|
Autor |
Wiadomość |
Kailani
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie sięgniesz tam wzrokiem
|
Wysłany:
Wto 19:57, 10 Mar 2009 |
|
Mnie osobiście wkurzały wszystkie momenty w La Push,a ten rozdział z legendami to był poprostu koszmar! No i nic nie przebije drugiego pocałunku Belli Jacoba, krew się poprostu we mnie gotowała...
Nie podobało mi się zachowanie Belli, to niezdecydowanie i szarganie uczuciami innych było straszne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 19:29, 11 Mar 2009 |
|
Kailani napisał: |
Mnie osobiście wkurzały wszystkie momenty w La Push,a ten rozdział z legendami to był poprostu koszmar! No i nic nie przebije drugiego pocałunku Belli Jacoba, krew się poprostu we mnie gotowała...
Nie podobało mi się zachowanie Belli, to niezdecydowanie i szarganie uczuciami innych było straszne. |
Szczerze, to ten rozdział z legendami ominęłam xD |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 20:45, 11 Mar 2009 |
|
najberdziej wkurzajacy moment? xd
zdecydowanie zachowanie JAcoba przy pocalunku, jak szedl na to cala bitwe..
mimo szczerego szcunku do tej ksiazki to mialam ochote ja podrzec!
)) |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 21:49, 12 Mar 2009 |
|
wszystkie pocałunki belli i jacoba ..wogule romantyczne fragmenty belli i jacoba mi się strasznie nie podobały..:( |
|
|
|
|
Garrett
Wilkołak
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 22:18, 12 Mar 2009 |
|
Cała ta bez sensowna miłość Belli do Jacoba i odwrotnie była jak dla mnie wkurzająca i bezsensowna..W tej części znienawidziłem jacoba do szpiku kości.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
toyota
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pią 7:51, 13 Mar 2009 |
|
Bella i ten jej cholerny pomysł z trzecią żoną. Co ona sobie myślała wtedy?! Przecież gdyby się zabiła Edward i Jacob zabiliby się prędzej czy później i taki bylby finał.
Pocałunek Jacoba i Belli... Dlaczego? Nie dlatego, że nie lubie Jacoba, tylko uważam, ze skoro Bella mówi, że chce być z Edwardem i go kocha to nie powinna całował swojego PRZYJACIELA. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
malaczarna55
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 409 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z domu Cullenów :)
|
Wysłany:
Pią 8:16, 13 Mar 2009 |
|
Zdecydowanie scena w namiocie i ten pocałunek Belli i Jacoba.
Ogólnie to zachowanie Belli i Jacoba. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 10:03, 13 Mar 2009 |
|
malaczarna55 napisał: |
Zdecydowanie scena w namiocie i ten pocałunek Belli i Jacoba.
Ogólnie to zachowanie Belli i Jacoba. |
W 100% popieram.
Właśnie te rzeczy wkurzały mnie najbardziej.
Bella za to, że zdawała sobie sprawę, że rani Edwarda, ale mimo to cały czas jeździła do Jacoba, wymykała się mu itd, chociaż on przez to cierpiał. Tak samo było z pocałunkiem. Wyrządziła wtedy ogromny ból osobie, którą kocha.A że bardzo lubię Edwarda byłam na nią za to wściekła.
A Jacob - był nachalny, na zbyt wiele sobie pozwalał, ranił innych, był egoistyczny itd... Dużo razy już o tym pisałam, więc może nie będę tego znowu powtarzać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vicky
Dobry wampir
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc
|
Wysłany:
Pią 14:32, 13 Mar 2009 |
|
Bez przesady, Ed nie cierpiał szczególnie przez ten pocałunek. Zresztą i tak mu się należało-sam doprowadził do tej sytuacji swoją tchórzliwą ucieczką. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 14:50, 13 Mar 2009 |
|
Vicky napisał: |
Bez przesady, Ed nie cierpiał szczególnie przez ten pocałunek. Zresztą i tak mu się należało-sam doprowadził do tej sytuacji swoją tchórzliwą ucieczką. |
Po pierwsze: to nie była tchórzliwa ucieczka. Zrobił do dla jej dobra, przynajmniej wydawało mu się, że tak będzie dla Belli lepiej. Poza tym sam się poświęcił, swoją miłość do Belli, bo sądził, że bez niego będzie bezpieczniejsza.
Po drugie: on do tego nie doprowadził. Nie mógł wiedzieć, że Bella zakocha się w Jacobie. Nikt tego nie wiedział. I to nie była niczyja wina.
Po trzecie: cierpiał. Bella go raniła swoim zachowaniem. To że nie był wśćiekły i nie rzucił się przez to na Jacoba nie znaczyło, że to co się wydarzyło nie miało dla niego żadnego znaczenia. Bolało go to, że Bella zbliża się do Jacoba. Ona go raniła swoim zachowaniem. Dlatego to mnie w Zaćmieniu wkurzało. Bo Bella wiedziała, że źle robi, że przez nią inni cierpią, ale robiła to dalej. Raniła innych. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
toyota
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pią 15:56, 13 Mar 2009 |
|
Vicky napisał: |
Bez przesady, Ed nie cierpiał szczególnie przez ten pocałunek. Zresztą i tak mu się należało-sam doprowadził do tej sytuacji swoją tchórzliwą ucieczką. |
Cierpiał, ale nie chciał jej tego okazać. Kochał ją i chciał uszanować jej decyzję, ale w środku było mu strasznie smutno i był zły na siebie, że do tego doprowadził.
Ale gdyby Bella była z Jacobem i Bella pocałowałaby Edwarda to Jake od razu by go zabił. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 16:34, 13 Mar 2009 |
|
Wkurzało mnie:
1. Bella i stosunek do Jacoba, po co ona się z nim prowadzała za rękę jak był już z Edwardem??? Mało jej było wrażeń czy jak??!!! Robiła tylko niepotrzebne nadzieje Jacobowi i może dlatego wszystko tak się potoczyło!!!
2. Później ta jej rozdartość pomiędzy Edwardem a Jacobem - hm myślałam że ją rozszarpię, miała takie ciacho koło siebie i jeszcze więcej chciała!
3. Jej brak zdecydowania na ślub, nio przecież ja bym odrazu do kościoła leciała i termin klepała - pierwszy wolny !!! - a jakbym dostała taki pierścionek zaręczynowy tobym go z palca nie ściągała!!!!
4. Nio i ten słynny pocałunek, za który myślałam że jej sama przyfangolę!!!
Teraz jest mi łatwiej na to patrzeć z perspektywy zapoznania się z BD ale jak jeszcze nie wiedziałam jak to się skończy to o mało co nie dostałam palpitacji serca!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 17:09, 13 Mar 2009 |
|
toyota naoisała
"Ale gdyby Bella była z Jacobem i Bella pocałowałaby Edwarda to Jake od razu by go zabił."
Nie wydaje mi się. Żaden z nich nie zabiłby drugiego, ponieważ nie chcieliby by Bella cierpiała. Jacob był porywczy, ale szczerze kochał Bellę, nie zrobiłby jej tego. No i nie rzucał się na wszystkich z byle powodu. Taki był Paul - porywczy. Jake wbrew pozorom potrafił się opanowywać.
Alice_415 napisała
"Po drugie: on do tego nie doprowadził. Nie mógł wiedzieć, że Bella zakocha się w Jacobie. Nikt tego nie wiedział ł. I to nie była niczyja wina.
Po trzecie: cierpiał. Bella go raniła swoim zachowaniem. To że nie był wśćiekły i nie rzucił się przez to na Jacoba nie znaczyło, że to co się wydarzyło nie miało dla niego żadnego znaczenia. Bolało go to, że Bella zbliża się do Jacoba. Ona go raniła swoim zachowaniem. Dlatego to mnie w Zaćmieniu wkurzało. Bo Bella wiedziała, że źle robi, że przez nią inni cierpią, ale robiła to dalej. Raniła innych."
Edward nie wiedział, że Bella zbliży się tak bardzo z Jacobem. , to fakt. Ale zostawił ją na kilka miesięcy, nie spodziewał się, że aż tak będzie cierpieć (bo inaczej by jej nie zostawił). A więc musiał zdawać sobie sprawę, że Bella wcześniej czy później zacznie się z kimś spotykać. Wiedział, jak chłopcy ze szkoły kręcili się wokół niej. Mogła być z Mike'iem np. O Jacobie mógł nie pomyśleć, ale to bez znaczenia. Ten, czy inny.
Nie mógł więc mieć żadnej pretensji do Belli i Jake'a , że się zaprzyjaźnili, czy pokochali. Jak się dowiedział o cierpieniu Belli był nawet wdzięczny, że Jacob jej wtedy bardzo pomógł. Gdy wrócił był szczęśliwy, że Bella nadal go kocha i mu wybacza. Myślę, że dawał Belli prawo do tej przyjaźni, która wydarzyła się dzięki jego wyjazdowi. Znosił przez to więcej niż w innej sytuacji by mógł, choć niewątpliwie było mu przykro.
To nie było tak, że Bella ma chłopaka i w międzyczasie romansuje z innym, na oczach pierwszego. Tylko ten drugi ratuje jej życie po odejściu pierwszego, zakochuje się w niej, a ten pierwszy wraca i mu ją odbiera, a jakieś uczucia są . I potrzeba czasu aby to wszystko się ułożyło, co też się w końcu w BD stało. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vicky
Dobry wampir
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc
|
Wysłany:
Pią 19:12, 13 Mar 2009 |
|
Alice_415 napisał: |
Po pierwsze: to nie była tchórzliwa ucieczka. Zrobił do dla jej dobra, przynajmniej wydawało mu się, że tak będzie dla Belli lepiej. Poza tym sam się poświęcił, swoją miłość do Belli, bo sądził, że bez niego będzie bezpieczniejsza.
Po drugie: on do tego nie doprowadził. Nie mógł wiedzieć, że Bella zakocha się w Jacobie. Nikt tego nie wiedział. I to nie była niczyja wina.
Po trzecie: cierpiał. Bella go raniła swoim zachowaniem. To że nie był wśćiekły i nie rzucił się przez to na Jacoba nie znaczyło, że to co się wydarzyło nie miało dla niego żadnego znaczenia. Bolało go to, że Bella zbliża się do Jacoba. Ona go raniła swoim zachowaniem. Dlatego to mnie w Zaćmieniu wkurzało. Bo Bella wiedziała, że źle robi, że przez nią inni cierpią, ale robiła to dalej. Raniła innych. |
1: Pisałam to już w innym wątku, ale powtórzę. To była tchórzliwa ucieczka. Zdając sobie wreszcie w pełni sprawę z POTENCJALNEGO zagrożenia (przyjęcie urodzinowe), Ed spanikował i wybrał najłatwiejsze wyjście. Gdyby usiadł na tyłku i pomyślał choć trochę lub zapytał o zdanie mądrzejszych (patrz: Carlisle), zapewne wymyśliłby sposób na obejście tego zagrożenia. Bo z tej sytuacji BYŁY inne wyjścia. Jednakże Ed, mający skłonność do dramatyzmu i źle pojmowanego 'poświęcania się' (rany ile juz było na tym forum mowy o poświęceniu- aż wyć się chce), zdecydował, że wyjazd jest jedynym, 'najrozsądniejszym' wyjściem.
2. to, że nie wiedział, co się może stać, nie zmienia faktu, że on do tej sytuacji doprowadził. I nie chodzi o to żeby przewidział te następstwa, tylko żeby znosił z godnośćią konsekwencje swoich czynów i wyborów. To, że Jake i Bells zakochali się w sobie, było jego 'winą'- gdyby nie wyjechał, nie zbliżyliby się do siebie, etc. Nie ma akcji bez reakcji- i powinien to znosić jak mężczyzna.
3. Mówiłam konkretnie o pocałunku, nie o całokształcie zachowania Bells. Bo, zastanówmy się- fakt, że dziewczyna pocałowała innego (w konkretnych okolicznościach, których Ed był świadom) nie boli tak bardzo, jeśli Ed wiedział, że i tak wybrała jego (mimo wszystkiego, co jej zrobił). Gdyby nie wiedział kogo w końcu wybierze, gdbyby się wahała, ok wtedy mógłby się czuć skrzywdzony, bo myślałby, że wybrała Jake'a. Ale tu znów wracamy do konsekwencji własnych wyborów. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicky dnia Pią 19:16, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
-house-
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pią 19:14, 13 Mar 2009 |
|
Niezdecydowanie Belli. Mówi, że kocha Edwarda, ale cały czas biega do Jacoba. Rozumiem, że na początku myślała, że kocha go jako brata, a Edwardowi mówiła, że to jej przyjaciel, ale to było nie fair w stosunku do ich obu.
Jacob i jego manipulowanie Bellą. Kiedy przeczytałam, jak Jacob wymusił na Belli pocałunek przed bitwą, mówiąc że inaczej się zabije, to krew mnie zalała. Nie rozumiem, jak można być tak chamskim...
Bella, która chciała koniecznie być trzecią żoną i być na polanie, a tak naprawdę to przysporzyłaby im tylko problemów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vicky
Dobry wampir
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc
|
Wysłany:
Pią 19:22, 13 Mar 2009 |
|
Jake nie 'groził, że się zabije' , tylko stwierdził prosty fakt, że może nie wrócić, bo jakby nie patrzeć, sytuacja była niebezpieczna. Przemyślnie dodał, że wyjście cało z tej awantury może być znacznie trudniejsze bez 'motywacji' - można uważać, że to nie fair, ale on ją kochał, a jak wiadomo w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Taka jest moja opinia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Pią 19:22, 13 Mar 2009 |
|
dobra niech sobie bedzie ten jacob chamski i egoistyczny.
to przeboleje.
ale jak ktos pisze, ze manipulowal bella to krew mnie zalewa.
ot co, jeden niewinny pocalunek, a wy od razu mowicie o manipulowaniu.
bella moim skromnym zdaniem nie nalezy do osob, ktorymi mozna manipulowac.
o nie. co to to nie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
FrontOfMe
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 20:29, 13 Mar 2009 |
|
a mnie drażniło to całe jej "błahe" podejście do całej sprawy ze ślubem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alisasi
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 128 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 11:46, 14 Mar 2009 |
|
Do Belli i Jacoba nic nie mam, a co ale...
epilog... to jest rzecz która mnie DRAŻNI i DRAŻNI na potęgę!!!!! Tego sie NIE DA przeczytać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Sob 13:57, 14 Mar 2009 |
|
Vicky napisał: |
1: Pisałam to już w innym wątku, ale powtórzę. To była tchórzliwa ucieczka. Zdając sobie wreszcie w pełni sprawę z POTENCJALNEGO zagrożenia (przyjęcie urodzinowe), Ed spanikował i wybrał najłatwiejsze wyjście. Gdyby usiadł na tyłku i pomyślał choć trochę lub zapytał o zdanie mądrzejszych (patrz: Carlisle), zapewne wymyśliłby sposób na obejście tego zagrożenia. Bo z tej sytuacji BYŁY inne wyjścia. Jednakże Ed, mający skłonność do dramatyzmu i źle pojmowanego 'poświęcania się' (rany ile juz było na tym forum mowy o poświęceniu- aż wyć się chce), zdecydował, że wyjazd jest jedynym, 'najrozsądniejszym' wyjściem. |
Nie najłatwiejsze, tylko wg niego najodpowiedniejsze wyjście. Takie, dzięki któremu Bella mogłaby być bezpieczna i nie musiałby narażać jej na niebezpieczeństwo.
Vicky napisał: |
2. to, że nie wiedział, co się może stać, nie zmienia faktu, że on do tej sytuacji doprowadził. I nie chodzi o to żeby przewidział te następstwa, tylko żeby znosił z godnośćią konsekwencje swoich czynów i wyborów. To, że Jake i Bells zakochali się w sobie, było jego 'winą'- gdyby nie wyjechał, nie zbliżyliby się do siebie, etc. Nie ma akcji bez reakcji- i powinien to znosić jak mężczyzna. |
To jest coś w stylu 'A gdyby deszcz nie padał, kwiatki by nie rosły'. A gdyby Edward nie wyjechał Bella nie zakochała by się w Jacobie. Jasne, bo to jego wina, że ludzie się zakochują. Równie dobrze mógł nie wyjeżdzać, a Bella i tak mogłaby się zakochać w Jacobie. Bella znała poza tym Jacoba już wcześniej, więc całkiem możliwe, że i tak odnowili by kontakt., albo zaczeli by się kiedyś spotykać, np. kiedy Billy przyjeżdzałby do Charliego. A ich miłośc wcale nie jest winą Edwarda. Za to nie można winić. Stało się, zakochali się. A jeśli uważasz to za jego winę, to w takim razie za to można winić też Renee, bo gdyby nie ona i to, że ponownie wyszła za mąż, Bella nie przyjechałaby wogóle do forks i nie spotkałaby się z Jacobem. Za to po prostu nie można nikogo winić... chyba, że jedynie Bellę i Jacoba.
Vicky napisał: |
3. Mówiłam konkretnie o pocałunku, nie o całokształcie zachowania Bells. Bo, zastanówmy się- fakt, że dziewczyna pocałowała innego (w konkretnych okolicznościach, których Ed był świadom) nie boli tak bardzo, jeśli Ed wiedział, że i tak wybrała jego (mimo wszystkiego, co jej zrobił). Gdyby nie wiedział kogo w końcu wybierze, gdbyby się wahała, ok wtedy mógłby się czuć skrzywdzony, bo myślałby, że wybrała Jake'a. Ale tu znów wracamy do konsekwencji własnych wyborów. |
A skąd on miał wiedzieć? Edward nie umiał czytać jej w myslach. A może z wizji Alice? One są obiektywne i Bella zawsze mogła zmienić zdanie. A Edward ciepriał i bardzo bolało go zachowanie Belli. Po prostu starał się tłumić emocje i nie okazywać tego. Ale CIERPIAŁ. I to powiedziałabym nawet, że bardzo.
I strasznie przepraszam za off topa.
to żeby trochę wrócić do tematu napisze jeszcze, że drażnił mnie epilog z punktu widzenia Jacoba Bo o tym zapomniałam. Wg mnie mogłoby go nie być. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Sob 13:59, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|