|
Autor |
Wiadomość |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 16:39, 03 Sty 2010 |
|
Miałam podobnie. Najpierw czytałam forum od deski do deski (rok temu), a potem nie wytrzymałam, widząc ile nienawiści do Jacoba i musiałam się zarejestrować. Teraz i tak jest nie najgorzej, rok temu prawie nikt go nie bronił.
Problem nie w tym, by kogoś lubić na siłę. To jest forum dyskusyjne. Trzeba mieć swoje zdanie. Tylko nie powinno się obrażać uczuć innych forumowiczów, którzy lubią daną postać. Można każdego krytykować za postępowanie, charakter, ale nie powinno się poniżać i wyzywać. I o to proszę.
Co mnie wkurzało? To , że Bella tak bardzo spieszyła się zostać wampirem. Nie przemyślała tego dobrze. Miała jedną myśl, by pozostać nastolatką. Dopiero w BD w zasadzie doszła do wniosku, że fajnie byłoby postudiować. Edward był bardzo dojrzały, mogła być parę lat starsza od niego i tak nie byłoby widać. A kto wie, może wtedy by się rozmyśliła i wybrała Jacoba. Może zaczęłoby jej zależeć na posiadaniu dziecka, może jednak nie chciałaby nieśmiertelności. To jej parcie do stracenia życia było dziecinne i niedojrzałe.
Wkurzało mnie też często zachowanie Belli w stosunku do Jacoba. Była nieraz wredna, sprawiała, że cierpiał, a nie miał go kto pocieszyć.
Generalnie - to dla mnie najlepsza część. Wzbudza najwięcej emocji. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Anhe
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sanok
|
Wysłany:
Nie 19:38, 03 Sty 2010 |
|
mermon napisał: |
Co mnie wkurzało? To , że Bella tak bardzo spieszyła się zostać wampirem. |
No to faktycznie było już czasami denerwujące. Z resztą z mojego punktu widzenia to było równie cholernie egoistyczne. Była uparta jak nikt inny i czasem miałam wrażenie, że nic do niej nie trafia.. Natrętna.. Boże biedny Edward. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anhe dnia Nie 19:39, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
LiDdY871
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica
|
Wysłany:
Pią 22:43, 08 Sty 2010 |
|
W tej części bardzo denerwował mnie Jacob, lubię kolesia, ale gdzie nie trzeba jego zawsze było pełno, pchał się między wódkę a zakąskę, mącił i mącił!
Denerwujące również było ciągłe wahanie Belli...przez to strasznie było mi szkoda chłopaków |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BajaBella
Moderator
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu
|
Wysłany:
Pią 23:11, 08 Sty 2010 |
|
Najbardziej denerwowała mnie Bella, tym swoim niezdecydowaniem, wahaniem, ciągłym dawaniem nadziei Jacobowi. Wkurzał mnie z lekka Edward, który reagował na wszystko pod koniec książki ze stoickim spokojem. I Jake, który Bóg wie po co ciągle jeszcze usiłował walczyć o Bellę. Takie emocje mną targały zaraz po pierwszym przeczytaniu książki. Ale minęło kilka miesięcy i kilka powrotów do trzeciej części, i zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać ten typowy - nota bene - trójkąt.
Bella była niezdecydowana, ponieważ ciężko jej było zrozumieć co czuje do Jaka. Że to nie tylko przyjaźń, ale coś więcej, ciągłe przyciąganie i odtrącanie wilczka do siebie. Dylemat każdej z nas jeśli tylko zdarzy nam się zadurzyć w przyjacielu. Edward reagował w taki sposób, ponieważ kochał Bellę ponad wszystko, zdawał sobie sprawę z tego, że sam przyczynił się w dużej mierze do tego, by Bella i Jacob zbliżyli się do siebie. Facet istniał sto parę lat, widział już wiele, wiedział jak pogrywać, by wyszło na jego korzyść. A Jacob, no cóż młody, zakochany chłopak, stawiający swoje pierwsze kroki w miłości. Nie ma co się dziwić takiemu zachowaniu, po prostu starał się walczyć, tak, jak potrafił najlepiej o swoje szczęście. A wiadomo, że nadzieja umiera ostatnia.
Patrząc z tej perspektywy w Zaćmieniu nie było dla mnie wkurzających scen. Były tylko sceny intrygujące. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Sob 0:29, 09 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
hayley.
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
|
Wysłany:
Nie 13:02, 10 Sty 2010 |
|
wkurzała mnie bella swoimi pseudo rozterkami kogo wybrać, tak jakby sprawa nie była dość oczywista, jacob, który wmawiał jej miłość do siebie, myląc dobrą przyjaźń z miłosnym uniesieniem. ogólnie momentami miałam wrażenie, że wyrzucę książkę przez okno i w istocie zrobiłabym to, gdyby nie była pożyczona. jake drażnił mnie swoim zachowaniem, był tak pewny siebie, że aż irytujący. aż ciężko uwierzyć, że w czwartej części tak się zmienił. muszę przyznać, że edward czasami też mnie wkurzał. ten znowu uważał, że praktycznie nie musi o bellę walczyć. trochę to było dla mnie dziwne: jeden stara się jak głupi, drugi nie stara się w ogóle. ale może tak właśnie wygląda miłość i motyw 'trójkąta miłosnego' o ile ktoś wie o co mi chodzi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bercia_16
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:30, 12 Sty 2010 |
|
Oczywiście wkurzał mnie Jacob, ale też Edward :D No bo Jackob był jej przyjacielem, i to dzięki niemu nie załamała się psyhicznie kiedy edward ją opuścił. A Edward nie pozwala się jej z nim widywac...ja na jej miejscu bym zaczeła się wydzierac o to że mnie zostawił, a ja znalazłam oparcie w Jake'u a teraz go tak nagle zostawaim. Troche Jacoba było mi żal :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 15:06, 16 Sty 2010 |
|
Jak widze dużo osób mysli tak samo jak ja, że najbardziej wnerwiającą osobą jest Jacob. Nie cierpię tego pasa, poprostu nie znosze. Wszystkie problemy są przez niego, gdyby tak bardzo nie próbował zniszczyć Belli życia to dawno by już B&E byli małżeństwem :) I jeszcze to wpojenie w Renesmee, obrzydliwe a zarazem pomocne (to jedyny plus u Jake'a). |
|
|
|
|
BajaBella
Moderator
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu
|
Wysłany:
Sob 17:15, 16 Sty 2010 |
|
Narkomanka, dobrze, że się mylisz w kwestii, że dużo osób myśli tak jak ty. Gdyby tak było, S. Meyer załamałaby się, że napisała tak prostą książkę, a tak niewiele osób ją zrozumiało.
O ile mnie wzrok nie myli jesteśmy w temacie: Najbardziej wkurzające momenty w Zaćmieniu. Z twojego postu nie wynika, które to sceny są dla ciebie wkurzające. W dodatku wpojenie Jake'a nastąpiło w BD. To też nie ten dział.
Takie bla, bla, bla o tym jak ja nie "cierpię tego pasa" - w dodatku z literówką - nie wnoszą nic konstruktywnego do tego tematu. Po prostu napisz które sceny cię wkurzały. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 17:03, 19 Sty 2010 |
|
I przede wszystkim - jak wspominałam wyżej - można napisać 'co najbardziej mnie wkurzało ' bez obrażania bohaterów powieści. Naprawdę zanim coś napiszecie, to zapoznajcie się z kilkoma poprzednimi postami.
Można wyrazić swój żal, zdenerwowanie i brak sympatii do jakiejś postaci, ale jednocześnie nie wyzywać jej i nie podnosić ciśnienia innym forumowiczom. Wolność słowa jest, ale są również uczucia innych i czasem wypadałoby się zastanowić "Jak ja bym się czuł/a, gdy ktoś obrażał mojego ulubionego bohatera" albo inne gówno w tym stylu.
Wygląda tak. jakby faworyzowała Jake'a...
Lubię go, ale myślę również, że przeginał. Wykorzystał łatwowierność Bella, jej uczucia dla własnych celów. Dobrze wiedział, że pójdzie za "przynętą" jaką zostawił i to sprawiło, że niemal nią manipulował. A ja tego nie lubię.
Również nie podobał mi się Edward w Zaćmieniu. Był taki, jakby bycie z Bellą dawało mu nad nią władzę. Nie miał prawa zakazywać jej spotkań z Jacobem, a jednak robił to. Był naprawdę egoistyczny, tak bardzo łaknął Belli, że czasami nie przejmował się jej uczuciami.
I widzicie? Można napisać, bez określeń typu: pijawka, pies, kundel, kleszcz. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Mivi Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sillent Hill
|
Wysłany:
Śro 21:42, 27 Sty 2010 |
|
Krótko, zwięźle i na temat.
Mnie wkurzyło i wkurza to, że Bella tak brutalnie odrzuciła Jacoba i wróciła do Edzia.
Grrr..
Płakałam na momentach z Jacobem, uwielbiam jego postać. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kasia_eb
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:15, 28 Sty 2010 |
|
bulletka napisał: |
Najgorszy moment- legendy. Nie, żeby były złe (bo są świetne :)) , ale spowalniały akcję :P. Legendy to jedyne, co mnie nudzi w zaćmieniu :P |
W 100% się zgadzam. Były ciekawe ale opóźniały akcję. Nie czytało się ich najlepiej.
Co do drugiej najgorszej części to zdecydowanie pocałunek Belli i Jake:/ Jak czytałam ten moment musiałam odłożyć książkę na chwilę bo byłam tak wkurzona na Bellę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
tajemnicza
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce
|
Wysłany:
Pią 0:05, 29 Sty 2010 |
|
Zdecydowanie zachowanie Belli, jej niezdecydowanie i bawienie się uczuciami innych (Jacoba i Edwarda, zwłaszcza Jacoba).
Jacob sam w sobie mnie nie irytował. Po prostu widząc niezdecydowanie Belli, starał się rozstrzygnąć całą sytuację na swoją korzyść. Większość osób na jego miejscu postąpiłaby tak samo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Sob 11:28, 30 Sty 2010 |
|
-scena w namiocie
-niezdecydowanie Belli
-glupia reakcja na oswiadczyny (pierscionek,uklekniecie przy niej)
-pocalunek Jacoba i Belli
-legendy,mimo ze ciekawe...strasznie dluzyly
-postac Jacoba |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
tajemnicza
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce
|
Wysłany:
Pon 14:48, 01 Lut 2010 |
|
Znalazłam jeszcze jeden:
Cytat: |
- Kochasz go - przypomniał mi łagodnie
(....)
- Ale ciebie bardziej - wykrztusiłam
Zaćmienie, s. 471
|
Serio, w tym momencie miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno, po czym wyjść, potargać ja i wyrzucić resztki do pobliskiej rzeki.
W ogóle, w tej książce denerwowało mnie sporo rzeczy, ale to to juz naprawdę tragedia gdyby mi chłopak coś takiego oznajmił, rzuciłabym w niego ciężkim przedmiotem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dinah
Zły wampir
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 458 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć braci Salvatore
|
Wysłany:
Pon 16:26, 01 Lut 2010 |
|
Błagam trzymajcie mnie, no nie mogę
Po pięciokrotnym przeczytaniu tej książki po prostu jej unikam. Momenty były w ogóle świetne, tylko gdyby ktoś inny to opisywał! Bella jest tam nie do zniesienia, taka ofiara losu. Wiecznie narzeka na swój los, może już nie tyle na sytuacje w jakiej się znalazła, ale na to, że Victoria przyjdzie i zrani kogoś bliskiego A może to będzie Alice, albo Esme? O nie a Jacob O Edwardzie nie wspomnę bo się zdenerwuję.
O! Muszę o nim wspomnieć.
Ta jego.. obojętność? To, że nie walczył o Bellę, tak zwyczajnie przyjął do wiadomości to, że ona sobie pocałowała Jacoba i że go tak zwyczajnie kocha.
Już nawet Jacob nie był w stanie uratować tej książki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
tajemnicza
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce
|
Wysłany:
Pon 17:08, 01 Lut 2010 |
|
dinah_twilight napisał: |
O Edwardzie nie wspomnę bo się zdenerwuję.
O! Muszę o nim wspomnieć.
Ta jego.. obojętność? To, że nie walczył o Bellę, tak zwyczajnie przyjął do wiadomości to, że ona sobie pocałowała Jacoba i że go tak zwyczajnie kocha.
|
Hmm, a tu akurat się nie zgodzę. Nie walczył o Bellę? Hmm to ja ponowię pytanie - jak sobie tą walkę wyobrażacie? Miał jej królika z kapelusza wyczarować? Rozkładać czerwony dywan jak szła? Bo nie wiem o co tutaj chodzi, naprawdę. Mnie wydaje się, ze w sumie i Edward i Jacob mieli podobne sposoby walki o Bellę. Obaj ratowali ją, kiedy była w niebezpieczeństwie, wspierali w trudnych chwilach, byli na każde zawołanie. Jedyna różnica to były dwa pocałunki, którymi Jacob obdarzył Bellę. Ja innych różnic nie widzę
Ja rozumiem Edwarda, bo jego charakter jest bardzo podobny do mojego. Też jestem raczej spokojna, nie mam porywów do szaleństw. Pewnie dlatego łatwiej mi się z nim utożsamić
Zaś co do tego, że Edward nie wściekł się na Bellę o ten całus. Cóż, ja pewnie bym się wściekła, ale ja nie żyję na tym świecie 100 lat (a to zmienia znacznie punkt widzenia). Inna rzecz to to, ze co w sumie to by dało? Czy ten całus by się cofnął, gdyby na nią wrzasnął? Raczej nie. W sumie ludzie różnie reagują na takie rzeczy, jedni się wściekną, inni będą przezywać w samotności, zależy od charakteru.
A wracając do dalszego wypisywania wkurzających rzeczy:
Cytat: |
- To eksperyment. Nie jestem pewien, czy uda nam się... zgrać. Jeśli coś nie pójdzie po naszej myśli nie chcę, żebyś tam była
(...)
- Jak mnie nie zabierzesz, zadzwonię do Jacoba
s. 340
- Super - wydarłam się - Odwieź mnie! Proszę bardzo! Mam nadzieję, z Edward skręci ci kark, ty podły, obleśny kundlu!
s. 295
|
Cóż, nie ma to jak mieć dwóch facetów, którzy za tobą szaleją i wykorzystywać jednego przeciwko drugiemu, aby dostać co się chce Kolejny moment, w którym miałam ochotę zniszczyć moja książkę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dinah
Zły wampir
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 458 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć braci Salvatore
|
Wysłany:
Pon 18:05, 01 Lut 2010 |
|
Nie chodzi mi o to, że miał nie wiadomo co wyczarować, ale ten kompletny brak reakcji, kiedy pocałowała Jacoba? I beg
OK. Nie chodziło mi o to, żeby nie wiadomo jak ubliżyć Edwardowi, bo jego postać szanuję zwłaszcza w Zmierzchu, kiedy był to jeszcze 'mój' Edward. Nie moja wina, że potem zaczął mnie wkurzać.
Walczył o nią, a może bardziej można to nazwać walczeniem o jej życie i duszę. To był jeden taki moment o którym wspomniałam i który mi się nie podobał, resztę napisałam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
B.C.S.-LoLa;))
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziadz
|
Wysłany:
Pon 18:54, 08 Lut 2010 |
|
Najgorszy moment to ten , w który Bella prosi Jacoba żeby ją pocałował!!!
Po prostu okropność!!!!
Ale Edward to sobie odegrał.....)) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beatha
Zły wampir
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 20:07, 09 Lut 2010 |
|
Słowo daje czytałam z przymusem, jedynie historia Rasalie wzbudziła u mnie jakieś emocje. Ledwo przez ta częśc przebrnęlam, jak dla mnie za bardzo wymuszona.
Wkurzał mnie Jacob strasznie, oj strasznie, Edward tez nie za bardzo sie popisał. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pozytywka
Dobry wampir
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 22:14, 09 Lut 2010 |
|
A mnie sie wydaje, że ta pozorna obojętność to pewien rodzaj pokuty za to, że ją zostawił. Zreszta sam o tym mówił, że musi ponieść tego konsekwencje. Nie żeby mi się to podobało, ale jestem w stanie zrozumieć jego postawę. Oczywiście zrobił znowu z siebie cerpiętnika, ale chciał, aby Bella sama dokonała świadomego wyboru pomiędzy nimi dwoma. Bez żadnych nacisków. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|