Twilight

Ja czytam drugi raz Sagę :D...
I sądzę że to wszystko to...
Brak mi po prostu słów...
No ta cała saga jest THE BEST!
Normalnie, ostatnia część jest najciekawsza!!!
Czytam ją już drugi raz i ciągle jest fajna... Rolling Eyes

ta książka mnie tak wciągnęła, że nie mogłam przestać jej czytać , po prostu nie mogłam oderwać wzroku od tekstu. do dzisiaj jestem po wrażeniem . ;d

PatriciaJonas_xD -> sądze że jeszcze przez długi czas bedziesz "pod wrażeniem".
Ja przeczytalam po raz pierwszy całą Sage -rok i dwa miesiace temu-i czytam do dzis;))

Gość

Ta... wiecie ja jestem chłopakiem i jako jedyny w klasie ( a może nawet w szkole ) z chłopaków czytam Zmierzch. Ja mam taki problem: czytam wolno ( bardzo wolno ), i przeczytanie pierwszej sagi zajęło mi 3 miesiące :) Głupio mi trochę, ale ja miałem lektury i musiałem się uczyć, poza tym czasami czytałem jakiś fragment od początku. No i w końcu przeczytałem. Teraz czekam na Księżyc w Nowiu. Mam wszystkie części kupione na zapas. Mama już dawno je przeczytała i czeka na premierę "New Moon". Jak kuzynka odda trzy części zaczynam czytać. A poza tym, to ja myślę, że ta książka jest cudowna, pełna wrażeń i co chwilę jest akcja.

Takie unoszenie się kilka metrów nad ziemią, stan zakochania i wiecznej wiosny w duszy, motyle w brzuchu i ciepłe światełko w oczach, dużo pozytywnej energii, kojarzenie wszystkiego tylko z sagą, doszukiwanie się różnych twilightowych elementów w codziennym życiu.
Ciągle myślenie, wspominanie, rozpamiętywanie i śnienie na jawie Laughing

przenoszenie się do świata Belli i Edwarda...
Stan zaraz po przeczytaniu sagi jest b. podobny do objawów zakochania się i bycia pod wpływem narkotyków Laughing

Każdy z nas tego doświadczył, i u każdego wcześniej czy później ta fascynacja może się nie kończy, ale nieco się zmienia i pozwala normalnie funkcjonować Laughing

Oczywiście ja wciąż jestem zakochana w sadze, ale nie mam już chyba objawów, które towarzyszyły mi kilka miesięcy temu Wink

Wciąż czytam fragmenty, zaglądam na forum, ale już nie myślę o Edwardzie 24 godz. na dobę i nie podniecam się na dźwięk takich słów jak: Edward, zmierzch, świt, wampir itd. itp.
Twilightomania nie przechodzi, ale człowiek nią ogarnięty wchodzi w bardziej dojrzałą fazę Laughing

Mam tak samo jak IlonaM.
Nadal czytam Sage, nadal jest mi bliska, wchodze na forum, pisze z innymi fankami, rozmawiam o Sadze z koleżankami i zdarza mi się także kojarzyć niektóre sytuacje w zyciu z jakimiś motywami z Twilight, ale to wszystko.
Nie piszczę na widok zdjec Pattisona w gazetach, nie szperam calymi dniami na portalach o Twilight(chodzi mi o film) i nie interesuje mnie co robią gwiazdki tego filmu.
Po prostu ten 'psycho-fanizm' mi przeszedł(o ile takowy w ogole jest). xd
Teraz tylko delektuje się jak zawsze każdą stroną Sagi i jest mi z tym dobrze;)

PsychofanizmxD Isnieje, istnieje. Na początku też tak miałam. Latałam po portalach, oglądałam fotki. W sumie to tak do końca jeszcze mi nie minął. Jak widzę, że pojawi się gazeta z artykułem o Sadze to muszę ją mieć. Tak samo było z ilustrowanym przewodnikiem. Nie wiem czemu. A przecież najważniejsza jest książka. . .

To moja ulubiona część według mnie jest w niej najwięcej tajemniczości takich wrażeń, npięcia. Poprostu kocham tę sagę a jej pierwsza częśc jest najlepsza. Mój ulubiony moment to: kiedy Bella dowiaduje się,że Edward jest wampirem, scena na polanie, Edward gra na pianinie, wizyta w domu Cullenów. Bardzo lubie i pochwalam fan art oraz fragmenty wycięte. Lubie ja też z tego względu, że w tej części jest mało Jacoba(co mnie bardzo ucieszyło) jednym słowek im mniej Jacoba tym dla nas wszystkich lepiej(chyba,że jego fanów to już inna sprawa).

Niedawno w wakacje gdy byłam u babci pojechaliśmy z bratem (13 lat) i siostrą (11 lat) do sklepu, wtedy zobaczyłam gazete BRAVO a na okładce Kristen Stewart i Robert Pattinson ! myślałam, że zwiariuję ! krzyknęłam na cały, zatłumiony sklep : oo matko !! biore to biore to ! :D ' wtedy, cisz i ludzie na mnie jak na idiotke patrzą, a ja mając to GDZIEŚ poszłam do kasy i kasjerka na mnie patrzyła jakby jakiś przestępca właśnie miał do niej pow : dawaj kase ! szybko !. czytałam, czytałam, w kółko o Kristen i o Robercie. i na ostatniej stronie tej gazety była zapowiedź następnej gazety z 20 PLAKATAMI W TYM PLAKAT KSIĘŻYC W NOWIU !!!!! nie no, jak to pisze to chce mi sie plakac bo tej gazety nie moge nigdzie spotkać !!! czyżby to wina tych wszystkim FANEK ? :D oczywiście młodsze rodzeństwo wszystkim zaraziłam i codziennie wieczorem opowiadałam im wszystkie 4 CZEŚĆI ZMIERZCHU, co sie tam działo w tym zmierzchu :D nieźle, co ? :P pozdrawiam wszystkie fanki ktore byćmoże wykupiły mi gazete XD

Wielu ludzi dopiero odkrywa 'Zmierzch' i dla nich wszystko jest nowe i świeże ,również emocje.Nikogo nie zaskoczę pisząc że miałam tak samo.Z czasem popatrzyłam na sage z innej perspektywy ,bardziej krytycznie,ale nadal ja kocham i od czasu do czasu wracam do niej.
Ostatni udało mi się 'zarazić' uczuciem do "Zmierzchu" kuzynkę ,przeczytała dopiero 'Księżyc w Nowiu" .Chciała koniecznie wiedzieć co stanie się dalej i ciągle prosiła żebym jej opowiadała.
Nawet jej zazdroszczę, tego że dopiero poznaje całą sagę ,emocji związanych z czytaniem jej po raz pierwszy.To jak zakochiwanie się z motylkami w brzuchu a potem spokojne cieszenie się tym wszystkim ... ach ,tak zazdroszczę jej :)

Bardzo mi się podoba. Zakochałam się w tej książce. Wink

Na początku Edward jest tajeminiczy i to mi się naprawdę spodobało, mnie trzymało w napięciu bo byłam ciekawa czy ona wkońcu odkryje jego sekret. I później taki "wybuch" emocji! xD Edward wyznaje Belli miłość, Bella odkrywa tajemnice Edwarda... i wampiry pod sam koniec! Lepiej być nie mogło :D xD Świetne połączenie

Po raz pierwszy Zmierzch przeczytałam w formie ebooka. Zajęło mi to dwa (nie całe) dni.
Książka niesamowicie mnie wciągnęła. Nie wiedzieć czemu, Edward nie przypadł mi zbytnio do gustu - ale nie przeszkodziło mi to w zakochaniu się w sadze.
Odkąd tylko zaczęłam czytać, przestałam kontaktować z otoczeniem. Przez cały czas myślałam tylko i wyłącznie o Twilight - o tym, co będzie dalej, o wadach i zaletach bohaterów. Trwało to do czasu, gdy skończyłam czytać sagę (wszystkie części na ebooku). Wtedy, że tak powiem, otrzeźwiałam. Co dziwne, odkąd poznałam Zmierzch nie miałam żadnych snów. Gdy skończyłam pś, sny znów wróciły, tak zwariowane że hej (-: Jeszcze dziwniejsze jest to, że moja kumpela miała tak samo. o.O
W każdym razie, Zmierzch to świetna książka - jedna z najlepszych, jakie czytałam. :D

Zmierzch przeczytałam po obejrzeniu filmu, bo po prostu tak mam. A ze względu na szum jaki wokół tego był to podchodziłam negatywnie do sprawy, więc stwierdziłam, że nie będę wydawać kasy na książki tylko je wypożyczę. W dwóch bibliotekach były zapisy, więc ściągnęłam e-booki i 3 pierwsze częście pochłonęłam w 2 tygodnie (1 część w 3 dni). W trakcie czytania omawiałam z przyjaciółką każdą scenę, zachowanie i "Ale on jest glupi! Nie widzi, że...".

Zmierzch przeczytałam w czerwcu w niecałe 3 dni. Tak mnie to wciągnęło że nie moglam przestać czytać! czytałam i czytałam nie mogłam o niczym innym myśleć podobnie jak Zaczytana zastanawiałam się co będzie dalej jakie będą ich losy czy Bella będzie wampirem itd. Prawie wszystkie dziewczyny z mojej klasy to czytają i również nie mogą się oderwać od książki. przy zmierzchu mogę sobie wyobrazić prawdziwą miłość i pomaga mi odejść od rzeczywistośći. przeczytałam wszystkie tomy już po nawet dwa trzy razy, i wiem że zasługują na jak najwięcej czytelników.

no dokładnie, super, że można tu pisać bo nikomu innego sie nie zwierzam tak jak tu, moja siostra i wszyscy twierdzą że jestem walnięta ! :D ale nie moja wina, czasami nawet mysle ze mam cechy wampira; pije krew(np jak sie skalecze xd), jestem blaaada jak ściana i nienawidze słońca, mam cały czas lodowate ręce nawet jak jest mi ciepło, ale niestety, oczy mam ZIELONE ;/ i chodze strasznie ciho, moja mam nieraz stłukła coś w kuchni :D pozdrawiam :* :)

ja po prostu ogladajac film powiedzialam ze musze przeczytac ksiazke. chociaz nigdy nie czytam ksiazek bo jesli chodzi o lektury to od czego sa streszczenia? no ale tak to baardzo mi sie podobala.. wiecej sie smialam niz podczas filmu. nigdy nie myslalam ze mozna az tak sie "oddac" ksiazce. Kocham ja po prostu!!

Muszę powiedzieć,że "Zmierzch" jest najlepszą książką jaką do tej pory przeczytałam. I wiem wielu krytykow uważa książkę za słabą i to prawda że SM nie używa jakichś tam wyrafinowanych słów w książce, ale to mnie właśnie urzekło. Dzięki temu każdy czuje,że saga jest bliższa sercu. Ja normalnie jestem twilightocholicznką, chociaż na początku nawet nie miałam zamiaru tego czytać. Pewnego deszczowego dnia nudziłam się w domu więc pomyslałam,ze wartoby coś przeczytać no i sięgnęłam po "Zmierzch". jak usiadłam to nie mogłam przestać czytałam bezustannie i do tej pory nie raz jeszcze to czytam. Ogólnie kocham tę książkę, bo sytuacje z niej sa mi tak dobrze znane z życia. Normalnie jestem taka sama jak Bella, nieraz się potykam i przewracam i wogóle i nawet na imię mam tak samo. I Zmierzch dzięki temu już zawsze chyba zostatnie moją ulubioną książką.

Ze mną ogólnie było to tak, że ciągle słyszałam o tym Zmierzchu i "zmierzchomani", i to właśnie ciągle mnie od tej sagi odstręczało. Ale wciąż wszyscy oblegali mnie tym, że to świetna książka, że muszę przeczytać, nawet kobieta od maniciuru kazała kupić mi tą książkę Wink

W końcu kupiłam, i gdy zaczełam czytać to świat stanął w miejscu, nic mnie nie onteresowało poza tym co się stanie za chwile w książce ;D
Na następny dzień kupiłam drugą część, zaczełam czytać po 12 w nocy i skończyłam ją ok. 6, nawet nie poszłam spać, chciałam wiedzieć wszystko, rodzice wstali ok 8 a ja że chcę kasę na następne części XD

No i chyba właśnie też zostałam psychomaniaczką Zmierzchu ;D

Hmmm... Zmierzch moim zdaniem jest boski :) Najbardziej podobała mi sie opisana historia miłości między normalną nastolatką, a wampirem... ;d takie niesamowite, a opisane tak auntentycznie ;p moim zdaniem naprawdę warto przeczytać tę książkę ;d ja nie pożałowałam... :D wciąga na maxa Wink

Dostałam tę książkę przed tym całym zamieszaniem, i kiedy ją przeczytałam, od razu zaczęłam od nowa. Póżniej kupiłam następną część, i tak dalej. Cieszę się, że w końcu książka doczekała się swojej ekranizacji, bo zasługuję na to.
Więc w sześciu słowach powiem tak:
Książka jest jedyna w swoim rodzaju.