|
Autor |
Wiadomość |
niewyspana
Człowiek
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przasnysz
|
Wysłany:
Wto 16:22, 12 Sty 2010 |
|
według mnie to było strasznie nieuczciwe wobec Edwarda... Bella nie powinna tak robić,ale ta więź między nią a Jacobem jest naprawdę silna,więc...cóż nie wiem jak ja bym postąpiła na miejscu Belli. nie możemy jej osądzać z czegoś czego sami nie doświadczyliśmy,ale i tak to było straszne xd a co do Edwarda...widać,że naprawdę ją kochał. mało kto wybacza coś takiego, a to było przedstawione dość drastycznie...no bo,on wiedział,że ona coś do niego czuje,ale nie wiedział,że Bella kocha go jeszcze bardziej niż jego. no bo niby skąd? nie umiał czytać jej w myślach. mógł sobie pomyśleć,że chce być z nim tylko dlatego,że chce zostać wampirem. Nawet to zasugerował... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Maruda
Dobry wampir
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:14, 12 Sty 2010 |
|
W temacie zdrady nie można nikogo bronić.
Każdy był w większym lub mniejszym stopniu winny.
Zresztą to prawda co napisała BajaBella każdy odbiera to inaczej.
Jedni pocałunek uważają za zdradę, inni nie.
Ja osobiście na miejscu Edwarda czułabym się zdradzona.
Tylko pan 'gołębie serce' nie zrobił Belli awantury, choć pewnie gdzieś w głębi jego wampirzej duszy narastała złość, złość wobec Jacoba, Belli, a przede wszystkim wobec siebie. Być może błędnie interpretuje jego dziwne zachowanie, bo w przeciwieństwie do Jake'a, Edward doskonale maskował emocje. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Wto 21:15, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
BajaBella
Moderator
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu
|
Wysłany:
Śro 0:55, 13 Sty 2010 |
|
Ja na miejscu Edwarda również czułabym się zdradzona, ale czy zrobiłabym karczemną awanturę, tego nie wiem. To działa na tej zasadzie nigdy "nie mów nigdy".
A wracając do samej zdrady: Myślę podobnie jak Mermon, że Jake i Bella mieli do tego prawo, ale prawo - to chyba złe słowo, moim zdaniem byli moralnie usprawiedliwieni w swoim zachowaniu. Pamiętajmy, że Jacob i Bells byli tylko nastolatkami, a mająć naście lat bardzo łatwo jest się pogubić w swoich uczuciach. Ba, chrzanię sama głupoty, mając dwadzieścia czy czterdzieści równie łatwo ulec emocjom. To nie o wiek tu chodzi, ale o miłość, pożądanie, zauroczenie??? Bella i Jacob byli sobie bardzo bliscy. Znali swoje największe tajemnice, darzyli się zaufaniem, rozumieli się wzajemnie. W takim momencie, jak ten przed bitwą, bardzo trudno im było oprzeć się tym uczuciom, które tkwiły w nich bardzo głęboko. Zastanówcie się, czy w takim momencie nie zrobiłybyście tego, co Bella. Nie pocałowałybyście Jake'a? |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Śro 0:58, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
.DOT.
Wilkołak
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:05, 13 Sty 2010 |
|
Szczerze mówiąc, to sądzę, że jest to poniekąd wina Edwarda. Zostawiając Bellę sama nie wiem czego się spodziewał. Czego oczekiwał ze strony Belli ? Sam powiedział jej, że zostawił ją, aby mogła wieść spokojne, ludzkie życie. "Będzie tak, jakbym nigdy nie istniał". Czy jego słowa nie mówią same za siebie ? Bella wydaje się usprawiedliwiona jego własnymi słowami. Skoro miał nigdy nie wrócić, dlaczego ona nigdy nie miała się już poczuć szczęśliwa ? Jacob był jej najlepszym przyjacielem. Był przy niej, kiedy go potrzebowała. Dzieliła z nim sekrety. Z czasem poczuła do niego coś więcej, a Jacob odwzajemnił uczucie. Zwyczajnie naszą Bellę poniosło. Poddała się swoim uczuciom i jest przeze mnie całkowicie rozgrzeszona xD
Jak ja nisko upadłam, że bronię Jacoba xD Wcześniej nie zmusiłabym się do napisania czegoś takiego xD Ale jak gdzieś napisałam książka skłania do refleksji :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
an_mo
Wilkołak
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd
|
Wysłany:
Czw 14:33, 14 Sty 2010 |
|
No przepraszam bardzo - gdzie tu zdrada ?!
Edzio doskonale wiedział, że Bella po tym jak on odejdzie może sie związać z kimkolwiek będzie chciała - ba nawet miał taką nadzieje, że ktoś inny pomoże jej zapomnieć o tym co ich łączyło !
Nie powinien mieć pretensji, że kochała Jacoba - pomógł jej kiedy tego najbardziej potrzebowała. Był przy niej w trudnych chwilach - do przewidzenia było to, że z tego coś będzie. Poza tym skąd pewność, że by nie popełniła samobójstwa gdyby nie Jacob ?
Uważam nawet, że powinien mu być do końca życia (że tak powiem) wdzięczny, że Bella żyje i że ma się całkiem dobrze ... A nie jeszcze wąty xD
Swoją drogą do czego to doszło, że popieram Jacoba ... świadopogląd mi sie zmienia xD
pozdrawiam Ann |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ania57575
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 4:50, 18 Sty 2010 |
|
Każdy inaczej może zinterpretować zachowanie Belli ponieważ dla każdego granica między zdradą a normą zaczyna się w innym miejscu.Czasami nawet myśli i słowa mogą ranić drugą osobę tak bardzo że uzna to za akt zdrady.Znów ktoś inny nie przejmie się pocałunkami i innymi tego typu sposobami na okazywanie 'uczuć.
Więc to zależy w jaki sposób człowiek do tego podchodzi.
Po reakcji Edwarda na pocałunek jego ukochanej z jego rywalem Jacobem nie wydaje się żeby potraktował to do końca jak zdradę i coś poważnego.
Nie dość że jej wybaczył to jeszcze ją pocieszał.To niesamowite jak można być wyrozumiałym.
Ja na jego miejscu czułabym się oszukana ale jak mówię to kwestia charakteru;)
Dla mnie pocałunek był,jest i będzie zdradą w mniejszym lub większym stopniu ale zawsze.
Tyle że okoliczności w których to zrobiła były nie do końca naturalne i codzienne.Kierowało nią wiele emocji których wcześniej nie znała..chciała dać nadzieje bliskiej osobie ,chciała by Jacob miał powód by wrócić,bała się o niego.Zrobiła to pod wpływem chwili ale myślę że ta sytuacja wyzwoliła już wcześniej siedzące w niej emocje.Całowała go z uczuciem i chciała tego..nie pragnęła żeby przestał i zostawił ją w spokoju..Czy tak może zachowywać się przyjaciółka?Jeśli nie było by w tym ani odrobiny uczucia to ok rozumiem,chciała pomóc ..Jednak jeśli stwierdza się przy tym że jest się zakochanym to już chyba troszkę inna sprawa.
Dla mnie to był zdrada w pewnym sensie ponieważ w tym pocałunku było coś,nie był jej obojętny.Na pewno nie byłby zdradą gdyby odegrała się tej samej scenerii co ten z La Push gdzie to było wymuszone i totalnie niechciane. Jednak to jest moja opinia i moje odczucie na ten temat.
Bo jak już wcześniej podkreślałam Edward miał odmienne zdanie na ten temat.Być może dlatego że bardzo szanował jej uczucia i chciał żeby dokonywała wolnego wyboru.Więc jego zdaniem nie była to aż tak istotna kwestia.)Więc skoro dał jej wolną rękę to znaczy że jednocześnie musiał liczyć się z konsekwencjami tej decyzji. ...no coż ..co ta miłość czyni z ludźmi i wampirami heh:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
tajemnicza
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce
|
Wysłany:
Śro 22:51, 03 Lut 2010 |
|
an_mo napisał: |
Edzio doskonale wiedział, że Bella po tym jak on odejdzie może sie związać z kimkolwiek będzie chciała - ba nawet miał taką nadzieje, że ktoś inny pomoże jej zapomnieć o tym co ich łączyło !
1. Nie powinien mieć pretensji, że kochała Jacoba - pomógł jej kiedy tego najbardziej potrzebowała. Był przy niej w trudnych chwilach - do przewidzenia było to, że z tego coś będzie. Poza tym skąd pewność, że by nie popełniła samobójstwa gdyby nie Jacob ?
Uważam nawet, że powinien mu być do końca życia (że tak powiem) wdzięczny, że Bella żyje i że ma się całkiem dobrze ... A nie jeszcze wąty xD
|
A można prosić cytat, w którym Edward "ma pretensje do Belli za to, że kocha Jacoba"? Albo innego rodzaju "wąty" o to? Bo ja nie przypominam sobie. Za to przypominam sobie coś zupełnie innego. Oto cytaty:
Cytat: |
- To też wiem. ale... kiedy cię opuściłem Bello, zostawiłem Cie z otwartą, krwawiącą raną. To Jacobowi udało się ją zszyć. I po tej operacji pozostał ślad - u Was obojga. Nie jestem pewien czy to taki rodzaj szwów, które z czasem same się rozpuszczają. Nie winię żadnego z was za to, co sam wymusiłem. Mój postępek może mi wybaczono, ale to nie oznacza jeszcze, ze nie miały dosięgnąć mnie jego konsekwencje.
s. 472
- A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz - ciągnął Edward - to gdy tylko się o tym dowiem, złamię ci w jej imieniu szczękę
- Co, jeśli sama będzie tego chciała? - spytał Jacob arogancko
(...)
- Jeśli zrobi to z własnej woli, nie będę miał prawa się wtrącać ..."
s. 302
|
Czy widzisz tu gdzieś jakieś "wąty"?
Swoją drogą w dziale poświęconym Eclipse jest temat, w którym sporo osób zarzuca Edwardowi, ze nie walczył o Bellę, bo się na nią nie wściekł jak Jacoba pocałowała. Tutaj z kolei widzę, że są problemy o to, że miał rzekomo jakieś pretensje w sprawie tego całusa. Przychodzi mi na myśl przysłowie: "Jeszcze się taki nie urodził, żeby każdemu dogodził".
W temacie wypowiedziałam się już wcześniej, ale zgodzę się z tym:
Ania57575 napisał: |
Każdy inaczej może zinterpretować zachowanie Belli ponieważ dla każdego granica między zdradą a normą zaczyna się w innym miejscu.Czasami nawet myśli i słowa mogą ranić drugą osobę tak bardzo że uzna to za akt zdrady.Znów ktoś inny nie przejmie się pocałunkami i innymi tego typu sposobami na okazywanie 'uczuć. |
I to popieram w stu procentach. Gdyby mój chłopak wyciął taki numer odebrałabym to za zdradę. Edward jak widać, tak tego nie odebrał. Ludzie są różni, stąd odmienen reakcje na te same sprawy.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rikki
Dobry wampir
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 547 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ezoteryczny Poznań
|
Wysłany:
Pią 20:05, 05 Lut 2010 |
|
W tym momencie poczułam tak wielką wściekłość, że jeszcze chwila a książka wylądowała by za oknem albo w kiblu. POczułam coś takiego dziwnego w brzuchu i przyznam się, że aż miałam łze w oku z wścikłości na Meyer |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MoniCarlie
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 21:56, 07 Lut 2010 |
|
Ja miałam tak samo jak Rikki. Ciekawe swoją drogą co by było, gdyby jednak Edward poczuł się słusznie dotknięty i zdradzony i zachował się zupełnie inaczej. Mógł się przecież usunąć znowu uznając i tłumacząc - jak zwykle - że to dla dobra Belli i że on nie ma prawa wymagać od niej poświęcenia sie dla niego. Mógłby usunąć się i ją zostawić z Jacobem, ale jestem pewna, że Bella całe życie żałowałaby i nie mogłaby być już szczęśliwa z Jacobem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Wto 10:18, 09 Lut 2010 |
|
Hmm...Bella wogóle nie umiała zdecydować z kim chce być.
Obu ich wzajemnie zdradzała,bo to raz kocha Jacoba,a raz Edwarda.
No sorry...zaręczona z Cullenem i całuje się z psem.??? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
morango
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 20:34, 09 Lut 2010 |
|
losamiiya napisał: |
BajaBella napisał: |
Przejrzałam Wasze posty i jedna rzecz mnie w nich zastanowiła. Dlaczego uznajecie za zdradę sam pocałunek, a nie bierzecie pod uwagę uczuć, jakie żywiła Bella do Jacoba. Czy sam fakt, iż się w nim zakochała, zadurzyła, tęskniła do niego i chciała z nim przebywać nie była w jakiś sposób psychiczną zdradą Edwarda. Sam pocałunek był tylko reakcją wtórną w stosunku do uczuć, jakie nią w pewien sposób targały.
Osobiście nie jestem w stanie rozpatrywać samego pocałunku w aspekcie zdrady. Dla mnie ona po prostu w tej akurat scenie "poszła za głosem serca" - mówiąc górnolotnie. |
Uważam, że Bella nie myślała o Jacobie 'w ten sposób', myślała o nim i kochała go - jak przyjaciela i uważam to za coś normalnego.
Choć rzeczywiście, jej uczucia są wyolbrzymione dosyć i może się tak wydawać, jednak uważam, że Bella zachowała zdrowy rozsądek i nie zdradzała Edwarda w sposób 'psychiczny'. |
To co Bella poczuła podczas pocałunku a przede wszystkim zobaczyła w swojej wyobraźni wskazuje jak najbardziej na to , że myślała o Jacobie w "tych" kategoriach. Po prostu miłość do Edwarda wzieła góre, była mocniejsza. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
morango
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 20:35, 09 Lut 2010 |
|
losamiiya napisał: |
BajaBella napisał: |
Przejrzałam Wasze posty i jedna rzecz mnie w nich zastanowiła. Dlaczego uznajecie za zdradę sam pocałunek, a nie bierzecie pod uwagę uczuć, jakie żywiła Bella do Jacoba. Czy sam fakt, iż się w nim zakochała, zadurzyła, tęskniła do niego i chciała z nim przebywać nie była w jakiś sposób psychiczną zdradą Edwarda. Sam pocałunek był tylko reakcją wtórną w stosunku do uczuć, jakie nią w pewien sposób targały.
Osobiście nie jestem w stanie rozpatrywać samego pocałunku w aspekcie zdrady. Dla mnie ona po prostu w tej akurat scenie "poszła za głosem serca" - mówiąc górnolotnie. |
Uważam, że Bella nie myślała o Jacobie 'w ten sposób', myślała o nim i kochała go - jak przyjaciela i uważam to za coś normalnego.
Choć rzeczywiście, jej uczucia są wyolbrzymione dosyć i może się tak wydawać, jednak uważam, że Bella zachowała zdrowy rozsądek i nie zdradzała Edwarda w sposób 'psychiczny'. |
To co Bella poczuła podczas pocałunku a przede wszystkim zobaczyła w swojej wyobraźni wskazuje jak najbardziej na to , że myślała o Jacobie w "tych" kategoriach. Po prostu miłość do Edwarda wzieła góre, była mocniejsza. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andź.;3
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 284 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: PWR ;3
|
Wysłany:
Śro 17:54, 10 Lut 2010 |
|
Bella kochała Jacoba jak brata tak zawsze będę uważać. W końcu mimo wszystko wiedziała, że nie potrafi żyć bez Edwarda i to właśnie on jest tym jedynym. Fakt, pocałunek przed bitwą z nowonarodzonymi wampirami był przesadzony i przyznaję, że Bella mnie w tym momencie wkurzyła. Może nie samym pocałunkiem bo w końcu pocałowała go bo się o niego bała i nie chciała żeby zrobił jakąś głupotę. Jednak dalszy opis pocałunku mnie z lekka przeraził... No ale przecież czuła się winna, wiedziała, że źle zrobiła, uważała się za niegodną Edwardowi i chciała ponieść konsekwencje. Czyli jednak nie czuła się z tym komfortowo i żałowała swego `wyskoku`. Zresztą mam swoją teorie na temat czemu Bella tak ciągnęła do Edwarda mimo, że żywiła prawdziwą miłość do wampira a nie wilkołaka i tej mojej teorii będę się trzymać choć zapewne jest naciągana |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 18:43, 10 Lut 2010 |
|
Witaj morango! Dawno cię nie było.
andziula393 napisała:
Cytat: |
Może nie samym pocałunkiem bo w końcu pocałowała go bo się o niego bała i nie chciała żeby zrobił jakąś głupotę. Jednak dalszy opis pocałunku mnie z lekka przeraził... No ale przecież czuła się winna, wiedziała, że źle zrobiła, uważała się za niegodną Edwardowi i chciała ponieść konsekwencje. |
Ja to odbieram tak, że Bella czuła się winna, nie samego pocałunku, tylko,że tak się dała ponieść, że tak się jej spodobało, że czuła to, co poczuła, ku swojemu zdumieniu. Dlatego było jej głupio w stosunku do Edwarda. Tak myślę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andź.;3
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 284 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: PWR ;3
|
Wysłany:
Śro 18:54, 10 Lut 2010 |
|
mermon napisał: |
andziula393 napisała:
Cytat: |
Może nie samym pocałunkiem bo w końcu pocałowała go bo się o niego bała i nie chciała żeby zrobił jakąś głupotę. Jednak dalszy opis pocałunku mnie z lekka przeraził... No ale przecież czuła się winna, wiedziała, że źle zrobiła, uważała się za niegodną Edwardowi i chciała ponieść konsekwencje. |
Ja to odbieram tak, że Bella czuła się winna, nie samego pocałunku, tylko,że tak się dała ponieść, że tak się jej spodobało, że czuła to, co poczuła, ku swojemu zdumieniu. Dlatego było jej głupio w stosunku do Edwarda. Tak myślę. |
Troszkę źle to może ujęłam Bo faktycznie z mojego postu może wynikać że Bella żałuje tylko pocałunku. Mi jednak chodziło o to, że czuła się winna, niegodna, i źle robiła wczuwając się tak bardzo i dając się ponieść emocjom w tym pocałunku.
Mimo wszystko chyba i tak żałowała tego, że pocałowała Jacoba tak namiętnie wiedząc, że Edward i tak się o tym dowie i na pewno nie będzie mu miło z tego powodu. No i wiedziała też, że nie zamierza być Jacobem i nie potrzebnie tylko go rani dając mu nadzieje. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andź.;3 dnia Śro 18:55, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
morango
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:17, 10 Lut 2010 |
|
Tak jest Mermon wróciłam z dalekiej podróży Ale nic mi sie nie zmieniło wciąż Team Jacob
Cała ta sytuacja była niezwykle trudna dla całej trójki. Każde z nich swoje na sumieniu miało, nawet idealny Edward. Podczas jego nieobecności między Bellą a Jacobem nawiązała się nierozerwalna więź. Także nie wiem czy powinniśmy w ogóle mówić o tym w kategoriach zdrady, to trochę uwłacza relacjom jakie były między Bellą a Jake' iem. A miłość braterska? Hmm nie wydaje mi się |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez morango dnia Śro 19:18, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Blackx3
Wilkołak
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 191 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 15:29, 24 Lut 2010 |
|
Najbardziej zaskoczyło mnie zachowanie Belli.
Edward,Edward,Edward, niby tak szaleńczo w nim zakochana itp...itd, a co się
okazało ? Że kochała jeszcze Jake'a, na dokładkę.
Chyba nie dopuszczała do siebie myśli, że może kochać jeszcze Burka.
Wszystko to dodatkowo pogmatwała... No, ale dobra odpuszczę jej trochę.
Na obronę ma to, że chciała uchronić swojego przyjaciela przed rzezią, co
prawda i tak jej się nie udało go zatrzymać, no ale pominę to.
"Cała ta sytuacja była niezwykle trudna dla całej trójki. Każde z nich swoje na sumieniu miało, nawet idealny Edward." o tak, z tym się zgadzam.
Nie uważam, że to taka "normalna" i nikczemna zdrada po prostu, no wiecie
"tonący brzytwy się chwyta" itd... Swan chciała jakoś zatrzymać Blacka to go pocałowała i tak całkiem przy okazji uświadomiła sobie, że kocha wilkołaka, jakby jej idealny wampir nie wystarczył xD
No, ale wszystko się dobrze skończyło. Co to by było, gdyby nie szlachetność naszego ideału- Edwarda ? Wszystkie go kochamy. ;P TEAM Edward ! ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moon lady
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Inowrocławia
|
Wysłany:
Pią 18:57, 26 Lut 2010 |
|
Bella nie zdradziła Edwarda, to on ją zdradził wyjeżdżając!
Mówił że ją kocha, ze jest całym jego życiem a tu proszę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
EdzioCullen
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 19:32, 12 Mar 2010 |
|
Tak naprawdę to Jacob specjalnie tak Belle podpóścił że niby to nie wróci z wojny i tak ją właśnie przekonał do tego by go pocałowała, a jak później powiedział Edward to ten kundel i tak by ją pocałował na siłe, dlatego go właśnie nienawidze, igra sobie z Belli. Więc odpowiedz czy zdradziła Edwarda brzmi i tak/i nie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madlen1990
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 247 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany:
Pią 20:15, 12 Mar 2010 |
|
Czy zdradziła?? Nie.
Jacob po prostu ją wykorzystał. Znał ją lepiej niż Edward (co sam Edek potwierdził w BD) i wiedział jak się zachowa. Już wcześniej z premedytacją zadawał ból Edwardowi, walczył o nią i nie cofnąłby się przed niczym. Zagrał na jej uczuciach. A że ona była na tyle głupia by dać się wmanewrować to już inna sprawa i dlatego nie wiem czy bardziej mnie wkurzyła ona czy on.
Edward oczywiście do końca żył w poczuciu winy, że ją zostawił więc nie powiedział jej nawet jak jest mu przykro. Chociaż czytając MS odniosłam wrażenie, że Edward widzi Belle tak jak ona widzi go w Zmierzchu - idealny, 7 cud świata którego nie jest godzien a skoro to otrzymał to dziękuje za to niebiosom i wielbi po wsze czasy, że zgodziła się z nim być. Wysnuwam więc wniosek - ten facet jak nic wybaczyłby jej nawet "porządną" zdradę z Jacobem, Newtonem czy kim tam jeszcze i nawet nie zająknął się o bólu gdyby przybiegła do niego prosząc o wybaczenie. No chyba, że wcześniej by z niego zginął z cierpienia (no bo umrzeć nie może prawda?)
mam nadzieje, że zrozumiałyście coś z tego chaosu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|