Eclipse

Cytat:

co za szczęście , że obrońcu Jacoba są w mniejszości Very Happy
tak, porządnie mu przyłożyć i nie ponieść konsekwencji.
niezły pomysł x]

Musimy się kiedyś zebrać, znaleźć Jacoba i walić go w tę indiańską twarzyczkę.
Szczegół, że szybko doszedłby do siebie. :D
Liczy się nasze samopoczucie. Byłybyśmy (przynajmniej ja) przeszczęśliwa. :D

Maddie napisał:

Cytat:

co za szczęście , że obrońcu Jacoba są w mniejszości Very Happy
tak, porządnie mu przyłożyć i nie ponieść konsekwencji.
niezły pomysł x]

Musimy się kiedyś zebrać, znaleźć Jacoba i walić go w tę indiańską twarzyczkę.
Szczegół, że szybko doszedłby do siebie. :D
Liczy się nasze samopoczucie. Byłybyśmy (przynajmniej ja) przeszczęśliwa. :D

O tak, to uczucioe dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku Laughing

Cytat:

Cytat:
co za szczęście , że obrońcu Jacoba są w mniejszości Very Happy
tak, porządnie mu przyłożyć i nie ponieść konsekwencji.
niezły pomysł x]

Musimy się kiedyś zebrać, znaleźć Jacoba i walić go w tę indiańską twarzyczkę.
Szczegół, że szybko doszedłby do siebie. Very Happy
Liczy się nasze samopoczucie. Byłybyśmy (przynajmniej ja) przeszczęśliwa. Very Happy

O tak, to uczucioe dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku Laughing

Ale jesteśmy mściwe. :D
No ale co, Jacob po Zaćmieniu zasłużył sobie na takie nasze fantazje. :D

Maddie napisał:

Cytat:

co za szczęście , że obrońcu Jacoba są w mniejszości Very Happy
tak, porządnie mu przyłożyć i nie ponieść konsekwencji.
niezły pomysł x]

Musimy się kiedyś zebrać, znaleźć Jacoba i walić go w tę indiańską twarzyczkę.
Szczegół, że szybko doszedłby do siebie. :D
Liczy się nasze samopoczucie. Byłybyśmy (przynajmniej ja) przeszczęśliwa. :D

Krwiożercze z was bestie Laughing

Ale nie powiem, ta opcja ze zmasakrowaniem Jacoba jest obiecująca :D Jakbyście się umawiały na spotkanko, to mnie również dopisać.

OMG
okropne jesteście - a co on biedak winien, że zakochał się w takiej niemrawej pannie?
co sama nie wie czego chce?
jakby sie nie dawała smyrac, przytulac i ogólnie sie do niego nie kleiła, to by sobie grzecznie poszedł w cholerę

nie bardzo rozumiem, czemu winicie go za niezdecydowanie panny B. Wink

idę dzwonić do TOZ :P

Cytat:

nie bardzo rozumiem, czemu winicie go za niezdecydowanie panny B.

Wina Belli. Wiem o tym. Ale dawała mu do zrozumienia wiele razy, że chce by był jej przyjacielem.
A on się czepiał, czepiał, narzucał.
I za to go winię. :D

Amy Cullen napisał:

I akcent na "moja dziewczyna" xD Wiem, przedmiotowe traktowanie etc., ale mógłby tak powiedzieć xD To by brzmiało tak hmm... seksownie :)

W pewnym sensie tak powiedział. Było coś takiego w Eclipse, że Edward mówił do Jacoba: "Ona jest moja". Gdyby do mnie nawet mój facet tak powiedził to pewnie bym sie obraziła, ale tu bardzo mi się to spodobało Laughing

JA nie miałabym nic przeciwko, jakby do mnie tak powiedział xD
A ten fragment pamiętam, jedyny, w który Ed się postawił Jacobowi, mrr... <3 Powtarzałam go sobie z 10 razy ^^ Ten tekst "Ona jest moja" jest boski :)
Nie mógł tylko jeszcze dodać "... kundlu" oraz małego ciosu z półobrotu, tak do kompletu Wink

?!

Cytat:

Nie mógł tylko jeszcze dodać "... kundlu" oraz małego ciosu z półobrotu, tak do kompletu Wink ?!

To już w ogóle byłaby moja ulubiona scena w tej książce, zaraz po oświadczynach. :D

ja nie miałam nic do Jake póki nie pocałował Belli .xd
ale cóż, ona też jest temu winna bo wciąż daje mu jakieś nadzieje.
więc też nie można go odrazu za to znienawidzić.
ale zaćmienie było dla mnie taką częścią w której nie wiadomo było czego można się kiedy spodziewać.

Masz rację, maalutkaa.
Przez chwilę to w ogóle bałam się, że Bella może ocipieć i zejść się z Jacobem. ;o

Tez mialam obawy ze Bella zejdzie sie z Jacobem, okropne jest to jej niezdecydowanie, ale jak mozna sie oprzec komus takiemu jak Edward :)

Cytat:

Wina Belli. Wiem o tym. Ale dawała mu do zrozumienia wiele razy, że chce by był jej przyjacielem.
A on się czepiał, czepiał, narzucał.
I za to go winię. :D

nie byłyście nigdy w podobnej sytuacji?
kiedy jestes Ty, facet, którego chcesz i niestety druga chętna?
odpuszczacie czy walczycie do konca?

ja bylam takim Jacobem (no dobra, nikogo nie calowalam na sile Wink

) - gdybym odpuscila, moj maz nie bylby dzis moim mezem Wink

sorki - nie potrafie go winic, za to zal mi go straszliwie

Nie byłam jeszcze w takiej sytuacji. :D
Nie patrzę na Jacoba z jego perspektywy tylko z perspektywy czytelnika.
Gdybym "wczuła się" w jego postać, to pewnie bym mu współczuła, ale nie potrafię i oceniam go jako czytelnik.
No i dlatego. :)

Ciesz się - nikomu nie zycze
okropne, ponizajace i w ogole do dupy - na trzezwo nie rozumiesz co cie tu jeszcze trzyma, ale niestety nie mozesz nic na to poradzic - i be znadziei probujesz dalej
brrrrrr!

wiesz, ja musialam sie porzadnie zastanowic, dlaczego ta postac przestala mnie wkurzac, bo od poczatku, juz w zacmieniu, sprawiala mi wyrazny dyskomfort - wiedzialam, ze cos namiesza
w dodatku chlopak dwa lata mlodszy - nieeee
przyspieszone dorastanie bylo sprytnym manewrem - Meyer mnie zalatwila na cacy :P

Tak, te dorastanie to był taki chwyt. xD

Cytat:

Ciesz się - nikomu nie zycze
okropne, ponizajace i w ogole do dupy - na trzezwo nie rozumiesz co cie tu jeszcze trzyma, ale niestety nie mozesz nic na to poradzic - i be znadziei probujesz dalej
brrrrrr!

No ale udało Ci się. :)

największą winę w tym wszystkim ponosi Bella. bo to ona zwodzila wszystkich za nos. gdyby nie dawała Jake'owi nadziei to by nie próbował dalej.

Tak, ale on przecież widział jak ona kocha Edwarda.
Tyle razy mu powtarzała, a on nic.
Sam też widział, że jej oczy są pełne uczucia dla niego.
Widział jak cierpiała po jego odejściu i jak szybko zdecydowała się jechać do Voltery nie zważając na to, że może tam umrzeć;
dla niej nic się nie liczyło prócz Edwarda, nawet jej życie.

czy to zbyt mało by zobaczyć, że nie ma się u kogoś szans?

a potem zaczął wmawiać jej jaką to piękną parę by stanowili i że to co czuje do niego Bella to miłość.
i jak tu nie zgłupieć?

tak czy siak - całkiem spora część winy nalezy tu do Jake'a.

Wina leży po prostu po obu stronach - tak jak zawsze :)
Owszem, Jake źle robił mamiąc Bellę historyjkami o ich wspólnej przyszłości - jakby to nie było, każdy kto się zakocha wybiega daleko w przyszłość. Bella dała się na to złapać i w pewnym momencie wyczułam jej wahanie. Ale to trwało dosłownie parę sekund, zważywszy na jej ciagły wewnętrzny monolog, w którym mówiła, ile Jacob dla niej znaczy tylko i wyłącznie jako przyjaciel. Chociaż niektóre wątki, w których za nim tęskniła, martwiła, itd. były wg mnie nieco naciągane. Wilczysko potrafiłoby o siebie zadbać, a dziewczyna jakby na siłę wmawiała sobie, że może stać mu się krzywda. W przypadku starcia z Edwardem na pewno, ale reszta?
I Bella, niby wzór odpowiedzialności, dojrzałości i wytrwałości dała plamę. Dojrzała osoba nie bawi się uczuciami innych. Powinna już wcześniej dać do zrozumienia Jacobowi (ale tak naprawdę stanowczo), że między nimi nie będzie nigdy tego, co on sobie wyobraża. A że dała się omamić jego tekstami to już nie moja wina! :< Wink

Ale ja nie twierdzę, że wina leży tylko po stronie Jacoba.

Jednak sam Edward stwierdził, że Bella jest 'tylko człowiekiem'; marna linia obrony dla niej, ale zawsze jakaś. Nie odczytała dobrze zamiarów Jacoba, gdy twierdził, że pójdzie i polegnie w bitwie.
Nie wiedziała, że tak czy siak by ją pocałował.
Robił to co chciał. Chciał pocałować Bellę - to ją całował.
Jak Edward zagroził, że jeśli zrobi to bez zgody dziewczyny, to połamie mu szczękę - wymusił tą zgodę.
Ona martwiła się o niego, tak samo jak o Edwarda.
Nie widziała ich nigdy 'w akcji' i nie mogła docenić dobrze ich siły.