|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Wto 20:25, 30 Cze 2009 |
|
Jak dla mnie...hmm...
- niezdecydowanie Belli... kochała Edwarda, a czasami zachowywała się... w sposób niezrozumiały dla mnie
- zuchwałość Jacoba - przesadzał i to często
- oraz jak już wspomniała Aila Cullen - legendy- były nuudne :D |
|
|
|
|
|
|
Thalia
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wlkp
|
Wysłany:
Śro 20:24, 01 Lip 2009 |
|
Patrycjaa21 napisał: |
Zdecydowanie częściej to ona wybuchała.. a właśnie potem było "a po co ja to mówiłam, pewnie go uraziłam" , ale później robiła dokładnie to samo. Tyle, że jak Jacoba ktoś zranił, mało kogo to obchodziło, a na Belle każdy chuchał i dmuchał. |
Jacob świadomie prowokował Bellę to wybuchów, aby potem było jej głupio i musiała go przepraszać. Wiedział że to jedyna droga do zbliżenia się do niej... wzbudzenie litości.
A co do denerwujących scen... scena w namiocie. Potwornie irytująca. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Patrycjaa21
Człowiek
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 12:28, 02 Lip 2009 |
|
Thalia napisał: |
Patrycjaa21 napisał: |
Zdecydowanie częściej to ona wybuchała.. a właśnie potem było "a po co ja to mówiłam, pewnie go uraziłam" , ale później robiła dokładnie to samo. Tyle, że jak Jacoba ktoś zranił, mało kogo to obchodziło, a na Belle każdy chuchał i dmuchał. |
Jacob świadomie prowokował Bellę to wybuchów, aby potem było jej głupio i musiała go przepraszać. Wiedział że to jedyna droga do zbliżenia się do niej... wzbudzenie litości.
A co do denerwujących scen... scena w namiocie. Potwornie irytująca. |
Przepraszam bardzo, mam rozumieć, że wszystko jest jego winą, to on ją prowokował, a ona biedna nie wiedziała co zrobić tak? Bardzo dobrze, że było jej głupio, powinno ! Może i czasem go przeprosiła, ale co z tego skoro zaraz robiła to samo. Zresztą to ona traktowała go przedmiotowo, a nie on ją. Jak nie było Edwarda, to owszem spotykała się z nim, ale gdy tylko na widoku pojawiał się Edward, zaczynała traktować go jak śmiecia.
Tak samo było, gdy po pół roku wróciła Alice, rozumiem mogła się cieszyć, powiedzieć mu, że chcę z nią pobyć. A jej odzywki były co najmniej chamskie. Poza tym to on jej niejednokrotnie ratował tyłek, pomagał, a nie na odwrót. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
klauko
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:39, 12 Lip 2009 |
|
Mnie irytowało to, kiedy Bella czekała przy namiocie na Jacoba sprowadzonego przez Edwarda obiecała sobie ze zakonczy te znajomosc ze mu wszystko powie, a potem go pocałowała i powiedział ze go kocha. Tak samo jak przyszła go odwiedzin jak było chory. To jak mu mówiła ze go kocha, jak oboje sobie to mówili było wg mnie nierealne i naciągane. Jak mozna kochac 2 jednoczesnie?
Zdenerwował mnie epilog oczekiwałam czegos miłego, wesołego. A tu bach rozmyslania smutnego i przygnebionego Jacoba. Nie ukrywam niecheci do niego, nie lubie go juz od KwN. Edward jest głownym bohaterem i tyle! Jestem nieco zawiedzona po przeczytaniu tej częsci. Przede mna jeszcze 4 :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Nie 23:08, 12 Lip 2009 |
|
a jacob juz nie moze byc smutny i przygnebiony?
a przepraszam jaka jest cala ta ksiazka?
wieczne przemyslenia zrozpaczonej i niewiedzacej co czynic bells.
to, ze edward jest glownym bohaterem wyklucza sympatie do jacoba?
smieszne podejscie do sprawy.
wielu z was nawet nie stara sie zajrzec jakos w glab tej postaci, o ile mozna w ogole spojrzec w glab jakiejkolwiek z tych postaci, gdyz wszystkie ociekaja plycizna, oceniacie go tak pochopnie tylko dlatego, ze nieszczesliwie zakochal sie w belli i rywalizuje o nia z edem.
aszzzz.to jest naprawde irytujace.
rozumiem, gdyby byl mega zyciowym i bezmozgim kretynem, ale przeciez ta istota jest tak przesympatyczna, ze ja was prosze moi mili. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Pon 9:36, 13 Lip 2009 |
|
Lea masz oczywiście rację.
Śmiesznie dziecinne rozumowanie: lubię Edwarda, bo jest głównym bohaterem, a Jacoba nie (i foch!). Nie ruzumię też <b>klauko</b>, jak możesz się denerwować i nie lubić biednego Blacka za to, że jest smutny i przygnębiony, przecież to rzecz ludzka, a dzięki wspaniałej Belli nie brakuje mu ku temu powodów.
Spróbuj popatrzeć na świat nie oczami "edwardowej fascynatki" a właśnie Jacoba. Lepiej też wtedy zrozumiesz i KwN i Eclipse i BD. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Roma
Wilkołak
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 21:06, 14 Lip 2009 |
|
hmm ten trójkąt..Edward..Bella...Jake..nie lubię takich sytuacji, bo są trudne... Naprawdę współczuje Belli, to jest bardzo trudne dokonać wyboru między dwoma mężczyznami, których kochasz na swój sposób, też to przeżyłam i mogę ja zrozumieć. Bo Edward jest jej ideałem, w ni jest wszystko, czego ona pragnie, przecież on choć ma 17 lat, tak naprawdę widać, tzn nawet zachowuje się, jak "staruszek":) Ona przy nim czuje się bezpieczna, ba, nawet co mnie najbardziej wkurza w tej części, ze wszystko na nim potrafi wymusić, a Edward jak zawsze jej pozwoli..wrrr (wkurzało mnie to), natomiast Jake jest jednak duszą młody, żywy, aż bije od niego takim Ślońcem jak to Bella mówi, no i te hormony;). Edward i Jake to są dwa różne światy, jak by ich połączyć było by idealne. To jest trudne naprawdę a najlepiej na to patrzeć z perspektywy czasu, kiedy już dokonasz wyboru...:)I wkurzały mnie niby te kompromisy, jakie kompromisy, i tak wszystko wychodziło tak naprawdę na korzyść Belli. Wkurzało mnie to, ze dopiero na koniec do niej dotarło,ze nie wypadało by krzywdzić bliskich jej ludzi. Dobra nie będę wypisywać myślę ze zrozumieliście o co mi chodzi. Bella jak dla mnie zagubiła się w tej części, sama nie wie czego chce...i to chodzi o wszystko i o wszystkich (moim zdaniem) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 11:15, 20 Lip 2009 |
|
Ja w ogóle mam za złe Stephanie Meyer, że Bella zakochała się w Jacobie... W ogóle dla mnie to było zupełnie głupie posunięcie. To mogła być taka cudowna miłość - Edwarda i Belli. Wcześniej żadne z nich nie czuło czegoś takiego, żadne z nich nie było zakochane. I tu nagle - przeznaczenie. A tutaj Bella zakochuje się w drugim facecie... Ech... Bez sensu... Tutaj Stephanie straciła w moich oczach... :( |
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 14:51, 20 Lip 2009 |
|
A Edward w twoich oczach nie stracił, ani odrobiny żalu do niego nie masz. Do wszystkich pretensje - do Jacoba, że się ośmielił, do autorki - za pomysł, a Edward , który swoim odejściem spowodował ten cały ciąg zdarzeń - z wszystkiego wychodzi bez zadraśnięcia, doskonale zrozumiały i wytłumaczony!
Stephenie Meyer dała nadzieję wszystkim nieszczęśliwie zakochanym , bądź porzuconym przez ukochanych. Że zawsze można spotkać kogoś jeszcze, zawsze jest nadzieja na nową miłość, może inną , ale miłość to miłość.
Co z tego, że byli sobie przeznaczeni, skoro on ją porzucił i to tak, że nie wiedziała dlaczego i tak, że nie zostawił jej absolutnie żadnej nadziei. Miała całe życie na niego czekać?! Rozpaść się na drobne kawałki.
Nie szukała miłości - przyszła do niej, bo spotkała cudownego człowieka, który jej pomógł najlepiej jak było to możliwe.
A uczucia się rodzą, czy chcemy, czy nie. Oboje byli pewni, że Edward nie wróci. Bella nie szukała zastępczego chłopaka. Szukała sposobu by usłyszeć głos Edwarda. Przy okazji się świetnie bawiła i nie zauważyła nawet jak się zakochała.
A , że Edward wrócił, to miała wyrwać kawałek serca i wsadzić Jacobowi do kieszeni. Wielbicielki Edwarda powinny się cieszyć , że Steph. Meyer pozwoliła mu wrócić do Belli, bo nie każda by mu wybaczyła. Najpierw namieszał jak odszedł, a potem namieszał jak wrócił! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Pon 14:56, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
I_am_not_afraid
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 15:18, 20 Lip 2009 |
|
Jacob. ogolne cale jego zachowanie, ktorego sama nie lubie . Przecierz wiedzial dobrze ze Bella i tak bedzie z Edwardem a nie z nim. robil sobie glupia nadzieje. a Bella tez miala dziwne zachowanie, powina powiedziec Jacobowi ze nic z tego a nie caluje sie z nim. Edward byl dosyc wyrozumialy ja juz bym chyba z zazdrosci go zabila xD |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez I_am_not_afraid dnia Pon 15:21, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
ZwanaNikim
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:53, 20 Lip 2009 |
|
mnie najbardziej wkurzyło jak Bella prosiła Jacoba żeby ją pocałował
tez wkurzające jest te wtrącanie Jacoba do życia belli i Edwarda.
tak wg nie lubię tego całego Jacoba |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 19:16, 20 Lip 2009 |
|
Bella i Jacob- jak dla mnie pomyłka... ale pomyłki się zdarzają... irytujące w ZAĆMIENIU...
- zamęt Belli- kocha się jednego (skoro naraża się na wampira to co do cholery wyprawia później- podwójna moralność :P )
- zachowanie Edwarda, gdy Bella całuje Jacoba (rozszarpać, rozszarpać! rozszarpać! - <a> otóż nie... a Edward na to- nic się nie stało)
- dość duże zamieszanie i kobinowanie z tą Victorią... śledzi ją chłopak pół roku i nagle o niej zapomina ? coś mi tu nie gra...
ZAĆMIENIE to książka do której czuje średni pociąg jeśli chodzi o całą sagę- dobrym uzupełnieniem byłyby myśli Edwarda podczas tych wydarzeń... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:51, 20 Lip 2009 |
|
Mnie najabrdziej zirytowało zachowanie Jacoba podczas wojny. To w jaki sposób się zachowywał było masakryczne. W tej części znienawidziłam Jacoba i przyznaje Garrett rację. Zwłaszcza ten pocałunek. Uhh!! Przesada! |
|
|
|
|
nydee
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pff.
|
Wysłany:
Wto 13:25, 21 Lip 2009 |
|
mnie najbardziej wkurzało zachowanie BELLI !
ja lubie postać Jacoba ( chodź większość tej postaci nie lubi ;/ ) i zachowanie Belli było masakryczne. Przez to ją już mniej lubie ^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
.Isabella.
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 17:08, 22 Lip 2009 |
|
Mnie najbardziej wkurzały te ciągłe , głupie ucieczki Bells do wielce 'cierpiącego' Jacoba . Czy ona w ogóle zastanawiała się nad tym , co czuje Edward i jak on cierpi i się denerwuje z tego powodu ?! Gdyby Edward przekroczył granicę , tym samym zrywając pakt byłaby to tylko i wyłącznie wina Belli. Okropny był także sam Jacob. nie liczył się z uczuciami Bells i ją pocałował , a później wymusił na niej drugi pocałunek . I w dodatku jeszcze ta jego dociekliwość jak to jest być z wampirem . Dziwię się Belli , że tak spokojnie to przyjęła... Ehh |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bets
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 17:22, 22 Lip 2009 |
|
Najbardziej wkurzał mnie Jacob ale Bella też nie była super.Niech się dziewczyna zdecyduje którego w końcu kocha,niby dla Edwarda zrobiłaby wszystko ale jak całuje inny koleś to też jest cała happy.No scena kiedy to Bella wypłakuje się u Edwarda na ramieniu z tego że ona i Jacob się pożegnali itp. to to już była lekka przesada |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mek
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 18:35, 26 Lip 2009 |
|
Mnie najbardziej wkurzył wymuszony pocałunek Jacoba [przed bitwą] - ale i tak go uwielbiam.. ;D
No i jeszcze denerwująca była próba "uwiedzenia" Edwarda kiedy zostali sami na weekend w domu Cullenów - śmiech na sali xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:15, 28 Lip 2009 |
|
Co mnie wkurzało w Zaćmieniu?
Cóż, może te chwile wahania Belli.. To, gdy zdała sobie sprawę z tego, że kocha Jacoba. Nonsens. W prawdzie nie tak, jak Edwarda, ale.. Jak można kochać dwie osoby naraz? W sensie miłości; chłopaka do dziewczyny. Dotąd uważałam, ze można prawdziwie kochać jednego, a drugim być co najwyżej zauroczonym.. A tu? Cóż, frustrujące. I to, jak Edward musiał to znosić. Z resztą, no ej, miłość jego życia całowała się z jakimś innym chłopakiem, pardon, wilkołakiem, na jego oczach. Bo przecież to widział. I jak on się mógł wtedy czuć? Pamiętacie, jak Bella wypytywała E. o Tanyę? A co ona zrobiłaby, gdyby ten całował się z nią, na jej oczach? No nic, trochę zeszłam z tematu, ale to właśnie to wkurzało mnie w Zaćmieniu. I.. Chyba tylko to. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
blondexD
Człowiek
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D
|
Wysłany:
Czw 21:34, 30 Lip 2009 |
|
Mnie najbardziej denerwowały w Zaćmieniu relacje Bella-Jacob, pocałunek (z tym już Bella przegięła), no i noc w namiocie.
Zawsze jak jestem na tych momentach, mam ochotę wyrzucić książkę za okno.....ale potem się powstrzymuję, bo jednak jest dla mnie zbyt cenna :D:D:D:D:D:D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fantasia
Nowonarodzony
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 22:12, 02 Sie 2009 |
|
ajajaj... widzę, że znaczna większość wypowiedzi powiela mój pogląd:
JACOB! xD
to jest właśnie denerwujące, choć tak GŁĘBOKIE... B)
Bella jest z Edwardem. Ma go już u swych stóp i jest szczęśliwa. Jednak bidulka jest masowo atakowana przez Jacoba różnego rodzaju czułościami. Kulminacyjny moment: przy namiocie. Bella musiała się cieszyć, że całuje faceta, którego kocha. Ale zaraz! Coś tu jest nie tak! Przecież kocha Edwarda, Jacoba - jak brata. A może jednak nie?... zły Jacob zasiał w niej ziarno niepewności w 'New Moon', które przy ich pocałunku wybiło się do góry. Dobrze jednak, że Edward pomógł mu obumrzeć w znacznym stopniu. Nie powiem, rozterki Belli dodawały smaczku historii, ale w tym smaczku czuć było nie raz ziarnko goryczy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|