah dnia Czw 10:19, 04 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
NessieGabi
Wilkołak
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paradise City
|
Wysłany:
Śro 20:38, 03 Lut 2010 |
 |
Nie wiem czemu sądzisz, że coś mnie w ogóle zdenerwowało.
Widać to w którymś wykrzykniku? Bo nie rozumiem skąd te spostrzeżenia.
Ja też po prostu wyraziłam swoje zdanie. :)) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
alexelisabeth
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:36, 17 Lut 2010 |
 |
Po pierwsze - Bella nie była w porządku w stosunku do Jacoba, zwodząc go i dając złudną nadzieję na odwzajemnienie miłości. I na tym tle zachowanie Jacoba jest zrozumiałe. Ucieka się do wszystkich sposobów (łącznie z pocałunkiem) by Bellę do siebie przekonać. Jednak dobrze wie, że Bella nad życie kocha Edwarda, dlatego, jeśli Bella nie potrafiła zerwać z nim kontaktu, powienien zrobić to on, silny mężczyzna - wtedy w pełni pokazałby swoją klasę. Czasem, jeżeli się kogoś naprawdę kocha i chce się jego dobra, trzeba odsunąć się w cień, a nie nachalnie narzucać i robić ukochanej osobie mętlik w głowie. Zresztą... jak się później okazało Jacob wcale tak naprawdę Belli nie kochał. Nie wpoił jej sobie, więc nie miał prawa w taki sposób się zachowywać. Wpoił sobie jedynie część Belli, która była w jej córce. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
nika40
Zły wampir
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska
|
Wysłany:
Czw 9:24, 18 Lut 2010 |
 |
alexelisabeth nie mogę sie z Tobą zgodzić do końca Jacob kochał Bellę
jak sobie przypomnisz co stało sie z Samem to zauważysz że wpojenie a miłość do dziewczyny to różne sprawy. Jacob koła Bellę ta jak Sam kochał Leah, jako człowiek był w niej zakochany z wzajemnością na pewno planowali swoje życie nagle Sam zmienił się w wilka i ujawniły sie wszystkie jego wilcze cechy i pojawiło się wpojenie w postaci Emily. Quil wpoił sobie 3 letnie dziecko. wilki nad wpojeniem w danej osobie całkowicie się nie kontrolowali dlatego dla ich obecnych miłości było to takie bolesne. doskonale wiedziała o tym LEAH. jak pamiętasz w BD sam Jacob nie mógł patrzeć na ciężarną Bellę którą zabijała własna córka dlatego zabrał jeden z samochodów Cullenów i pojechał szukać dziewczyny w której mógł by się wpoić i zapomnieć o Belli. Jacob ją kochał i walczył całe Zaćmienie o nią. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Pozytywka
Dobry wampir
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Nie 18:10, 21 Lut 2010 |
 |
No cóż... dla mnie Jacob w KwN to wzór prawdziwego przyjaciela. Potem sytuacja z lekka się komplikuje, ale niestety tak jest zawzyczaj z przyjaźnią między dziewczyną i chłopakiem. I nie ma tragedii jeśli obje są gotwi o zmiany relacji między nimi, ale kiedy jedno jest juz zaangażowane uczuciowo, i to tak mocno jak Bella, zaczyna się robić ciężko... Zawsze ktoś będzie cierpiał, zawsze ktoś zostanie z poczuciem winy i tak naprwdę nie ma żadnego dobrego wyjścia z takiej sytuacji. Meyer poradziła sobie z tym przy pomocy wpojenia i zmiany nastawienia Jacoba i Edwarda do siebie nawzajem, ale w zyciu takie rzeczy sie nie zdarzają. Z całego tego trójkąta jaki mamy w Sadzie najmniejszą sympatą dażę Bell - bardziej lub mniej świadomie raniła zarówno Edwarda jak i Jacoba, a przez to i samą siebe. Uważam, że Jacob w tej sytuacji i tak zachowywał się wspaniale - jak na przyjaciela przystało. Jak już ktoś napisał zakochanie bardzo zmienia sposób patrzenia na świat i czesto zmusza do robienia rzeczy, których nigdy w innych okolicznościach byśmy nie zrobili, dlatego nie mam żalu do Jacoba za ten mały szantaż emocjonalny. Myślę, że Bella zdecydowanie bardziej doświadczała go w równie okrutny sposób. A on mimo to gotów był poświęcić dla niej życie, przynależność do sfory, swoje marzenia... Czytając sagę nie wyróżniałam żadnego z adoratorów Belli - do obu odnosiłam się z taką samą sympatią, choć przyznam, że każdy z nich czasem mnie irytował. Koniec końców był łatwy do przewidzenia, ale prawdę mówiąc nie miałabym też nic przeciwko temu, żeby to jednak Jacob wygrał wojnę o serce Belli... Tez mogłoby być ciekawie  |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
 |
 |
Pozytywka
Dobry wampir
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pią 22:09, 12 Mar 2010 |
 |
EdzioCullen napisał: |
Jocob zachował się względem Belli podle, jej zdanie się dla niego nie liczyło, nie ważne czy koha czy nie kocha i tak będzie ciągle ją adorował to było bardzo wkurzająceeeeeeeeeeeeeee |
Tylko wiesz - raczej trudno przestać kochać na zawołanie Z doświadczenia wiem, że to iż druga osoba nie czuje dokładnie tego samego co my nie jest żadną przeszkodą, aby nadal ją darzyć uczuciem Nawet jeżeli ktoś jest już w miarę dojrzały i doskonale zdaje sobie sprawę z bezsensowności takiej sytuacji nie jest w stanie z minuty na minutę przestać kochać, bo to jest po prostu niemożliwe. A tym bardziej młody chłopak przeżywający pierwsze w swoim życiu tak głębokie uczucie Co prawda mógł się szlachetnie usunąć i cierpieć w samotności, ale to raczej działka Edwarda ...  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd
|
Wysłany:
Sob 11:53, 13 Mar 2010 |
 |
Nie podobało mi się zachowanie Jacoba wobec Belli i odwrotnie.
Jacob myślał, i może miał racje, że związek z nim byłby dla Bells zdrowszy, ale widział też, że dziewczyna nie może żyć bez Edwarda, a jeszcze trudniej było jej gdy zaczął ją przekonywać że ją kocha, żeby była z nim, że ona też go kocha, też tego chce... Gdyby naprawdę ją kochał, nie krzywdziłby jej w ten sposób. I dla mnie wiek to nie jest żadne usprawiedliwienie.
Btw, nie należę do tej CHOREJ grupy anty-fanek Jacoba, po prostu mnie chłopak irytuje :D Jego postać ma swój urok, ale charakter jak dla mnie - okropny.
Nie najeżdżajcie na mnie, to tylko moje zdanie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sophyia
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Nie 20:27, 28 Mar 2010 |
 |
Jacob był zakochany w Belli i nic nie mógł na to poradzić, ale moim zdaniem zachował się chamsko owego feralnego dnia w La Push. Szczerze mówiąc nie przepadam za postacią Jacoba Blacka. Oczywiście podziwiam Stephenie, za jej niesamowitą wyobraźnie, ale jednak... Ten pocałunek był wymuszony na biednej Belli. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mariolek
Wilkołak
Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 163 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Fangtasia
|
Wysłany:
Nie 20:34, 28 Mar 2010 |
 |
No tak racja... Takie wymuszone pocałunki źle się kojarzą. Powiem szczerze, że mi także (mimoz iż jestem zwolenniczką Blacka ). Ale Bella też nie była świętoszką, nie powinna robić mu jakichkolwiek złudnych nadziei!
I muszę dodać, że mi się podobało zachowanie Jacoba względem Belli - WALCZYŁ i nie poddawał się. Pokazał, że jest silny. Jak dla mnie bomba  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:27, 30 Mar 2010 |
 |
Cytat: |
Jednak dobrze wie, że Bella nad życie kocha Edwarda, dlatego, jeśli Bella nie potrafiła zerwać z nim kontaktu, powienien zrobić to on, silny mężczyzna - wtedy w pełni pokazałby swoją klasę. Czasem, jeżeli się kogoś naprawdę kocha i chce się jego dobra, trzeba odsunąć się w cień, a nie nachalnie narzucać i robić ukochanej osobie mętlik w głowie. Zresztą... jak się później okazało Jacob wcale tak naprawdę Belli nie kochał. Nie wpoił jej sobie, więc nie miał prawa w taki sposób się zachowywać. Wpoił sobie jedynie część Belli, która była w jej córce. |
Aha czyli zachowac sie jak Edward w NM, odejsc i nawet nie probowac walczyc o swoja milosc. Tak sie wlasnie nie powinien zachowywac facet! Nie zgodze sie z tym, ze Jacob kiedy wrocil Edward powinien "usunac sie w cien i pozwolic jej byc szczesliwa w ramionah innego" poniewaz w ich przypadku to nie byla sytuacja ze zwyklego zycia. Przeciez on nie walczyl tylko o uczucie Belli, ale takze o jej zycie. Widzial, ze Bella jest zapatrzona w Edwarda, ze ten zwiazek jest niemal toksyczny dla niej. Nie znala wczesniej innej milosci, tylko ta ktora obdarzal ja Edward, nie dopuszczala do siebie mysli ze moglaby byc z kims innym, nawet nie probowala. Byla gotowa poswiecic zycie swoje i zerwac kontakty z rodzina dla niego. Jacob ja chcial przed tym uchronic. Pokazac ze z nim tez moze byc szczesliwa a przy tym nie musialaby rozstawac sie z bliskimi.
A co do wpojenia...
Tysiace razy bylo juz pisane, ze ON NIE MIAL NA TO WPLYWU! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Misty butterfly dnia Wto 16:48, 30 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
 |
 |
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd
|
Wysłany:
Wto 18:08, 30 Mar 2010 |
 |
O matko, ale wy macie z tym wpojeniem...
"Nie kochał Belli bo wpoił sobie Renesmee"... Bla, bla bla...
Jacob nie miał na to wpływu, jak napisała koleżanka wyżej... Gdyby miał, napewno wpoiłby sobie jakąś dziewczynę, być może nawet byłaby to Leah... Pamiętacie sytuację z BD, gdy Jake spotkał pewną dziewczynę i zastanawiał się "Jak sprowokować to cholerne wpojenie"? Taak? Więc serio. Myślcie logicznie.. Chłopak obmyśla plan zabicia Nessie i nagle co? A tak sobie specjalnie ją wpoił? Heloł!? :D
To spadło na niego jak grom z jasnego nieba.
Ach, te moje niespokojne nerwy... ;p
Co do B&J, to Jake moim zdaniem powinien dać sobie spokój, ale wiecie jak to jest gdy się kogoś kocha. Nie da się tak łatwo :)
Pozdrawiam,
Sylwia,
wiecznie poirytowana |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:44, 30 Mar 2010 |
 |
Cytat: |
Pamiętacie sytuację z BD, gdy Jake spotkał pewną dziewczynę i zastanawiał się "Jak sprowokować to cholerne wpojenie"? Taak? Więc serio. Myślcie logicznie.. Chłopak obmyśla plan zabicia Nessie i nagle co? A tak sobie specjalnie ją wpoił? Heloł!? :D |
Dokladnie nawet przy zwyklej milosci "zazwyczaj" nie ma sie wplywu na to kogo sie pokocha, moze to byc najlepsza przyjaciolka albo tez najwiekszy wrog. Iedalnym przykladem jest Edward i Bella, ich milosc zaczela sie od pragnieia krwi i fascynacji, jak to mowil Aro jej krew do niego spiewala. I jak tu sie dziwic Jacobowi skoro dziewczyna dawala mu widoczne sygnaly, ze cos do niego czuje. Moze dla niej spacery po plazy trzymajac sie za rece i przytulanie do chlopaka to czysto przyjacielskie gesty, ale wtedy byla juz z Edwardem i dobrze wiedziala co Jacob do niej czuje. Po sprawie z motorami Jake staral sie trzymac od niej z daleka to ona pisala mu lisciki i wydzwaniala do niego, chociaz dobrze wiedziala ze najlepiej byloby zachowac dystans. Po prostu za bardzo go potrzebowala. Jacob popelnial bledy ale w tej sytuacji sprawe zawalila Bella i co najlepsze wiedziala, ze go tym krzywdzi, ze i tak wybierze Edwarda, ale nadal dawala mu zludne nadzieje bo bala sie, ze go straci. Dobrze postapila dopiero pod koniec Eclipse. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Misty butterfly dnia Wto 18:46, 30 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Bella3110
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pod Warszawą.
|
Wysłany:
Śro 23:20, 31 Mar 2010 |
 |
Moim zdaniem, ani nie przesadzał ani przesadzał. No, bo wiadomo, że ją kochał i zrobił by dla niej wszystko co tylko możliwe. Widać było odrazu, że nie da za wygraną i jest okropnie uparty. Pokazał również wszystkim swoje namiętne uczucie. Gdyby nie było Edwarda to chciała bym żeby Bella była z Jacobem. No, ale cóż jest Edward i wtedy znika Jacob z tego planu.;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
wild_child
Człowiek
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 15:08, 03 Kwi 2010 |
 |
Ja rozumiem Jacoba i jestem w stanie usprawiedliwić jego (jak co niektórzy to nazywają) 'wybryki'.
Przecież każdy na jego miejscu na pewno zrobiłby to samo - walczyłby o miłość, o szczęście - Jacob jest tylko człowiekiem ! ma niezwykły dar, ale wciąz to tylko człowiek, nastolatek - więc uważam, ze porównanie go do doświadczonego Edwarda jest nie na miejscu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
aniastrzelecka2
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Port Angeles:**
|
Wysłany:
Nie 12:50, 04 Kwi 2010 |
 |
Zgadzam się z Vicky Oliv. Wkurzył mnie tym pocałunkiem, myślałam ,że zaraz się zabije. Też go rozumiem był po prostu w niej zakochany.Kochał ją.
Ale Edward to rozumiał.  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
zakazana
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: dalej niż diabeł mówi dobranoc ! .
|
Wysłany:
Nie 15:03, 04 Kwi 2010 |
 |
w sumie to Jacob nie był samolubny . jemu zależało tylko na dobru Belli . On może nie chciał jej skrzywdzić . to właśnie Bella wszystkich krzywdziła , ona nie mogła się zdecydowac .
to tak z deczka była dziwne bo niby kocha Edka , ale ciągnie ją do Jacoba . I co biedak ma w tej sytuacji zrobić . ? ona miesza i miesza ... gdyby umiała się zdecydować , to nie zraniła by tak Jacoba .
w sumie ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
monisia99
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Czw 21:11, 15 Kwi 2010 |
 |
Wasze dobre i złe nastawienie do Jacoba przedstawia mianowicie pewna scenka z Zaćmienia str 295 :)
Scenka dotycząca nachalnego pocałunku Jacoba i wymiany zdań z Bellą :)
Poczułeś chociaż cokolwiek?- spytałam rozdrażniona
Chyba żartujesz... Gdybyś się nie zamachnęła z wrzaskiem może bym się połapał że chcesz mnie uderzyć. A tak? ....
Nienawidzę cię, Black
To dobrze. Zawsze to jakieś gorące uczucie.
I takim o to cytatem ja rozpatruje wasze (antyfanów) zachowanie. Jak to się mówi nie ważne co o mnie mówią, najważniejsze aby wogóle mówili!!!!!
No ludzie to naturalne, że są fani i antyfani. Ci co lubią Jacoba to lubią, ci co go nie trawią to trudno ale zawsze żywią do niego jakieś uczucia. Nie koniecznie te pozytywne ale są :):)
W skrócie opisowym. Bella robiła Blackowi nadzieje, pomimo że zdawała sobie sprawę że to dobrze nie służy. Z czasem zakochała się w nim choć nie zdawała sobie z tego sprawy. Zaś Jacob jako osoba bardzo spostrzegawcza to ujrzał i uwierzył że walcząc o nią wszystkimi sposobami nawet nie fair play, być może mu ulegnie. Doprowadził do pocałunku pierw przymusowego, później podchwytliwymi gadkami to prawdziwego. Ale czego wymagacie od zakochanego faceta, który wie że może coś zrobić aby Bells była jego. On przynajmniej oświadczył rywalowi że nie będzie grał czysto tak? Ostrzegł go że będzie się chwytał wszystkiego co możliwe prawda? Edward podobnie pod koniec. Drugi pocałunek był wyproszony, fakt pod pretekstem zaginięcia w akcji, ale jednak to Bells poprosiła o to prawda? Żeby nie chciała to by się nie poddała pocałunkom Jacoba. No i co potem się stało nagle do niej dotarło co nie było takie oczywiste. Kocha Jacoba, kocha Edwarda. Podzieliła serca na dwa, gdzie w ostatecznym starciu wygrywa Edward. A Jacob co z tego ma? Za przeproszeniem całe g....!!!! Złamane serducho, sforę w głowie od której nie umie się odpędzić, wieść o ślubie ukochanej i nic po za tym. Dlatego oddalił się na dłuższy okres aby zwalczyć to miłość w sercu, aby ułatwić Bells życie.
Drodzy forumowicze trochę obiektywizmu, każdy jest winny w tym trójkącie ..... KAŻDY :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|