|
Autor |
Wiadomość |
Diii
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 132 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
|
Wysłany:
Wto 23:09, 16 Mar 2010 |
|
Wpojenie... Fantastyczna sprawa. Pomińmy, że nigdy nie sądziłam, że ktokolwiek może to do czegokolwiek wykorzystać; w ogóle wątpiłam w fakt istnienia tego zjawiska, a tu proszę... Sprytnie, Meyer, popisałaś się znajomością zagadnień biologicznych i psychologicznych.
Jestem tym zafascynowana. Że Jake i Renesmee to już w ogóle mistrzostwo świata ;P
Bardzo fajny, zgrabny motyw. Wyższy stopień jazdy. Chciałabym takiego, co by mnie sobie wpoił i miałabym go 'robionego na zamówienie' :P Odjaaaazd! xD
Kłócicie się wyżej, że przy wpojeniu nie ma się kontroli nad niczym. A jak nas trafia przysłowiowy szlag z nieba i się zakochujemy, to mamy wpływ na to, kiedy i w kim?
Tja. Chciałabym. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Dama Trefl
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Talii Kart
|
Wysłany:
Śro 18:35, 24 Mar 2010 |
|
Wpojenie jest nawet w porządku, chociaż nieco przerażają mnie te wilkołaki wpojone w małe dzieci. Ale i tak Edward kochał Bellę mocniej niż nawet ci wpojeni... no, cóż. czasem kochał ją aż za bardzo |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nieistniejąca
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:10, 29 Mar 2010 |
|
ok, z początku nic nie miałam do wpojenia, potem zaczęło mnie bardzo denerwować. gdyby poprzestano na historii Sama i Emily, ew. jeszcze Paul i Rachel, bo ten przykład ukazał, jak przez miłość człowiek może się zmienić, to byłoby w porządku. ale reszta - to przesada. legendy mówiły, co innego, jednak teraz nie są one ważne, bo chodzi mi o całą książkę. ech, chyba to chaotycznie wygląda, ale ogółem chcę dojść do tego, że co za dużo, to nie zdrowo. za dużo naszych wilkołaczków się wpoiło. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eve_Cullen.
Człowiek
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:47, 08 Cze 2010 |
|
Mi się nie do końca podoba to wpojenie...
Można to nazwać miłością na siłę, lub miłością bez wzajemności.
Krótko, tyle mam do powiedzenia na ten temat. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Christina
Wilkołak
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 132 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 13:15, 26 Cze 2010 |
|
Ja bym nie chciała dostać wpojenia. Bo co by było, gdyby ta osoba zakochałaby się w kimś innym? Byłabym skazana na dożywotnią miłość do tej osoby, nawet gdyby ta osoba już miała rodzinę, dzieci...Wpojenie to mniej więcej nie odwzajemniona miłość. Czasem niektórzy ją odwzajemniają, a niektórzy nie.
Ale fajnie by było, gdyby ktoś we mnie dostał wpojenie To by było fajne. Oczywiście, jakby dostał we mnie wpojenie ten koleś, który mi się podoba, a nie taki, który jest jakimś brzydalem klasowym. Tym osobom, w które ktoś dostał wpojenie, byłoby trudno. No pomyślcie sobie. Kochasz się w pewnej osobie, a za tobą łazi ktoś, kogo nie lubicie. Ja bym nie wytrzymała i dała w twarz, a potem oczywiście by mi się kość w ręce złamała
BLESS!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
przed_switem_
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:40, 05 Lip 2010 |
|
Jak pierwszy raz przeczytałam o Quilu, który zauroczył się w Clarie (dwuletniej ) było to dla mnie lekko... niesmaczne.
Potem zobaczyłam, że nie działa to tak jak zakochanie, bardziej jak miłość. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
reddish
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:01, 07 Lip 2010 |
|
Miało być coś romantycznego i słodkiego, wyszło... coś idiotycznego i zupełnie niepotrzebnego. Odnoszę wrażenie, że Meyer chciała pokazać, że wszyscy w jej powieści przeżywają coś więcej niż zwykłą, ludzką miłość. Jak w przypadku Belli i Edzia. Oni też kochali bardziej niż zwykli śmiertelnicy, prawda?
W mojej opinii nie bardzo jej to wyszło, ale w pewnym sensie jestem jej wdzięczna: pokazała, że tak naprawdę nie potrzeba nam więcej niż zwykła, ludzka miłość.
Jeśli chodzi o moje myśli o wpojeniu - przerąbana sprawa.
Wilczek musi się liczyć z tym, że może zostać odrzucony, a także z tym, że wybranka najpewniej umrze wcześniej. A gdy umrze - no właśnie, co wtedy? Traci sens życia? Trafia na oddział zamknięty? Popełnia samobójstwo?
Z odrzuceniem jest trochę inna sprawa, bo uczucia są zmienne. Dziewczyna jest w stanie się zakochać, nawet jeśli z początku nie darzy osoby sympatią. Jednak zanim to nastąpi - ile razy wilczek jest w stanie wytrzymać to, że ktoś, na kim szalenie mu zależy łamie mu serce swoją obojętnością, niechęcią, chłodem?
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, myślę, że nieźle zilustrowana tym przykładem:
Cytat: |
Jacob had burst into applause, because that was clearly the response Renesmee wanted. The way he was tied to her made his own reactions secondary; his first reflex was always to give Renesmee whatever she needed. |
Szczerze? Załamałam się jak to przeczytałam. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł się w ten sposób zachowywać. Dawać mi wszystko, czego sobie zażyczę, nawet jeśli sama do końca sobie nie uświadamiam własnego życzenia. Tego, że mógłby nie być choć odrobinę niezależny, krnąbrny, egoistyczny.
Taki ktoś to nie partner - to niewolnik.
Poza tym muszę dodać, że szkoda mi Jake'a. Wpojenie zdecydowanie utemperowało jego (i tak już, niestety, nieco przytemperowany) charakterek. Wielka szkoda. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Silverova
Człowiek
Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów
|
Wysłany:
Śro 15:39, 07 Lip 2010 |
|
Wpojenie.?
Ciężko to osądzić. Dla mnie od początku było jasne, że nie działa to tak jak " zwykła " miłość. Mówiąc szczerze jestem " za ". Przynajmniej gwarantuje to kobiecie wiernego faceta :). Jednak nie można zapomnieć jak wpojenie skrzywdziło Leę. Wpojenie ma dwie strony. Dobrze, jeśli wilkołak wpoi się w zwykłą dziewczynę. Gorzej, jeśli zwykła dziewczyna tak do końca nie jest zwykła.
Moim zdaniem, jeżeli już miałoby dochodzić do wpojenia to TYLKO wilkołak + zwykła dziewczyna. A po za tym jak już wcześniej zostało wspomniane wpojenie trafia się bardzo rzadko. A tu proszę połowa watahy sobie kogoś wpoiła. Gdyby były dalsze części sagi to z pewnością wszyscy by kogoś mięli. Wpojenie mi się podobało do chwili, w której się okazało, że Jacob wpoił sobie Renesmee. O zgrozo. Rozumiem, że miał być happy end, ale to było na siłę i wymuszone.
Koniec końców wpojeniu mówię nie jeśli ma krzywdzić inne osoby. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silverova dnia Śro 15:41, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
takajedna
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lip 2010
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:42, 07 Lip 2010 |
|
Wpojenie... Mogę to zrozumieć - jakoś pasuje do wilków. Taki instynkt bardziej niż ludzka miłość. Ale nie mogę darować Meyer, że kazała się wpoić Jake'owi i to w córkę Belli i Edwarda. Chciałabym, żeby prawdziwa, ludzka miłość chociaż raz zwyciężyła instynkt. Chciałabym, żeby Jacob był takim anty-Samem, żeby jego miłość do Belli przetrwała wpojenie. Nie chodzi mi oczywiście o to, żeby mój ulubiony bohater stale cierpiał, ale, żeby jego życie było jednak bardziej ludzkie niż wilcze. Zresztą cały czas o to w sadze walczył... Chciałabym, żeby po jakimś, może długim czasie znalazł kogoś z kim mógłby założyć rodzinę... - choć byłaby to inna miłość, niż ta, którą czuł do Belli. Bo Jacob był wyjątkowy w sforze i chciałabym, żeby taki pozostał do końca.
A tak naprawdę to chciałabym, żeby Jacob był z Bellą :)
Silverowo - zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem w 100 %. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez takajedna dnia Śro 16:43, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ImperfectWolf
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Lip 2010
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Nie 10:43, 11 Lip 2010 |
|
Niektórzy piszą że wpojenie, miało być romantyczne itp. A ja się z tym nie zgadzam. To nie prawdziwa miłość, i tutaj widać różnicę między ich światem a naszym. A nie zauważyliście że Bella również można tak powiedzieć doznała wpojenia do edwarda ??. Pamiętacie w 1 części, jak zachwycała się jego zapachem, jak ją paraliżował wzrokiem itp. Może to też nie prawdziwa miłość ?? tylko właśnie taka zdolność wampirów, że tak na prawdę każdy może się w nich zakochać. Edward niby kocha belle, ale kocha ją dlatego że spodobał mu się jej zapach krwi. Czyżby to też jest taka szczera miłość ??. Też w pewnym sensie nie ma wyboru. Nie może Belli nie kochać, nawet jakby była brzydka, głupia, itp, bo uwiodła go zapachem swojej krwi, tym że nie może czytać jej w myślach i na tej podstawie się w niej kocha.
Tak na prawdę to nie szczęśliwa miłość. Nie kochają jak prawdziwi ludzie. Kochają przez jakieś wpojenia, przez zapach, i przez inne rzeczy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ImperfectWolf dnia Nie 10:46, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 12:02, 11 Lip 2010 |
|
Myślę, że prawdziwa miłość też polega na pociąganiu zapachów, nawet się to nazywa chemia miedzy zakochanymi. Na oczarowaniu uśmiechem, głosem, poruszaniem się, wdziękiem. Wszystko co rejestrują zmysły ma na nas wpływ. Czasem piękniś zakochuje się w brzyduli, bo coś go do niej ciągnie, sam nie wie co. Osobowość charakter raczej jest na drugim miejscu, chyba, że ma się szanse kogoś lepiej poznać, to czasem bez pierwotnego pociągu miłość też przychodzi.
Edward sam o tym mówił, że został tak skonstruowany, by pociągać ofiarę wszystkim, by ją do siebie zbliżyć, by ją zwabić. On uważał, że jego doskonałość, urok i uroda jest wampirza i nie dowartościowywał się z tego powodu, wręcz przeciwnie nie lubił się za to, bo nie chciał być drapieżnikiem.
Wpojenie, to taka obezwładniająca miłość dwóch idealnie pasujących do siebie osób, między którymi jest właśnie chemia i porozumienie dusz. To tak jakby dwie połówki pomarańczy się odnalazły i mają pewność, że to to, na zawsze. To wg mnie nie jest niewola, tylko spokój, pewność i wiara w wierność, stałość i miłość. Myślę, że związek Belli i Edwarda był takim wpojeniem. Dlatego Jacob miał małe szanse. i dlatego pewnie się w nią nie wpoił. Ona jednak nie była dla niego.
Naszła mnie przewrotna myśl. Czy wpojenie jest możliwe między osobami tej samej płci? Sama sobie odpowiem, chyba nie, bo z takiego związku nie ma dzieci. A wpojenie ma zapewnić najlepsze możliwe potomstwo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
reddish
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 13:22, 11 Lip 2010 |
|
mermon napisał: |
Naszła mnie przewrotna myśl. Czy wpojenie jest możliwe między osobami tej samej płci? Sama sobie odpowiem, chyba nie, bo z takiego związku nie ma dzieci. A wpojenie ma zapewnić najlepsze możliwe potomstwo. |
No właśnie, to zależy czy uznajemy wpojenie bardziej za element doboru naturalnego czy "unię dusz". Z Twojej konkluzji wynika, że jednak bardziej dobór naturalny.
Poza tym zgadzam się, że wpojenie to swego rodzaju spokój i pewność uczuć. Ale czy przez ten niezmącony spokój i stabilność to wszystko nie traci nieco na uroku?
Dziewczyna w ogóle nie musi się starać, by tego faceta zdobyć i przy sobie utrzymać, a facet z kolei skacze naokoło niej jak wariat.
Bardzo możliwe, że ja jestem jakaś dziwna i lubię sobie komplikować życie, ale dla mnie taka stabilność jest dobra gdy ma się 50 lat, lecz w wieku nastoletnim jest po prostu... nudna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BajaBella
Moderator
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu
|
Wysłany:
Nie 13:45, 11 Lip 2010 |
|
reddish napisał: |
Poza tym zgadzam się, że wpojenie to swego rodzaju spokój i pewność uczuć. Ale czy przez ten niezmącony spokój i stabilność to wszystko nie traci nieco na uroku?
Dziewczyna w ogóle nie musi się starać, by tego faceta zdobyć i przy sobie utrzymać, a facet z kolei skacze naokoło niej jak wariat.
|
Rozważamy tu fakt wpojenia biorąc pod uwagę tylko męskich przedstawicieli sfory. A co by było gdyby to Leah się wpoiła w jakiegoś faceta? Też by koło niego skakała i była gotowa zrobić wszystko. Niektórym dziewczynom i kobietom na pewno podoba się taka ciągła adoracja i starania się mężczyzny o nie, ale który facet zniósłby ciągłe umizgi, ochronę i przede wszytskim stałą obecność u swego boku takiej wpojonej. I jeszcze jedno czy nie zacząłby tego po prostu w perfidny sposób wykorzystywać? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Nie 13:50, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 15:04, 11 Lip 2010 |
|
Ciekawa myśl. Co by było, gdyby dziewczyna się wpoiła w normalnego faceta. Moja teoria jest inna. Myślę, żeby nie latała za nim, tylko byłaby dla niego szczególnie ponętna, kobieca, strzelałaby feromonami tak, żeby biedak nie miał wyjścia i się nią zauroczył. Gdyby byli parą, to dbałaby o niego, troszczyła się. Ale pamiętajmy, że to wilczyca potrafiąca zabić w razie potrzeby, Myślę, że to by była ostra kobitka i Leah dobrze jest tu opisana. Ta mieszanka silnej, zdecydowanej + wpojonej, troskliwej kobiety byłaby niezwykle pociągająca dla odpowiedniego mężczyzny.
Zresztą każda miałaby inny charakter. Jedna byłaby łagodniejsza, inna ostrzejsza. I przyciągałyby odpowiednio różnych mężczyzn. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Remmy
Zły wampir
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 411 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza płaszcza Aro
|
Wysłany:
Sob 21:14, 07 Sie 2010 |
|
Wpojenie jak widać to bardzo kontrowersyjna sprawa, ale zdaje mi się, że pani Meyer ustaliła to sobie pięknie już od samego początku;
Po pierwsze - Sam i Emily mieli nam pokazać, że wpojenie odbywa się bez udziału woli, nie ma się wpływu na to, czy to się stanie.
Po drugie - Jared i Kim przedstawili to, że może wilka "trafić" w każdej chwili, nawet jeśli chodzi o osobę, którą się dobrze zna, a nie zauważało.
Po trzecie - werble Quil i Clarie - naturalnie przygotowali nas na to, że wpojenie w dziecko nie jest niczym złym. Mermon pięknie przytoczyła cytat wypowiedzi Quila z "Zaćmienia"
Po czwarte - Paul i Rachel; oni pokazali, że człowiek może się dzięki temu zmienić na korzyść Podkreślam - na korzyść!
Po piąte i ostatnie FANFARY!!! - Jacob i Renesme! Wszystko nas przygotowywało do tego właśnie wpojenia, które moim zdaniem było bardzo wygodnym rozwiązaniem dla autorki, pozostawiające czytelnikom niesmak z takiego dziwacznego wyjścia. W dodatku zabarwione jest też jej niekonsekwencją; z początku wydawało się to gwarancją przedłużenia gatunku, a ostatecznie można doznać wpojenia w półwampira... Jakoś nie wyobrażam sobie dzieci z takiego związku.
Ale co możemy powiedzieć? Czytałam w jednym wywiadzie z autorką na forum, że jej wcale nie obchodziło, czy to się komuś spodoba czy nie. Z jednej strony czuję się podbudowana tym, że kobieta jest asertywna, ale z drugiej uznałam, że to trochę głupie i zahaczone o zwykły ośli upór.
Mnie te wpojenia nie bulwersowały, raczej fascynowały. Bardzo ciekawy pomysł
mermon napisał: |
Naszła mnie przewrotna myśl. Czy wpojenie jest możliwe między osobami tej samej płci? Sama sobie odpowiem, chyba nie, bo z takiego związku nie ma dzieci. A wpojenie ma zapewnić najlepsze możliwe potomstwo. |
Też się zastanawiałam nad tą kwestią Jestem yaoistką; taka myśl musiała mi w pewnym momencie przyjść do głowy xD i biorąc pod uwagę niekonsekwencję autorki myślę, że nie wykluczyłaby tego tak szybko. No chyba, że kobiety - dhampiry też mogą mieć dzieci.
P.S. AAA!!! Jestem wilkołakiem! Hura! Teraz chciałabym móc już nie zmieniać rangi =^_____^= |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Remmy dnia Sob 21:15, 07 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Apple
Człowiek
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:03, 08 Sie 2010 |
|
Padały tu głosy, że wpojenie ubezwłasnowalnia wilkołaki, nie daje im wyboru, ogranicza i temu podobne. Poniekąd to prawda, ale na pewno nie dla nich. Przyglądając się z boku faktycznie można odnieść wrażenie: ,,on musi za nią łazić", ale założę się, że sam wilkołak myśli: ,,ja chcę za nią łazić" i sprawia mu to radość. W dużo gorszej sytuacji stawia to jego wybrankę. Dziewczyna może po prostu nie chcieć z nim być, choćby był najczulszym i najwspanialszym człowiekiem świata. Więc co? Musi znosić jego obecność. Pewnie dawniej, takie wpojenie ,,działało" lepiej, jak facet się interesował, to rodzice dopełnili formalności i nawet wbrew własnej woli, kobieta była jego. A jak nie chciała to mogła dostać parę razy i wszystko było w porządku Ale w dzisiejszych czasach, w czasach w których dzieje się akcja sagi... Naprawdę przekichane. W książce jest to kolejne urozmaicenie, ale bardzo dobrze, że w prawdziwym świecie ludzie się w siebie nie wpajają. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Apple dnia Nie 20:05, 08 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Nikki Cullen
Dobry wampir
Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Święte
|
Wysłany:
Pon 14:39, 16 Sie 2010 |
|
Trzeba mieć naprawdę ogromna wyobraźnię, zeby wymyślić coś takiego ...:) No ale SM wymyśliła wampiry, wilkołaki , no to w końcu wpadła na to wpojenie. Gdyby jakakolwiek rasa miałaby się wpajać, to tylko wilkołaki. W końcu mają ten swój wilczy instynkt... Ale bez przesady, nie robię z nich zwierząt Wpajanie w dzieci uważam jako miłość braterską, ojcowską, czysto opiekuńczą.
Chociaż wiem, jakby to wyglądało w innych przypadkach. Weźmy takiego wilkołaka - ma on sobie dziewczynę, z którą chodził wcześniej, a tu Tadam! Pojawia się inna, którą przypadkowo spotkał na ulicy. Nie chciałabym być na miejscu jego byłej, tej ''niewpojonej'' dziewczyny...
Albo sama być tą wpojoną dziewczyną - łazi za mną obcy facet ? Jakiś psychol czy co? Albo jeśli byłby to kolega z klasy, ten znienawidzony przeze mnie ? Katastrofa!
Ale co innego Jake... Mógłby się we mnie wpoić, zezwalam : ) Uważam go za świetną postać. Martwię się tylko , czyby się zbytnio nie zmienił jego charakterek, no ale skoro ma być ''na miarę szyty'' no to może byłby taki, jakiego bym chciała?
Byłby przy mnie, miałabym spokój z zazdrością, ( a wolę błogi spokój, nie szukam wrażeń :)), mógłby być moim najlepszym przyjacielem, jeśli nie wyszłoby w związku, pomagałby mi, niczym czysto zakochany chłopak. A może w końcu bym uległa?
Swoją drogą, ciekawe, dlaczego Jake nie wpoił sobie Belli. Wiem, wiem, dla niego była przydzielone Renesmee, ale wcześniej? Aż się o to prosiło, byłoby goręcej, no ale SM nie miałaby potem jak tego wszystkiego zakończyć. Zresztą, i bez wpojenia nie dawał Belli spokoju, czyli była to ta prawdziwa miłość, nie wynikająca z to-dobry-materiał-na-matkę. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nikki Cullen dnia Pon 14:42, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Sardynka
Zły wampir
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 266 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pią 20:18, 27 Sie 2010 |
|
Nikki Cullen napisał: |
SM wymyśliła wampiry, wilkołaki , no to w końcu wpadła na to wpojenie. (...)
Chociaż wiem, jakby to wyglądało w innych przypadkach. Weźmy takiego wilkołaka - ma on sobie dziewczynę, z którą chodził wcześniej, a tu Tadam! Pojawia się inna, którą przypadkowo spotkał na ulicy. Nie chciałabym być na miejscu jego byłej, tej ''niewpojonej'' dziewczyny...
Albo sama być tą wpojoną dziewczyną - łazi za mną obcy facet ? Jakiś psychol czy co? Albo jeśli byłby to kolega z klasy, ten znienawidzony przeze mnie ? Katastrofa!
Ale co innego Jake... Mógłby się we mnie wpoić, zezwalam : ) Uważam go za świetną postać. Martwię się tylko , czyby się zbytnio nie zmienił jego charakterek, no ale skoro ma być ''na miarę szyty'' no to może byłby taki, jakiego bym chciała?
Byłby przy mnie, miałabym spokój z zazdrością, ( a wolę błogi spokój, nie szukam wrażeń :)), mógłby być moim najlepszym przyjacielem, jeśli nie wyszłoby w związku, pomagałby mi, niczym czysto zakochany chłopak. A może w końcu bym uległa?
Swoją drogą, ciekawe, dlaczego Jake nie wpoił sobie Belli. Wiem, wiem, dla niego była przydzielone Renesmee, ale wcześniej? Aż się o to prosiło, byłoby goręcej, no ale SM nie miałaby potem jak tego wszystkiego zakończyć. Zresztą, i bez wpojenia nie dawał Belli spokoju, czyli była to ta prawdziwa miłość, nie wynikająca z to-dobry-materiał-na-matkę. |
Eee... przecież SM nie wymyśliła ani wilkołaków ani wąpierzy... Wiem, że się czepiam, ale mnie ta pomyłka w ślepia raźnęła.
Wpojenie jest czymś, co mi się w byciu zmiennokształtnym nie podoba. Jest zbyt przymusowe, opiera się raczej na prawach biologii niż na tym czymś na czym powinno się opierać (cokolwiek to jest). Nie tylko nie chciałabym być taką ex wilkołaka, ale też (bez wątpienia) nie cieszyłoby mnie bycie samą wpojoną. Nawet jeśli znałabym i lubiła danego delikwenta, to przecież jego prawdziwe ja zostałoby zagłuszone przez wpojenie. Idea bezgranicznej miłości też nie do końca do mnie przemawia. Facet który łazi za mną gdziekolwiek pójdę, który zgadza się na wszystko co zaproponuję i żyje wyłącznie dla mnie? Facet z którym nie mogę się nawet porządnie pokłócić (a przecież ja uwielbiam kłótnie!)? Sorry men, ale nie, dzięki. Ja chcę egzemplarz, który sam w sobie też jest czymś, ma jakieś pasje i hobby, własne zdanie, własne życie. Panu już dziękujemy.
Edit:Jasne Mówiłam, że się czepiam. To przez moją wredną naturę. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sardynka dnia Sob 20:49, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Nikki Cullen
Dobry wampir
Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Święte
|
Wysłany:
Pią 21:28, 27 Sie 2010 |
|
Przepraszam, źle się wyraziłam...
Nie stworzyła wampirów i wilkołaków. Po prostu ... ukazała je w innym świetle. Chyba wiesz już, Sardynka, co miałam na myśli? Ich legendy, historia, itp. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
happymeal0
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z daleka ; )
|
Wysłany:
Śro 17:02, 01 Wrz 2010 |
|
Moim zdaniem Stephenie Meyer napisała o wpojeniu, żeby nieco ożywić wątek plemienia Quletów . Wcześniej nie było żadnych bardziej oryginalnych zdarzeniach związanych z plemieniem . Stare legendy, gebny wilków... itp.
To wszystko już było w innych książkach o podobnej tematyce . Autorka książki postanowiła nieco bardziej rozwinąć magiczność tego wątku i z tego poowdu wymyśliła wpojenie .
Co do tego pomysłu - jestem na TAK . Nikt jeszcze o czymś podobnym nie pisał więc uważam że to doskonały pomysł |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez happymeal0 dnia Śro 17:05, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|