|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Nie 15:19, 10 Maj 2009 |
|
chcę poznać Wasze zdanie na temat: "co sądzicie o zachowaniu się Jacoba względem Belli?".
chodzi mi o takie sprawy jak (np.) ten wymuszony pocałunek w La Push.
moim zdaniem Jacob zachował się podle, ale co wy o tym sądzicie? |
|
|
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Nie 15:40, 10 Maj 2009 |
|
Mnie też zdenerwował tym całym pocałunkiem. Postąpił egoistycznie, ale w sumie, to go rozumiem. Chciał sprawdzić reakcję Belli i jednocześnie wyczuć granicę, do której może się dopuścić. Wiedział, że pozostało jej niewiele ludzkiego życia i musiał spróbować wszystkiego, żeby tylko ją zatrzymać. Myślał, że da jej coś do zrozumienia.
Właśnie jestem po raz drugi w tym momencie i przed chwilą czytałam, jak wyznawał jej miłość. Żal ścisnął mi serce, miałam ochotę wniknąć w strony książki i go przytulić. Na szczęście atmosfera się rozładowała i "wszystko mi jest, chamie jeden" poprawiło mi humor :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Nie 15:55, 10 Maj 2009 |
|
Oczywiście w Zaćmieniu Jacob był irytujący, ale jak dla mnie chyba mniej niż w KwN - bo tam nie było Edwarda i miał większe "pole do popisu". W Zaćmieniu po prostu walczy o Bellę, rywalizuje z Edwardem - i nie można odmówić mu wytrwałości, cierpliwości i tego, że wciąż miał nadzieję na to, że będą razem. Nie chciał się poddać i walczył o Bellę do końca.
Zdawał sobie sprawę, że jest na raczej przegranej pozycji, ale pamiętał cierpienie Belli, jej samotność, depresję i jak ważną rolę odegrał wtedy w jej życiu - postanowił więc "kuć żelazo póki gorące",
Na pewno podziwiam jego hart ducha i wytrwałość, ale były momenty, gdy przesadzał jak np. ten pocałunek - pierwszy i drugi przy namiocie - gdy był zbyt egoistyczny i zachłanny, gdy bardziej myślał o sobie, gdy był zbyt pewny siebie i zbyt pewny uczuć Belli, gdy jego postępowanie było pozbawione klasy, było wręcz żałosne.
Z jednej strony nie można mu odmówić walki o Bellę do końca, tego, że wciąż wierzył w ich przyszły związek, że wciąż żył nadzieją, ale z drugiej strony - metody walki o Bellę nie zawsze były godne pochwały, ale w końcu wszystko robił z miłości... Czasem egoistycznie - fakt, ale czy będąc zakochanym, myśli się logicznie i racjonalnie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 17:44, 10 Maj 2009 |
|
Aby w pełni ocenić i zrozumieć Jacoba trzeba przeczytać wszystkie 4 części. I to najlepiej dwukrotnie przynajmniej, bo poznając go głębiej , w całości , inaczej się odbiera zachowanie w części 2 i 3.
Jeśli chodzi o jego zachowanie względem Belli to było wspaniałe. Był jej najwierniejszym przyjacielem, mogli się razem włóczyć, bawić, jeździć na motorach. Uczyli się razem, choć chodzili do rożnych szkół i klas. Która z dziewczyn uczy się razem z przyjacielem? Rozumieli się bez słów, intuicyjnie , Jake unikał tego co sprawiało jej ból, nie słuchali muzyki, nie wymieniał imienia Edwarda itp. Po przemianie zrobił wszystko by nie zostawić Belli - wiedział, że jest jej potrzebny i sam jej potrzebował. Ona dla niego też była najlepszym przyjacielem, któremu mógł się zwierzać.
Zarywał noce , by jej strzec przed Victorią, nawet jak zostawiła go bez wahania dla Edwarda.
Dbał o nią, troszczył się, dojrzewał przy niej, również emocjonalnie. Chciał by została człowiekiem, bo patrząc obiektywnie, wiedział, że dokonuje złego wyboru. Chwytał się różnych metod. Jedną z nich była próba uświadomienia jej, że istnieją inni mężczyźni , w tym on sam. Stąd spontaniczny pocałunek. Pewnie niejeden raz go sobie wyobrażał, będąc tak blisko Belli. To była ich sprawa. Bella mimo złości na niego, wybaczyła mu, bo jej uczucie było silniejsze od gniewu, więc czemu mi miałoby to przeszkadzać. A drugi pocałunek, wręcz należał się Jacobowi. I był uroczy i ważny, bo uświadomił Belli, że go kocha. A powinna to odkryć przed ślubem, co sam Jacob jej powiedział. Gdyby odkryła to po ślubie, mogłaby żałować wyboru.
Czytam 3 raz Zaćmienie, jestem po rozdziale, gdy Bella odwiedza rannego Jacoba po bitwie i stwierdzam, że jest to jeden z najlepszych rozdziałów serii dla mnie. Bardzo wzruszający i ciepły. Pełen miłości i przyjaźni, uroku , zapowiadający już cierpienie Jacoba.
W BD Jacob przeszedł wprost sam siebie, jeśli chodzi o zachowanie wobec Belli. Odszedł od sfory, narażając się na samotność, a myślę , że dla członka sfory to było przykre . Pokazał się z najlepszej strony, nawet przemieniając się przed Charliem. Czytałam właśnie w Zaćmieniu rozmowę Belli z Jacobem, że jednym z największych zmartwień Belli w związku z przemianą był właśnie jej ojciec i to jak zniesie on przemianę.
Oceniając w całości zachowanie Jacoba - lepsze , niż swoim zachowaniem Bella na to zasługiwała. Pełne miłości i poświęcenia, połączone z cierpieniem, prawie od początku ich znajomości. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chochlik
Wilkołak
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 18:11, 11 Maj 2009 |
|
Jacob. Zawsze przy niej, zawsze jej przyjacielem, zawsze chcący dla niej szczęścia.
Nie da się ocenić zachowania Jacoba tylko po Zaćmieniu. Jego cierpliwość, ciepło i poświęcenie widoczne było przez wszystkie części.
Od początku pragnął tylko szczęścia Belli. Była jego pierwszą miłością i mimo że później stał się wilkołakiem nie wierzył, że może pokochać kogoś bardziej niż ją. Była jego radością a zarazem ogromnym cierpieniem. Brzemieniem, które musiał dźwigać czy tego chciał czy nie. Dopiero, gdy zjawiła się Nessie mogli się nawzajem nie ranić.
Czasami, to fakt, zachowywał się nierozważnie. Pierwszy pocałunek był nieuzasadniony i szczeniacki. Zrobił to, bo tak czuł. Wydawało mu się, że Bella czuje do niego to samo, i że jej się to podoba.
Jednak gdyby nie on, jak by się potoczyły losy Edwarda i Belli? Na pewno nie było by happy end'u. Będąc przy niej w KwN pokazał jak jest oddany. Jeżeli raz kogoś pokocha nie może go zostawić ot tak. Mimo, że Bella wróciła do Edwarda nie poddawał się. Walczył o jej uczucie (które zresztą żywiła do niego, nie wiedząc o tym). Swoim drugim pocałunkiem uchronił ją przed niewiedzą. Gdyby Bella uświadomiła sobie, że kocha Jacoba później, kto wie jak to by się skończyło. Zapewne żałowałaby przez całe życie. Uświadamiając jej to dał jej prawo wyboru. Sprawił, że w ogóle dowiedziała się, że ma jakiś wybór.
Poświęcił się dla niej. Zostawił sforę, bo nie mógłby uczestniczyć w zabijaniu "ludzi", których ona kocha. Nie chciał żeby cierpiała.
Bella nie zasługiwała na jego miłość. Swoim zachowaniem ciągle go raniła. Jacob wiele przeszedł zanim znalazł prawdziwe szczęście. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Agussqa
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 21:07, 11 Maj 2009 |
|
Ja zgadzam się z autrką. Jasne, był wierny itd. ale to w końcu pies, nie.?
Gdyby Bella chciała go wtedy pocałować to by to zrobiła. I to ona mogłaby go zaskarżyć o naruszenie nietykalności cielesnej ;p W Eclipse był jeszcze smarkaczem. Dopiero w Breaking Dawn wydoroślał, nie usiłował odwebrać Belli Edwardowi. Podobało mi się też jak zdradził swoją sforę dla Bells |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Patrycjaa21
Człowiek
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:45, 11 Maj 2009 |
|
Agussqa napisał: |
Ja zgadzam się z autrką. Jasne, był wierny itd. ale to w końcu pies, nie.?
Gdyby Bella chciała go wtedy pocałować to by to zrobiła. I to ona mogłaby go zaskarżyć o naruszenie nietykalności cielesnej ;p W Eclipse był jeszcze smarkaczem. Dopiero w Breaking Dawn wydoroślał, nie usiłował odwebrać Belli Edwardowi. Podobało mi się też jak zdradził swoją sforę dla Bells |
W sumie jesteś dość stronnicza : "podobało mi się, że zdradził swoją sforę" .. widzisz właśnie w tym momencie pokazał, że jest prawdziwym przyjacielem, mimo, że on na tym nic nie zyskał, właściwie stracił.. Chyba nie do końca rozumiesz zachowania Jacoba. To Bella dawała mu zbędne nadzieję, właściwie go wykorzystywała, traktowała go jak zabaweczkę, kiedy była sama to go potrzebowała, ale gdy tylko pojawiał się Edward 'rzucała go w kąt jak szmacianą lalkę'. Był bardzo młody i mocno zakochany więc robił wszystko by go pokochała.. Ja go rozumiem, w końcu miał takie same prawo do szczęścia co ona czy Edward. Ale w sumie cieszę się, że losy tak się potoczyły i z nią nie był, bo moim zdaniem nie pasowali do siebie, on zasługiwał na dziewczynę, która będzie go kochać tak samo mocno jak on nią, a w przypadku Belli tak nie nie było. Dobrze, że Bella została z Edwardem bo do siebie pasowali, oby dwoje mają skłonność do dramaturgii ;] mają podobne charaktery, pasują do siebie. Jacob potrzebował dziewczyny podobnej do siebie, która będzie i jego drugą połówką i najlepszą przyjaciółką :))
Nie powiem Edwarda też lubię, bo był skłonny do poświęceń, zawsze był po stronie Belli, chronił ją, kochał, ale złe było to, że traktował ją jak pępek świata, wiadome była jego miłością, ale czasami jego słowa były trochę przerażające, innym mogła się dziać krzywda, byle tylko Belli nic się nie stało.. Bella, co do niej mam właściwie mieszane uczucia, nie potrafię powiedzieć czy ją lubię czy nie, niby była dobrą dziewczyną, ale często przejawiał się ten jej egoizm, którego 'podobno nie posiadała'.
A co do Jacoba, mam do niego po prostu bardzo duży sentyment, był bardzo młodą osobą, czasami był za bardzo porywczy, ale każdy ma jakieś wady, jeżeli sytuacja tego wymagała był skłonny do poświęceń i potrafił zachować się poważnie i odpowiedzialnie, niejednokrotnie to udowodnił. Dlatego nie mogę zrozumieć co niektórych osób, które tak na niego najeżdżają. W końcu jakby nie było Bella zawdzięcza mu bardzo dużo, to dzięki niemu wyszła z dołka psychicznego, to on był przy niej kiedy potrzebowała pomocy, był jej wierny, nie zostawiał jej gdy go potrzebowała, był prawdziwym przyjacielem. A Bella? Nie raz udowodniła, że nie zasługuje na jego przyjaźń. Jak już wcześniej napisałam, gdy tylko pojawiali się Cullenowie spychała go na dalszy plan.. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Patrycjaa21 dnia Pon 21:50, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
magiczne-myslenie
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:44, 12 Maj 2009 |
|
Patrycjaa21 napisał: |
A Bella? Nie raz udowodniła, że nie zasługuje na jego przyjaźń. Jak już wcześniej napisałam, gdy tylko pojawiali się Cullenowie spychała go na dalszy plan.. |
Działo się tak, gdyż ona tak naprawdę tylko ich kochała. Jacob był jej przyjacielem, teoretycznie go kochała, ale tak szczerze to czy robiła coś aby dać mu choć odrobinę nadziei? Cały czas powtarzała, że chce być z Edwardem, nie z nim. Gdy przydarzała się okazja zaraz odstawiała go na dolną półkę, z której w razie potrzeby łatwo można było czerpać korzyści. Jacob natomiast był w niej zabójczo zakochany i zrobiłby wówczas wszystko. Dla niej i swoich wrogów, których ona kochała zostawił nawet własnych przyjaciół, niemalże rodzinę. Porzucił również swoje pohamowania, bo kto na dobrą sprawę pcha się tam gdzie go nie chcą?;>
On żył jedynie złudną nadzieją, tylko ona mu pozostawała... i to dzięki niej walczył do końca.
hmmmmm..... ale jak sobie wszystko przypominam to oprócz tych szlachetnych, heroicznych cech, był przy tym bardzo irytujący i nachalny;) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez magiczne-myslenie dnia Wto 0:47, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
malaczarna55
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 409 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z domu Cullenów :)
|
Wysłany:
Wto 7:04, 12 Maj 2009 |
|
Jacob denerwował mnie takim swoim 'dziecięcym' zachowaniem.Ale był Belli przyjacielem,zawsze gotowy jej pomóc...a miłości się nie wybiera...
Bella na swój sposób darzyła go uczuciem,ale to uczucie było bardziej przyjacielskie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
NewMoon
Człowiek
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:31, 13 Maj 2009 |
|
ja nie rozumiem, jak można byc aż tak nachalnym. tragedia. polubiłam Jacoba w "Księżycu w Nowiu" , ale w trzeciej części zachowywał się strasznie. dziwny typ =) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fanatic
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:26, 16 Maj 2009 |
|
Według mnie Jacob po prostu ją kochał i chwytał się każdej okazji. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Sob 19:07, 16 Maj 2009 |
|
Jego "nachalność" wynikała po prostu z tego, że kochał Bellę nad życie, walczył o nią w każdy możliwy sposób (oczywiście czasem przeginał, ale w końcu był obłędnie zakochany i wręcz zaślepiony miłością do Belli i chęcią zwycięstwa nad Edwardem, więc wykorzystywał różne sposoby, byle tylko zdobyć Bellę).
Po drugie - oprócz miłości - nie mógł pogodzić się z tym, że miał ogromną szansę na zbudowanie związku z Bellą (KwN), już prawie, prawie i.... nagle pojawia się Edward i Bella od razu wybacza i jest z wampirem. Jake walczył o nią długo, kilka miesięcy, a tu powraca ukochany wampir i Bella rzuca mu się w ramiona. Po prostu nie mógł zrozumieć, jak dziewczyna mogła wybaczyć Edwardowi coś takiego - dla nas to zrozumiałe, ale dla Jacoba - rywala Edwarda to... taka porażka... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aga_1994^^
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:35, 17 Maj 2009 |
|
chciał wykorzystać każdą chwilę, którą z nia spędzał na maxa... faktycznie troche przesadzał, ale jednak bardzo mocno ją kochał |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aga_1994^^ dnia Nie 17:37, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
gabi1013
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:37, 17 Maj 2009 |
|
Strasznie mnie zdenerwował tym pocałunkiem ! Jakby stał koło mnie to bym mu dała w twarz ;dd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Nie 19:40, 17 Maj 2009 |
|
Jacob zdawał sobie sprawę z tego, że ma niewiele czasu i próbował wszystkiego. Jasne, kiedy przeczytałam sagę raz, nie podobało mi się bardzo jego zachowanie. Dopiero po drugim, a nawet trzecim przeczytaniu całej sagi widzę jak bardzo chwytał się brzytwy.
Tak mocno kochał Bellę, że strał się za wszelką cenę pokazać jej, że i ona go kocha i że nie musi stawać się wampirem, by być szczęśliwą. W zupełności go rozumię. Może taki pocałunek na siłę nie jest dobrym pomyśłem, ale za drugim razem udało mu się i Bella zdała sobie sprawę co na prawdę do niego czuje. Wtedy dopiero mogła wybrać między nim a Edwardem.
Jego pewność siebie i zawziętość opłaciły się. Ja mu wybaczyłam wszystkie "grzechy". :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Paola
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Śro 20:16, 20 Maj 2009 |
|
Ja tak wogóle nie lubię tego całego Jackoba. Nie wiem co on sobie myśli, że jak wymusi na Belli pocałunek, to ona od razu się w nim zakocha?...bez sensu. Co prawda kochał Bellę i nie chciał jej zranić...ale powinien pogodzić się z tym że ona już z kimś jest i że to Edwarda kocha najbardziej na świecie.
Podsumowując Jake nie przypadł mi do gustu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Śro 20:36, 20 Maj 2009 |
|
Jake'owi nie chodziło o miłość. Owszem, pragnął zostać mężczyzną życia Belli, ale wiedział, że serce dziewczyny należy do kogoś innego. Mimo to się nie poddawał i walczył. Sądzę, że pod koniec Zaćmienia bardziej chciał zatrzymać przy sobie Bellę ze względu na jej życie, ustrzec przed nadchodzącą przemianą. Nieważne dla niego już było, czy Bella się z nim zwiąże. Chciał, aby jej serce biło, a dla kogo - mało istotne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Hikara
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:58, 21 Maj 2009 |
|
Zachowanie Jacoba można bardzo różnie interpretować.
Z jednej strony wiele osóbgo nie lubi, bo jest tym 'wrogiem' Edwarda lub też inaczej - chce być z Bellą na siłę, wbrew jej woli. Często nie liczą się dla niego jej uczucia, zdanie. To zachowanie jest samolubne - zmusza dziewczynę do dokonania szybkiego wyboru.
Z drugiej jednak strony sytuacje te są nieliczne. Tak naprawdę chodzi mu o dobro i bezpieczeństwo Belli. Racją jest, że często bywa zaślepiony swoją nienawiścią do wampirów. Mimo to może poświęcić się dla dziewczyny, zaryzykować nawet życiem. Myślę, że można to nazwać prawdziwą przyjaźnią. Tak właśnie określa go sama Bella. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olik_21
Człowiek
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sanok
|
Wysłany:
Sob 15:03, 23 Maj 2009 |
|
Moim zdaniem Jacob zachował się wrednie pod koniec "Zaćmienia" kiedy to odstawił motor Belli pod dom Charliego. Nie dość, że dziewczynie sprawił okropną przykrość, to jeszcze myślał, że tym sposobem oddali ją od Edwarda. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Sob 16:29, 23 Maj 2009 |
|
Wydał Bellę pod koniec Księżyca w Nowiu, a nie w Zaćmieniu. Nie dziwię się jej, że była wściekła. W końcu podczas trudnego dla niej okresu, gdy nie ufała nikomu - nawet sobie, to do niego zwróciła się o pomoc. Myślała, że potrafi dochować tajemnicy, a tu suprajs. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|