Eclipse

Masz słuszność - i oby tak było Wink

. W sumie lubię to trzymanie w napięciu, brrr :D.

A tak szczerze to ja nie lubie szczęśliwych zakończeń. Zakończenie Pottera moim zdaniem było beznadziejne.

aniko..czyli zamiast szczęśliwego Bella-Edwrad wolisz nieszczęśliwe Bella-Jacob? Proszę powiedz że nie to miałaś na myśli..

nie no harry potter to była żanada,
każdy z każdym wzial na koniec slub x.x
ale chodzi nam o takie zakończenie,
w którym bella i edward w końcu dopięli by swego,
w końcu byliby razem bez przeszkód

Nie, nie, to byłoby tragiczne!
W tym przypadku chce szczęśliwego zakończenia :) czyli Edward-Bella :D. No żeby nie było tak szczęsliwie móglby ktoś zginąć (czywiście nie Bella i Edward, chyba że razem jak Romeo i Julia, ale chyba sie tak nie da w tym przypadku)

Szczęśliwe zakończenie musi być. I to bez dwóch zdań. Wszystko polega na tym, by było szczęśliwie, ale i nie banalnie.... Tu Stephenie będzie musiała trochę pogłówkować, ale wierzę, że nie zawiedzie

tak tak tak musi być zakończenie Edward Bella.... bo Bella Jacob.... nie nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.... tak Pani Meyer na pewno nas nie zawiedzie ^^

czy nie uważacie ze ta czesc Eclipse jest zbyt 'przegadana" za wiele dialogow, czasem takie masło maslane... a za mało rzeczywistej akcji.. porównująć Zmierzch i Księzyc w nowiu,..to nie ma szans. Zmierzch przezczytalam tak szybko, bo ciagle sie cos działo, to wypadek to polana, to nocka u Belli, to Jasper itp.. Ksiezyc w nowiu tak samo, a Tu.....pare historii z przeszlosci wampirow.. i dialogi - Chce isc do La push, kocham Jacoba, nie nawidzę Jacoba..... troche grr:/
a co Wy myslicie?

Jak dla mnie - to na równi z dwoma pozostałymi Wink

, choć może rzeczywiście, w pewnych scenach było za dużo gadania. Ala na brak akcji i wrażeń raczej nie narzekam.
Cleo173, adrenalina ci się nie podnosiła jak czytałaś o pocałunku z Jacobem? XD

nie bylo to tak podniecajĄCE jak jej pocałunki z Edwardem :d
pomyślalam sobie tlyko - a little stupid Bells...:(

XD. To nie było podniecające, tylko obrzydliwe Wink

, jakbym była obserwatorem w tej scenie, wyszłabym zza krzaków i zaczęła ją dusić "co ty robisz idiotko?!". Nie ma co... emocji przy czytaniu nie brakowało ;p.

Lina napisał:

XD. To nie było podniecające, tylko obrzydliwe Wink

, jakbym była obserwatorem w tej scenie, wyszłabym zza krzaków i zaczęła ją dusić "co ty robisz idiotko?!". Nie ma co... emocji przy czytaniu nie brakowało ;p.

ehehe bardzo fajna reakcja!! hehehh

Tak, niestety, bym pewnie zrobiła. Lubię Bellę, ale niewątpliwie przegieła, wiem, trzeba ją zrozumieć, z drugiej strony jeden solidny "liść" w twarz i wrzask "opamiętaj się dziewczyno" może przywrócił by jej rozum ;]. Tak mogłaby zrobić Alice ^^.

wiesz... masz rację Cleo173... ta akcja była taka... jakby jej nie było... niby ten cały wątek z tymi nowonarodzonymi, ale to już nie było to samo to co kiedyś. czytałam to raczej z przymknieniem oka, bo byłam zbyt zdenerwowana na Belle i ciąglę się martwiłam co ta głupia dziewczyna zaraz zrobi...ah... żal normalnie

hmmm... biorąc pod uwagę, że "Eclipse" jest najdłuższa,
to dość mało się tam dzieje,
jednak gdyby dorzucili jeszcze pare wątków to z pewnością bym się pogubiła XD
i tak nie nadążałam z myśleniem ;d

a co do tego liścia w twarz od Alice, to by pewnie Belle zabiło *[+]* ^^

Cleo173 tez uważam, ze masz racje.
Mnie najbardziej podobała się pierwsza część.
Troche za dużo telenoweli wyszło w Zaćmieniu (moim zdaniem).

no...
typowa brazylijska telenowela XD

*ohh... armando, nie odchodź, jestem w ciąży xd*

momentami też takie miałam odczucia... taka telenowela normalnie... nie mam nic przeciwko aby ten Jacob podkochiwał się w Belli. dzięki temu jakiś tam wątek był. Tylko on ma strasznie, jak dla mnie, skopany charakter. nie wiem, coś mi w nim nie gra... od samiutkiego początku nie dażyłam go sympatią, bo wiedziałąm że przez niego będą same niemiłe incydenty. mam na myśli to że będzie się pchał między Edwarda i Belle i starał się im wszystko popsuć.

jest w nim coś odpychającego, odrażającego.
zawsze się wszędzie wepchnie...
zależy mu raczej na jego dobru, niż na belli.

może na Belli też mu zależy, ale zachowuje się zupełnie inaczej od Edwarda... mniej przekonywująco, chodzi o to, że no dobra, kocha ją, zależy mu na niej i... według niego MUSI ją mieć. nie myśli tak zupełnie do końca czy tego chce, może odrobinę. działa impulsywnie i nierozważnie momentami, jakby nie wiedział że przez to co czyni krzywdzi ją (no i nie tylko ją) A Edward zdolny byłby odpuścić. przecież dawał jej prawo wyboru, nie naciskał na nic..
Ale często mi sie przypomina ta scena jak po tym jak Jacob pocałował (eh...) Belle, a następnie Edward przyjechał i przed jego samochodem już powoli zaczął się denerwować... i pokazał pierwszy raz takie oblicze... ciężko to opisać. mam na myśli to jak powiedział "Ona jest moja". w jego wykonaniu to było po części takie kochane... ale i dziwne... Edward jest FAJNY!