Co jest lepsze-książka czy film??

Film jest fajny jak najpierw przeczyta się książkę. Jak oglądałam film z siostrą(nie czytała zmierzchu) to musiałam jej ciągle tłumaczyć o co chodzi. Zdecydowanie wolę książkę. W filmie zbyt wiele rzeczy zmienili lub w ogóle opuścili. Film jest dobry tylko jako takie dopełnienie książki, dodatek.
Więc zdecydowanie książka jest lepsza.

Oczywiście, że książka jest lepsza. Fajnie jest najpierw przeczytać książkę a potem zobaczyć film i sprawdzić jaka jest różnica - a ta jest ogromna. W filmie dużo wycieli, jest to tylko historia Belli i Edwarda. Książka opisuje losy Alice i dlaczego nic nie pamięta i jak poznała Jaspera. Gdyby jednak mieli zrobić wszystkie sceny to zamiast filmu był by serial.

książka jest najlepsza, chociaz ze wszystkich czterech jest najlepsza BD, jak ja odladalam zmierzch a nie czytalam to wiedzilam o co chodzi ale jednak do filmu powinni dodacjeden smieszny szczegol - gdy bella byla w szpitalu, pod koniec i edward ja calowal do na tym czyms co pokazuje jak pracuje serce zaczelo tak szybko sie poruszac a potem na chwile zamarlo a najlepsza byla potem pielegnoiarka Laughing

oczywiście,że książka. najpierw przeczytałam "zmierzch",a dopiero potem obejrzałam film. byłam w szoku. wg. mnie aktorzy grali bardzo sztucznie. dużo ciekawych momentów opuścili...i naprawdę nie wiedziałam co oni w tym filmi ewidzą. zresztą ja zazwyczaj wolę książki. ale filmy się przydają. można sobie lepiej wyobrazić postacie. więc oczywiście KSIĄŻKA!:)

Zdecydowanie książka Kwadratowy

Przedstawia bardziej szczegółowo poznanie Edwarda z Bellą, wiadomo te opisy, te detale działają na wyobraźnię! Film jest całkiem OK, ale bez rewelacji, zresztą parę szczegółów jest zmienionych, trochę pominiętych...Więc książka to jest to Super

Film też dobrze się ogląda, ale czytając odcinam się kompletnie od świata, tylko ja i książka love

Ja też wolę książkę i nie podoba mi się gra "Belli". Na mój gust jest sztuczna. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń co do filmu. Uważam że jest świetny, ale tak jak powiedziała koleżanka wyżej przy książce się po prostu można odciąć od rzeczywistości :)

To chyba pytanie retoryczne, oczywiście, że książka!
Pozwala ona stworzyć własny obraz Zmierzchowego świata, a nie narzucony przez aktorów i scenarzystów. Przede wszystkim Jaspera zawsze wyobrażam sobie jako Jesse'ego Spencera Very Happy

po prostu nie potrafię inaczej, tak już się w mojej głowie ułożyło zanim zobaczyłam film :P Który swoją drogą jest niewartościowy, tyle rzeczy pominiętych... no ale wiadomo, nie będzie trwał 5 godzin. A może i szkoda? Wink

Moim zdaniem lepsza jest książka. Jak ktoś tu wcześniej napisał ukazuje więcej szczegółów i się z tym zgadzam. Dla mnie film był jakiś taki sztuczny.

Książka jest zdecydowanie lepsza, aczkolwiek pomaga przy oglądaniu filmu :) wiele rzeczy łatwiej jest zrozumieć. Mojej mamie cały czas trzeba było tłumaczyć dlaczego tak jest a nie inaczej Wink

ale cieszę się że książkę czytałam, a film swoja drogą wciąga :)

Bez porównania książka jest o wiele lepsza. Wkurzyło mnie to, że w filmie nie ma pokazanych tyle szczegułów

Ja widziałam najpierw film i dopiero pojego obejrzeniu kupiłam sobie całą Sagę:)

Sama najpierw obejrzałam film, a później przeczytałam książkę. Film wywarł na mnie duże wrażenie. Właściwie to rzadko oglądam filmy i mam niewielkie porównanie, więc właściwie czemu miało mi się nie spodobać?
Jednak po przeczytaniu książki stwierdziłam, ze jest sto razy lepsza. I zaczęłam żałować, że najpierw był film. Książka pomaga nam wyobrazić sobie wszystko, wykreować bohaterów. Mimo że np. Jacksona i Kellana bardzo lubię, to miałam wielkie WTF w głowie, czytając o nich - bo nie takich ich widziałam w filmie, a wiadomo, że bardziej zapamiętujemy to, co widzimy.

Rathole ja też najpierw obejrzałam film a potem zafascynowana przeczytałam książkę. Także uważam, że to był błąd. Mimo wszystko sądzę, że film był świetny, ale i tak myślę, że książka ma w sobie więcej `magii`. Wszystko opisane jest tak starannie - dialogi, opisy. Aż chce się czytać.

Najpierw był film a gdy czytałam książkę, miałam już pewne wyobrażenia dotyczące bohaterów, niekoniecznie właściwe. Zresztą film w porównaniu z książką wiele traci, jednak uważam że film sam w sobie jest dobry. W każdym bądz razie w trakcie 'pożerania' książki wiedziałam co się wydarzy itd a to mnie strasznie denerwowało, już wolę gdy książka jest pierwsza.

Zaczęłam od książki, dopiero po przeczytaniu całej sagi obejrzałam film.
Film, moim zdaniem jest niczym w stosunku do książki, książka opisuje dokładnie, co w danym momencie Bella czuła itd. Poza tym w filmie nie było jednej z moich ulubionych scen

Tej, jak Edward siada w stołówce sam, i kiwa na Bellę palcem... I ten cały dialog później... Lubię te fragmenty, a w filmie ich nie było... :(

Moje zdanie (a właściwie wyraz) jest któtkie i proste: Książka!!!
Film jest na dość niskim poziomie, ozywiście moim zdaniem. Przyznaję widziałam gorsze,ale w porównaniu z książką film jez bardzo słaby. Brakuje wielu dość ważnych scen np. : grupy krwi, ciekawe dialogi, które zostały pominięte lub zastąpione nudnawą wymianą zdań.
Następnie gra aktorska Kirsten S. bez wyrazu, mdła. Bella bowinna się często potykać, mieć od czasu do czasu zachwiania równowagi- a ona nic! To irytujące!
Myślę, że ktoś się ze mna zgodzi.

Żałuję, że najpierw obejrzałam film a potem przeczytałam książkę, nie mogłam sama wyobrazić sobie Edwarda ani Belli bo przed oczami miałam Roberta i Kristen. Ale wolę książkę. ; )

Kita. napisał:

Żałuję, że najpierw obejrzałam film a potem przeczytałam książkę, nie mogłam sama wyobrazić sobie Edwarda ani Belli bo przed oczami miałam Roberta i Kristen. Ale wolę książkę. ; )

Miałam ten sam problem. Strasznie żałuje, że najpierw oglądałam film. Czytając książkę nie potrafiłam sobie nikogo wyobrazić, bo w głowie miałam tylko aktorów, którzy grali w filmie Rolling Eyes

Dobrze, że chociaż postacie z pozostałych tomów mogę sobie sama wyobrazić Wink

Oj mam to samo;/
Najpierw film a potem masz już pełną wizje wszystkiego w książce. czasem, denerwowała mnie to, ze niektóre rzeczy były zupełnie inne ;D np. w filmowej kuchni Charliego wcale nie było jaskrawo żółtych szafek ;D taka dronostka.

Gość

Oczywiście że książka. I tak jak poprzedniczki mam taki sam problem że najpierw obejrzałam film, a dopiero potem przeczytałam książkę. Starałam się wykreować swoich bohaterów i muszę przyznać że nie wszyscy aktorzy są dobrze dobrani.
Książka ma tą swoją magie w sobie, a w filmie tego zupełnie nie było.
No i w filmie jest wiele niedociągłości.

Zawsze książka jest lepsza od filmu. A ja uważam, że są dobrze dobrani aktorzy. A Sound Tracka słucham i słucham. Żałuję, że się tego dopuściłam i oglądnęłam film i przeczytałam książki. Mam teraz jakąś manię.